ALEKSIEJEW PRZEPRASZA
Przed walką obaj mocno wierzyli w siłę swoich pięści. Szczególnie Aleksander Aleksiejew (19-2, 17 KO), który wszedł do ringu z wymalowaną na twarzy pewnością siebie. Niestety dla niego, potworny lewy sierpowy Denisa Lebiediewa (21-0, 16 KO) zakończył jego sen o walce o mistrzostwo świata federacji WBO. Po pojedynku były mistrz świata i Europy w boksie amatorskim nie krył rozczarowania.
- Chciałbym wszystkich przeprosić za to, że tak źle dzisiaj boksowałem. To tylko i wyłącznie moja wina. Przegrałem, bo nawet nie widziałem tego nokautującego ciosu, a Denis po prostu okazał się lepszym zawodnikiem. Ja natomiast popełniłem dużo błędów. Nie wiem co dalej z moją przyszłością. Muszę teraz trochę odpocząć i poukładać sobie wszystko w głowie - skomentował krótko swój występ przybity Aleksiejew.
No tak.. - Lebedev i Huck są agresywnymi bokserami, jednak ten pierwszy moim zdaniem dysponuje lepszą obroną i wygra. Cieżko mu będzie jeżeli trafi go Huck bo też umie 'hucknąc' i wtedy nie będzie już miał tak łatwo. Wszyscy dają opinie na temat NiemcoSerba bardzo negatywne, ale łape to on ma.. Gorzej już z obroną..
O właśnie!! Jeden mądry powie.. :))
Tak serio to taka ostra krytyka Hucka jest nie do konca zasadna..
ciekawe co teraz z Alexeevem, czy wyciągnie wnioski z tej porażki, chyba zmiana trenera nie wyszła mu na dobre. sam nie wiem co on wyczyniał na tym ringu, przecież on aż się prosił o ten nokaut i to tak dobrze rokujący zawodnik wydawał mi się dobrze wyszkolony technicznie, w poprzednich walkach dużo lepiej się prezentował.
Zdecydowanie to krytyka jest za duża.. Nie lubie go, ale malutenki szacunek powinien być, bo jednak on umie boksować..
a Lebiediev wygral i jak dla mnie nie ma niespodzianki
Dla mnie też nie ma niespodzianki.
Aleksiejew to wschodnie wcielenie Maccarinellego- jeszcze tylko brakuje, żeby Ola Afolabi go powalił na dechy i będą mogli założyć z Walijczykiem Klub Pobitych Cruiserów.
Był wolny, miał dzirawą obronę i wyraźnie nie czuł dystansu (!!!).
Lebiediew był sobą i to wystarczyło.
Papa Oleg, weż się za mniej kontaktową dyscyplinę np. bierki przez telefon.
moze sie myle ale mam wrazenie ze kazdy ktory wychodzi do ringu z Lebiediewem ma strach w oczach,On naprawde robi krzywde oponentom.