MANAGER HAYE'A Z PERSPEKTYWY FANA BOKSU
Adam Booth, manager i trener Davida Haye'a (24-1, 22 KO), zdaje sobie sprawę z tego, że jego podopieczny musi wyjść do ringu z jednym z braci Kliczko. Booth przyznaje, że "Hayemaker" zostanie publicznie nazwany tchórzem, jeżeli nie zdecyduje się na podjęcie wyzwania. Brytyjski mistrz WBA w wadze ciężkiej planuje wrócić na ring na przełomie października i listopada.
- Jako fan boksu nie pochwalam walki Davida z Audleyem. Harrison nie pokonał nikogo z czołowej dwudziestki, ale z drugiej strony David też nie miał na koncie wielkich nazwisk, gdy dostaliśmy ofertę od obozu Wałujewa. W Wielkiej Brytanii pojedynek Haye-Harrison będzie ogromnym wydarzeniem, ale reszta świata nie zostawi na nas suchej nitki. David zostanie okrzyknięty tchórzem i pryśnie mit "zbawiciela wagi ciężkiej" - powiedział Booth.
Szkoleniowiec nie ma wątpliwości, że jego podopieczny zdecydowanie przewyższa rodaka umiejętnościami i przewiduje szybki nokaut.
- Audley musiał uwierzyć, że największe szanse ma w walce z Davidem i woli wyzywać jego, niż Władimira czy Witalija. Tak naprawdę Harrison nie ma szans z żadnym z tej trójki i od każdego dostałby KO do czwartej rundy. Od mistrzów dzieli go przepaść, lecz on ma nadzieję, że zdoła trafić Haye'a "lucky shotem" - uważa manager.
pyra90,
Wręcz przeciwnie!!Mnie ta wypowiedź miło zaskoczyła!Booth nie udaje,że wszystko jest zajebiście,dał do zrozumienia,że wiedzą z Davidem,że długo tak nie pociągną.Zaczęła we mnie tlić się nadzieja,że jednak Kliczko-Haye się odbędzie
Kiedy Hey miał pierwszą propozycję walki z Władkiem, miał przed soba dużo słabiej przygotowanego mistrza. Władek w walce zastępczej z Czagajewem zaprezentował się wyśmienicie. Oglądałem tą walkę i miałem wrażenie, że David zdaje sobie sprawę jaki wielki krok zrobił Władimir. Mam wrażenie, że od tamtej walki Władimir dorównuje bratu i nie dziwię się, że Haye szuka alternatyw przed utratą mistrza robiąc niestety z siebie "pajaca". Liczę, że się chłop przełamie i zaprezentuje godnie.
No tak, z jednej strony wypowiedź pozytywnie zaskakująca ale trener może sobie myśleć co chce. Chętnie usłyszałbym to z ust Haye'a bo narazie nie wiadomo co mu w głowie siedzi.
Tyle, ile od zwyzywania Kliczków- do dziś, zarobił Haye na koszulkach, czapeczkach i innych gadżetach ze swoim nazwiskiem to wie tylko on.
Ja myślę, ze ten gość od dawna wiedział, ze nie ma czego szukać z Braćmi. Będąc jeszcze cruiserem nazywał ich 'leszczami' i groził, że zrobi z nimi porządek jak posprząta w CW. Liczył tylko na dobrą kasę z szumu medialnego, a w konsekwencji z walk i z gadżetów.
Jednak jak miawiał mój nauczyciel od niemieckiego "wszystko ma swój koniec- tylko kij ma dwa".
Dobre czasy się skończyły. Teraz jest już krzywa opadająca (pseudo)kariery bokserskiej Davida.
Nie jestem tez zwolennikiem walki Davida z bracmi.Przyczyn jest kilka po pierwsze prawdopodopienstwo ze Anglik przegra jest spore.Jezeli bracia beda posiadac wszystkie pasy to co wtedy.Ze soba walczyc nie beda to kto im pozostanie jako realny przeciwnik,moim zdaniem na dzien dzisiejszy nikt.Ostatnie lata w H.W to nuda bo kazdy przeciwnik ukraicow dostawal tegie lanie nie bylo widowiska bo do tego potrzeba dwoch w miare rownorzednych przeciwnikow ktorzy chca wygrac,a nie tylko dostac najmniejszy wymiar kary.Byl jeszcze Walujew ale na jego pokazy boksu wole sposcic zaslone milczenia.
Nie uwarzam Hayemakera za zbawce wagi ciezkiej.Chociaz jest dosc widowiskowy to ma tez pewne braki.Jednak anglik jako mistrz wprowadza pewna doze nieprzewidywalnosci.Jezeli dojdzie do jego walki z Harrisonem to mozna z gory zalozyc ze wygra.Ale juz wynik jego ewentualnych przyszlych walk np.z Czagajewem,Solisem,Powietkinem,Peterem,czy kilkoma innymi czolowymi piesciarzami nie sa tak oczywiste jak w przypadku spotkania sie tych piesciarzy w ringu z ktoryms z Kliczkow.
Najwazniejszy jednak powod dla mnie za tym zeby Anglik poczekal jeszcze na spotkanie z Ukraincami to Tomasz Adamek.Jezeli doszlo by do tej walki to emocje byly by ogromne,raz ze obaj potrafia walczyc widowiskowo,dwa ze sa mniej wiecej tej samej klasy piesciarzami.
Na zwyciestwo Gorala z bracmi nie licze
i znowu wracamy do tego punktu w którym ktoś woli przytulić pare mln więcej i być chiceknem, pyskaczem, tchórzem czy kim tam jeszcze
a inny iść trudniejszą drogą zaryzykować mniej kasy na koniec i zainwestować w wizerunek sportowca ,który mu do końca życia zostanie
z bólem serca muszę przyznać Ci rację
juz to mowiles
Wyczerpales temat;)..Tak to jednak wyglada i w moim odczuciu..