McBRIDE I AGUILERA WRACAJĄ W SOBOTĘ
Marcin Łądka, fightnews.com
2010-07-08
Wracający po niespełna trzyletniej przerwie od boksu Kevin McBride (34-6-1, 29 KO) zmierzy się ostatecznie z Zackiem Page'em (20-29-2, 7 KO). Pierwotnie rywalem boksera z Clones miał być inny yourneyman Amerykanin Robert Hawkins (23-15, 7 KO). Wydawało się, że przed trzema laty wypalony już wtedy Andrzej Gołota na dobre zakończył karierę Irlandczyka. Jednak 37-letniego pięściarza znów ciągnie między liny...
Inny przegrany Nagy Aguilera (15-3, 10 KO), który w grudniu 2009 roku niespodziewanie zdemolował Olega Maskajewa wróci tego samego wieczora na ring. Aguilera po największym sukcesie w karierze stanął do eliminatora IBF z Samuelem Peterem, szybko jednak przegrywając. Jego najbliższym rywalem będzie Roderick Willis (14-6-1, 8 KO).
Jesli McBride pokona Page'a to moze byc takim gosciem na poziomie Briggsa.
Szanuje Cie bardzo, ale tutaj lekko przesadziłes.. ;) Mimo tego, że Briggs ostatnio obija kelnerów, to jednak jest poziomem lepszy od Kevina. Nie sądze, żeby tutaj coś większego pokaże..
W każdym razie wolę Gołotę niż tą torbę napowietrzoną McBride'a. Już z Andrzejem pokazał się fatalnie a teraz będzie dużo gorzej.
Briggs - ok - jest w pierwszej dziesiatce WBC, ale inne federacje tez nie traktuja go na razie zbyt powaznie. Niech wygra z kims porzadnym z HWD, Calloway - fajne zwyciestwo, ale jednak cruiser.