BARRETT: KLICZKO NIE PODEJMUJE RYZYKA
- Nie zaskoczyłem sam siebie tym występem. Dla mnie to była wyjątkowa walka, ponieważ żegnałem się nią z ringiem. Zawsze uważałem, że mam odpowiedni styl boksowania by pokonać Davida. W przeszłości mieliśmy się już zmierzyć w 2001 albo 2002 roku, ale ostatecznie nigdy do tej walki nie doszło. On jest naprawdę silny, bije bardzo mocno z obu rąk i złapał mnie kilka razy na samym początku, lecz byłem dobrze przygotowany i gotowy na wszystko co on zaoferuje - komentuje swój zeszłotygodniowy występ Monte Barrett (34-9-1, 20 KO), który nieoczekiwanie zremisował z Davidem Tuą (51-3-2, 43 KO), przy okazji będąc pierwszym zawodnikiem, jakiemu udało się posłać Davida na deski.
Odchodzący na sportową emeryturę Barrett ocenił również dzisiejszy stan wagi ciężkiej, najwyżej ceniąc klasę Davida Haye'a (24-1, 22 KO), z którym w listopadzie 2008 roku przegrał w piątej rundzie przez TKO - Myślę, że najlepszym obecnie zawodnikiem wagi ciężkiej jest Haye. Jest świetny w ringu i poza nim. Kliczkowie też są świetni, ale nie podejmują ryzyka. Witalij jeszcze czasem podejmie takowe, ale Wladimir w ogóle nie ryzykuje - powiedział Monte, choć jak sam przyznał, w bezpośrednim pojedynku stawiałby raczej na Wladimira - Po prostu jest duży, silny i bardzo mądry, a do tego ma jednego z najlepszych trenerów na świecie - zakończył dwukrotny pretendent do tronu wszechwag.
Szabel,
Byli słabsi... zdecydowanie słabsi.
Odyniec, od Włada też dostał łomot i 5 razy nim Klitschko ring wycierał. Nie wiem czy Barrett specjalnie tak nie mówi, może chce się przypodobać Haye i mimo, że twierdzi, że idzie na emeryturę to może chce dołączyć do grona potencjalnych rywali Haye - McBride, Botha, Harrison, itp.
Z jednym walczy się lepiej, inny rywal kompletnie nie pasuje... wszystko zależy od boksera.