SOSNOWSKI: CODZIENNIE ROZMAWIAM Z PSYCHOLOGIEM
Redakcja, interia.pl
2010-05-25
Albert Sosnowski w samotności koncentruje się przed walką z Witalijem Kliczką o mistrzostwo świata federacji WBC w wadze ciężkiej. Ukraińskiemu bokserowi w przygotowaniach do sobotniego pojedynku na towarzyszy żona. "Dragon" wyjechał do Niemiec sam.
- W Niemczech jestem w pracy, muszę na jakiś czas zapomnieć o rodzinie, dlatego i moja dziewczyna, i rodzice zostali w Polsce. Tak będzie lepiej, nie będę się dekoncentrował. Przyjechałem aby odpowiednio przygotować się, również pod względem mentalnym, do pojedynku z Kliczką. Codziennie rozmawiam z psychologiem Dariuszem Nowickim, szykujemy się na potyczkę z trudnym rywalem - powiedział 31-letni Sosnowski, były mistrz Europy zawodowców.
jA TRZYMAM KCIUKI.MAM NADZIEJE ZE NIE BĘDZIE SIĘ BAŁ.MOIM ZDANIEM MA SZANSĘ BYLE PSYCHA BYŁA JAK TRZA!
BTW. jak zobaczyłem komentarze że jak rozmawia z psychologiem to jest z nim źle... to aż mi się cisną na usta słowa że każdy polak i użytkownik owego portalu to spec... ;/
ale
ale
ale
sosnowski musiał przejść przez prawdziwe piekło, przygotowując się do tej walki, przeszedł prawdopodobnie najcięższy obóz szkoleniowy w życiu. widać, że jest naprawdę historycznie zmotywowany, sądzę że nie oszczędzał się pod żadnym względem, na treningach i sparingach dawał z siebie wszystko, co w przyszłości musi zaowocować, chociażby nowymi umiejętnościami. także, nawet jeśli albert przegra, paradoksalnie osiągnie wielki sukces, bo z zawodnika nikomu szerzej nieznanego, dzierżącego przed tą walką jakiś-tam-tytulik może wypromować się na ringach światowych. bardzo dobrze, że spotyka się z psychologiem, bo jeśli wyjdzie na ring zaprogramowany na zwycięstwo, może sprawić ukraińcowi bardzo dużo kłopotu: tu już nie chodzi o umiejętności, tylko o wolę walki. jeśli dragon pokaże między linami wystarczająco dużo poświęcenia, zaciśnie zęby po kilku dyszlach i będzie chciał walczyć dalej, my będziemy mogli spodziewać się niespodzianki w ringu, on sam natomiast bardzo lukratywnych (nawet w przypadku przegranej) propozycji na kolejne walki. wszakże albert jest pierwszym od bardzo dawna przeciwników kliczki, który ma wolę zwycięstwa.
niech wygra ten nasz rocky.
Vitalij moim zdaniem byłby dobry w latach 90-tych.
Ma kowadło w łapie,ma granit w szczęce-nie wyobrazam sobie z nim pięściarzy typu Holyfield czy Bowe,z Vitem nie można było przeprowadzać wymian ciosów,bo by zmłotkował gościa.
Lennox bo był silny,lepszy technicznie i był dużym gościem,a byrd bo był ruchliwy i mial super refleks na surowego Vita,ale i tak miażdżąco przegrywał na punkty,wygrał fuksem.
Poza tym,to Lennox,moze Tucker,Ibeabuchi,Mercer i tyle...
Albert ma 0,0000000001 % szans na wygraną.
Z vitem tak walczyć nie można,przekonał sie Lennox w drugiej rundzie.
Luton masz rację.
Małysz korzystał regularnie z psychologa, korzystał też często z neurofeedbacku.
Co mu bardziej pomogło? Trzebaby się spytać Adama.