TYSON FURY BEZ TRENERA
Już w najbliższy piątek brytyjski ciężki Tyson Fury (10-0, 8 KO), ponownie skrzyżuje rękawice z Johnem McDermottem (25-6, 16 KO). W ich wcześniejszym pojedynku, który odbył się 11 września 2009 roku, ogłoszono kontrowersyjną wygraną Tysona, co wzbudziło wiele sprzeciwów. Piątkowy rewanż, jest zarazem oficjalnym eliminatorem do walki o tytuł mistrza Wielkiej Brytanii wagi ciężkiej.
Tymczasem okazuje się, że bokser z Manchesteru, który wcześniej zasłynął między innymi niefortunną próbą znokautowania samego siebie, już od trzech tygodni przygotowuje się do walki bez trenera. Długoletni szkoleniowiec Brian Hughes zakończył współpracę z samozwańczym przyszłym mistrzem świata królewskiej kategorii. Aktualnie Tyson przygotowuję się pod okiem swojego wujka Hughie w Lancaster.
- Ciągle uważam, że on może być w przyszłości mistrzem świata- stwierdza były trener Hughes. – Jednakże jeżeli jesteś coraz starszym człowiekiem, tak jak ja, to szybko tracisz cierpliwość, a uwierz mi potrzebujesz jej naprawdę dużo, jeżeli pracujesz ciągle z młodymi pięściarzami. Problem był ze mną, a nie z nim. On robił wszystko co mu kazałem. Rozstajemy się w przyjaźni.
Jak wypadnie Fury w na piątkowej gali w Brentwood? Czy w końcu udowodni wszystkim tym, którzy wątpią w jego zdolności pięściarskie, że się mylą?