ROACH: PACQUIAO SKOŃCZYŁBY BRADLEYA W PIERWSZEJ RUNDZIE
Ostatni występ Timothy Bradleya (26-0, 11 KO) nie zrobił wrażenia na Freddiem Roachu. Przed tygodniem "Desert Storm" gładko wypunktował niezłego Luisa Carlosa Abregu (29-1, 23 KO) i natychmiast po walce rzucił wyzwanie Manny'emu Pacquiao (51-3-2, 38 KO). Roach woli jednak, by Bradley zmierzył się z Amirem Khanem (23-1, 17 KO). Charyzmatyczny szkoleniowiec jest przekonany, że jego podopieczny z łatwością uporałby się z 26-letnim Amerykaninem. Roach zgodził się również z ostatnią wypowiedzią Kevina Cunninghama, który twierdzi, że nazwiska Pacquiao i Bradley nie powinny być nawet wymieniane w jednym zdaniu.
- Timothy Bradley walczył jak menel. Pomimo tego jest dobry w wadze junior półśredniej. Chciałbym zobaczyć go z Amirem. Khan bez wątpienia by go zniszczył, ale Manny zdemolowałby Bradleya w ciągu jednej rundy. Timothy miał przed soba przewidywalnego kolesia i nie wiedział co z nim zrobić. Zawiodłem się na tym pojedynku. Nic się tam nie działo. Bradley vs Pacquiao? To chyba żart, oni są z dwóch innych światów - powiedział Roach.
Pamiętam jak po tym,jak Fedor w MMA pokonal Arlovskiego cepem,którego boksersko trenował Freddie--Roach powiedział,ze Fedor miał fart...Cóż za upokorzenie...Freddie trenował Arlovskiego boksersko,a Fedor zniszczył go mało technicznym cepem....
Za dużo bokserów Freddiego odnosi sukcesy...i wariuje...Ale przypominam,ze niewiele diamentów sam wyrobił...On dostaje już wyrobione diamenty i tylko je szlifuje...Nie to co Emanuel Stewart(nie chodzi o Cotto...)
Jasne wiem że to od słowa bum, ale czy Bradley to bum? Nie i według mnie dałby dobrą walkę z Pacquaio. Skoro jesteśmy już przy amerykańskich określeniach to mam jedno na podsumowanie pajacowania Freddiego...
....talk is cheap ;)
Po co takie głupie gadanie,niech się zmierzą w ringu wtedy zobaczymy.
skoro taki kozak to czemu nie doszlo do walki Wolak-Chavez?