ERIK MORALES O SWOIM POWROCIE NA RING
Erik Morales (49-6, 34 KO) to ostatni pogromca Manny'ego Pacquiao (51-3-2, 38 KO), uważanego za najlepszego pięściarza bez podziału na kategorie wagowe. Przegrana 'Pacmana' miała miejsce w 2005 roku, ten się jednak 2 razy zrewanżował Moralesowi, pokonując go w styczniu i listopadzie 2006 roku. Po tych i innych porażkach, Morales zrobił sobie ponad dwuletnią przerwę od boksowania. Walką z Jose Alfaro (23-6, 20 KO) z marca tego roku, przerwał swoja bokserską emeryturę i powrócił na zawodowy ring.
- Erik, jak widzisz możliwość zorganizowania twojej walki z pięściarzami jak Juan Manuel Marquez czy Andre Berto?
Erik Morales: Bardzo chciałbym zawalczyć z Juanem Manuelem Marquezem, mam nadzieję że do tej walki dojdzie w przyszłym roku. Zrobię ze swojej strony wszystko, aby do tego pojedynku doszło. Tymczasowo chce walczyć tylko w Meksyku, nie wiem dokładnie jeszcze gdzie, może to być np. Tijuana. Obecnie leczę kontuzję dłoni, mam też interesujące oferty na sierpień i wrzesień, wybiorę tę, na która pozwoli mi stan mojej kontuzjowanej dłoni. Jeśli chodzi o Andre Berto, jest świetnym bokserem, ale trzeba poczekać z opinia na jego temat. Na razie ma czas aby udowodnić, że należy do czołówki kategorii półśredniej.
- Czy chciałbyś zobaczyć walkę Mayweather'a z Pacquiao? Kto z nich twoim zdaniem by wygrał?
EM: Wielu ludzi pyta mnie wciąż o tę walkę. Nie chce jednak wypowiadać się na jej temat, a także na temat ewentualnego zwycięzcy, dopóki kontrakt miedzy pięściarzami nie zostanie podpisany.
- Wielu komentatorów twierdzi, że Pacquiao nie był w najlepszej formie, gdy go w 2005 roku pokonałeś. Zapewne masz inny punkt widzenia na tę walkę. Czy uważasz, że Manny jest wciąż tym samym bokserem, z którym wtedy walczyłeś, czy może tylko bardziej sławnym, niż wtedy?
EM: Na dzień dzisiejszy, było by szaleństwem powiedzieć, że mógłbym się teraz z nim mierzyć. Być może za rok, może wtedy zacznę walczyć z najlepszymi, czas pokaże. Uważam że Pacquiao bardzo dużo przez ten czas poprawił jako bokser, bardzo się rozwinął. Zapewniam jednak, że wciąż popełnia na tyle dużo błędów, że jak dojdę do formy, bedę miał szansę znów go pokonać.
- Co spowodowało, że wróciłeś z bokserskiej emerytury?
EM: Zaczynałem boksować w wieku 5 lat, pierwszą walkę zawodową stoczyłem gdy miałem lat 16. Boks to całe moje życie. Musiałem zrobić sobie przerwę, gdy sprawy zaczynały źle iść. Myślę że decyzja którą wtedy podjąłem, wyszła mi na dobre. Teraz czuje wielki głód boksu i ogromną motywację. W pewnym momencie straciłem pewność siebie, teraz jednak czuję się jak nowo narodzony i bardzo świeży. Czuję, że 4 tytuł mistrza świata, jest w moim zasięgu.
- Chciałbyś walki z Antonio Margarito?
EM: Nie raczej nie, nie walczy w mojej kategorii. Walczyłem z Margarito dwa razy jako pięściarz amatorski, wygrałem z nim wtedy oba pojedynki.
- Jak poszła ci walka z Jose Alfaro, sprawił ci jakieś kłopoty?
EM: Była to dla mnie relatywnie łatwa walka, ale też chce powiedzieć, że w tym sporcie nic nie przychodzi łatwo. Przed walką nie wiedziałem czego mogę się po sobie spodziewać, ale na moje szczęście, wszystko poszło jak należy.
Rozmawiał Edgar Solorzano.