MARQUEZ: PACQUIAO SIĘ MNIE BOI!

Juan Manuel Marquez (50-5-1, 37 KO) w dalszym ciągu uważa, że Manny Pacquiao (51-3-2, 38 KO) boi się trzeciego starcia, w którym, według Meksykanina, nie miałby szans na odniesienie kolejnego zwycięstwa. W 2004 roku "Pacman" aż trzykrotnie posłał Marqueza na deski już w pierwszej odsłonie walki. Później pojedynek się wyrównał i po dwunastu rundach każdy z sędziów punktował inaczej. Starcie, którego stawką były pasy WBA i IBF w kategorii piórkowej, zakończyło się remisem. Cztery lata później, już w wadze superpiórkowej, doszło do długo wyczekiwanego rewanżu, w którym nieznacznie lepszy okazał się Filpińczyk. Tym razem "Dinamita" zapoznał się z deskami po lewym prostym walczącego z odwrotnej pozycji Pacquiao. Do nokdaunu doszło tuż przed końcem trzeciej rundy.

- Znam go i wiem jak z nim walczyć. Znam jego styl i zawsze go wyprzedzam. Na 70% do trzeciej walki nigdy nie dojdzie. Pacquiao się mnie boi, bo wie, że ostatnio przegrał. Właśnie dlatego ucieka - twierdzi 37-letni Marquez. Na zdjęciu widać Pacquiao uciekającego do neutralnego narożnika.

- Pamiętam, jak po drugiej walce Pacquiao-Marquez, na konferencji prasowej pokłóciłem się z Bobem Arumem. Powiedziałem do niego: "To niedokończona sprawa. Trzecia walka jest więc konieczna", a on natychmiast odrzucił tę propozycję, bo nie chciał ryzykować. Wtedy wszyscy czuli, że Marquez wygrał. Manny i Juanma mają swoje numery. Nigdy nic nie wiadomo - stwierdził Richard Schaefer z Golden Boy Promotions.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: Tomasz
Data: 23-05-2010 04:39:28 
Marquez wygrywa przed czasem już w 3 rundzie!!!
 Autor komentarza: Tomasz
Data: 23-05-2010 04:40:44 
Vasquez kończy walkę z mocno rozbitymi łukami brwiowymi.
 Autor komentarza: Tomasz
Data: 23-05-2010 04:45:52 
Niestety dochodziło do licznych zderzeń głowami, raczej przypadkowych, ale ich ofiarą padł właśnie Vasquez. Jedno z takich zderzeń otworzyło jego lewy łuk. Walka toczona znów w zawrotnym tempie. W 3 rundzie Marquez złapał rywala potężnym prawym i po pierwszym liczeniu dopadł zranionego Vasqueza, zasypał gradem ciosów i sędzia przerwał egzekucję.
 Autor komentarza: Tomasz
Data: 23-05-2010 04:55:48 
To niesamowite, ale w wywiadach udzielanych po walce, obaj pięściarze zapowiadają piąte, decydujące starcie. Na razie ta emocjonująca bokserska saga kończy się rezultatem 2:2. Ta walka i tak nie potrwała by znacznie dłużej, gdyż kontuzja łuków Vasqueza była na tyle poważna, że lekarz wstrzymał by pojedynek najpóźniej po trzeciej, góra czwartej rundzie.
 Autor komentarza: Tomasz
Data: 23-05-2010 04:57:51 
Oczywiście piszę o Rafaelu Marquezie, a nie Juanie Manuelu :) Emocjonujące, choć krótkie starcie. Pora na sen :)
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.