GOMEZ: ONER JEST MI WINIEN 1,5 MILIONA EURO
Jak informowaliśmy wczoraj, były mistrz świata w wadze junior ciężkiej, a obecnie występujący jedną kategorię wyżej Juan Carlos Gomez (47-2, 36 KO) odszedł z Arena Box-Promotion, zasilając szeregi innej niemieckiej grupy promotorskiej – Universum. Okazuje się, że konflikt Kubańczyka z Ahmetem Onerem ma podłoże finansowe. Obie strony mają też inne zdania na temat samej umowy i okresu jej obowiązywania. Dla kibiców boksu mamy jednak dobre wiadomości. Niewykluczone, że Gomez wróci na ring już 31. lipca podczas gali w Hamburgu.
- Jestem bardzo rozczarowany. Wciąż czekam na 1,5 miliona euro od Ahmeta Onera za ostatnie trzy walki. Odprawił mnie do Miami z pustymi rękami – powiedział Gomez. - Chcę wyrazić swoją wdzięczność dla Hansa Petera Kohla za to, że dał mi szansę na powrót do domu. Z niecierpliwością oczekuję na walkę, która odbędzie się 31. lipca.
Na całą sprawę inaczej patrzy Ahmet Oner. - Nie jesteśmy Juanowi nic winni. U nas dostawał najwyższe honoraria w karierze. Tak naprawdę wciąż obowiązuje go kontrakt z nami, więc jeśli będzie boksował dla Universum, to zążądamy procentów – oświadczył szef Areny.
Mistrz świata WBC w kategorii junior ciężkiej latach 1998-2001, popularnie nazywany „Czarną Panterą” uważa, że umowa z Onerem wygasła po walce z Witalijem Kliczko. - Chcę wrócić do promotora, który uczynił mnie mistrzem. Dodam tylko, że przed moją walką w Hattersheim, która odbyła się 4. czerwca grozili mi jacyś Turcy, żadając podpisania kontraktu na trzy walki. Nie zgodziłem się - powiedział Gomez.