SENSACYJNA PORAŻKA INY MENZER
Boks kobiecy nie cieszy się w Polsce dużą popularnością, ale to wydarzenie z pewnością warto odnotować. Na gali w Stuttgarcie, oprócz zaskakującego rozstrzygnięcia głównego pojedynku, do sporej sensacji doszło w będącym również mistrzowską walką wieczoru starciu w boksie kobiecym.
Ina Menzer (26-1, 10 KO) z Niemiec, mistrzyni świata WIBF, WBC i WBO w wadze piórkowej, doznała pierwszej, niespodziewanej porażki w karierze, przegrywając na punkty (92-98, 94-96, 94-96) z Kanadyjką Jeannine Garside (10-3-1, 4 KO).
Rywalka Menzer, której przed walką nikt nie dawał szans na zwycięstwo, potrafiła narzucić faworyzowanej mistrzyni swój chaotyczny i brutalny styl. Niemka słynąca ze znakomitej techniki, nie potrafiła wykorzystać wynikającej z tego przewagi i kontrolować przebiegu pojedynku, lecz dawała się wciągać w wymiany, w których górą była silniejsza fizycznie Garside. W ostatnim starciu Menzer znalazła się nawet po raz pierwszy w karierze na deskach, ale prowadzący ten pojedynek, doskonale znany polskim kibicom doświadczony sędzia Daniel Van de Wiele popełnił błąd i nie liczył Niemki, kwalifikując to jako upadek po poślizgnięciu. W ten sposób kreowana na następczynię słynnej Reginy Halmich, niezwykle popularna w Niemczech zawodniczka, nieoczekiwanie straciła światowy prymat w wadze piórkowej.