MENEDŻER VAZQUEZA: TO KONIEC
Dzisiejszej nocy Israel Vazquez (44-5, 32 KO) zapłacil za trzy wspaniałe wojny, które w przeszłości stoczył z Rafaelem Marquezem (39-5, 35 KO). Czwarta walka toczyła się pod dyktando 35-letniego Marqueza i "El Magnifico" nie miał w niej wiele do powiedzenia. W wieku 32. lat Vazquez jest rozbitym emerytem, którego łuki brwiowe pękają od każdego celnego ciosu przeciwnika. Wysoka jest cena za nieśmiertelność, którą Israel zapewnił sobie dwoma zwycięstwami w trzech pierwszych walkach.
Przy stanie 2-2 rywalizacja meksykańskich wojowników może być oficjalnie uznana za zakończoną. Frank Espinoza, menedżer Vazqueza, nie pozwoli swemu podopiecznemu na ponowne wyjście do ringu.
- To koniec kariery Israela Vazqueza. On już nigdy więcej nie pojawi się w ringu. Nie dopuszczę do tego - zapewnia Espinoza.
Szkoda Israela, że on w wieku 32 lat naprawdę nie prezentuje już za wiele.