DZIELNY RUSIEWICZ
Znów z bardzo dobrej strony pokazał się Łukasz Rusiewicz (8-9, 1 KO), który obok Ismaila Abdoula wyrasta na jednego z najcenniejszych w Europie journeymanów kategorii cruiser.
Co prawda w zakończonym przed momentem pojedynku Łukasz przegrał każdą z sześciu rund z Rakhimem Czakijevem (6-0, 5 KO), ale jako pierwszy wytrwał z aktualnym mistrzem olimpijskim do ostatniego gongu, a i nie ograniczył się wyłącznie do pasywnej obrony. Rosjanin (na zdjęciu) za wszelką cenę chciał urwać głowę naszemu rodakowi lewym sierpem, jednak Rusiewicz albo skutecznie zbierał te uderzenia na gardę, a jak już obrywał, to za każdym razem udowadniał, iż jest posiadaczem wyjątkowo odpornej na ciosy szczęki. Sam czasem odpowiadał, tak jak na przykład w drugiej rundzie ładnym lewym sierpowym, lub w piątej bezpośrednim prawym prostym. Po gongu kończącym szóste starcie sędziowie jednogłośnie przyznali wygraną Czakijevowi (60:54, 60:54, 60:55), ale Łukasz po raz kolejny zostawił po sobie dobre wrażenie.
Nie wie ktoś z Was co robia Bursztynowicz albo Artur Bojanowski?Bo cos sluch o nich zaginął..
http://www.youtube.com/watch?v=0di8M32A5JA&feature=channel
cz. 2 sami znajdziecie sobie
Też jestem ciekaw co z Bursztynowiczem, słuch po nim zaginął
A Rusiewicz fajnie, że wytrzymał do końca, liczyłem, że tanio skóry nie sprzeda (był już jeden co tak mówił :)
RUSEK jest kozak i tyle bo wielu naszych bokserów mających promotorów podziękowałoby za walkę z Czakijevem nabijając sobie dodatni bilans walkami ze Słowakami itp...