MACCARINELLI WRACA DO FORMY?
Enzo Maccarinelli (32-4, 25 KO) po fatalnym roku 2009, kiedy w ciągu dziewiętnastu miesięcy poniósł aż trzy porażki przed czasem, teraz mozolnie odbudowuje swoją pozycję w dywizji cruiser. Były mistrz świata federacji WBO i aktualny mistrz Europy zanotował trzy wygrane już w pierwszej rundzie i 18 września przystąpi do pierwszej obrony pasa EBU, stając naprzeciw mocno bijącego Alexandra Frenkla (22-0, 17 KO). Walijczyk jest przekonany, że powrócił do formy sprzed kilku lat i jest już gotowy na powrót na szczyt.
- Frenkel ma podobny rekord do Alexandra Kotlobaja, którego ostatnio znokautowałem. Walczyli nawet z podobnymi rywalami. Dla mnie to będzie kolejny groźny przeciwnik, starający się dopisać moje nazwisko do swojego rekordu. Niektórzy mówili, iż jestem już skończony, ale wygraną nad Kotlobajem zamknąłem im usta. Macie przed sobą Enzo sprzed 4-5 lat. Czuję się bardzo dobrze, mocno i jestem gotów by powrócić do tego, co prezentowałem wtedy - odgraża się Enzo.
Przykro mi, ale Frenkel ma dużą bombę w łapie...kto go oglądał w akcji, ten wie. Aż nie pasuje do Niemiaszków. I strasznie przepraszam, ale uważam, że powiezie Macce. On (ale to już moje skromne zdanie) mógł wrócić do żywych, ale bijąc tylko przeciętniaków. Oj, żeby czasem nie było powtórki z rozrywki, jak w konfrontacji z Lebedevem.