MANFREDO: MIAŁBYM SZANSE W WALCE Z MARTINEZEM
Dzisiejszej nocy w Mohegan Sun Casino w Uncasville (Connecticut), Peter Manfredo Jr. (34-6, 18 KO) zmierzy się z Angelem Hernandezem (30-7, 17 KO) w walce o wakujący pas IBO w kategorii średniej. 29-letni Amerykanin nie wykorzystał dwóch szans na zdobycie mistrzostwa w wadze superśredniej, co skusiło go do zbicia wagi.
- To dla mnie wielka szansa i muszę ją wykorzystać. Przeciwnik jest twardy, ale tylko zwycięzca może w przyszłości liczyć na korzystne oferty. Hernandez jest doświadczonym pięściarzem, walczył z najlepszymi. Jestem gotowy na pełne dwanaście rund. Widziałem jego walki, cały czas napiera i idzie do przodu. To dobrze, mogę się z nim bić. Lubię też boksować technicznie i postaram się pokazać z jak najlepszej strony. Sparowałem z Jesse Brinkleyem i Edwinem Rodriguezem, czuję się gotowy - zapewnia "Duma Providence".
Manfredo wniósł na wagę 159,25 funta, Hernandez był troszczkę lżejszy. Amerykanin twierdzi, że nie miał żadnych problemów z osiągnięciem wymaganego limitu, a przecież jeszcze kilkanaście miesięcy temu zarzekał się, że zejście w dół jest już dla niego niemożliwe.
- Cieszę się, że znowu walczę w średniej. Tutaj nie czuję się tak mały jak w wyższej kategorii. Oczywiście nawet w limicie 160 funtów znajdzie się kilka potworów, jak choćby Pavlik, który ma warunki na junior ciężką. Występowałem w superśredniej, bo tam były lepsze propozycje i większe pieniądze. Teraz mam parę opcji tutaj, więc zamierzam coś osiągnąć. Jestem zadowolony ze współpracy z TKO Boxing Promotions. Jestem z nimi od tak niedawna, a już walczę o tytuł mistrza świata. Pomimo dość młodego wieku mam już niezbędne doświadczenie. Jeżeli Kelly przenosi się do superśredniej, to Sergio Martinez będzie potrzebował rywala. Myślę, że miałbym szansę na stoczenie z nim równej walki. Jestem wystarczająco szybki, a biłem się już z większymi i silniejszymi od niego - uważa Manfredo.
WBA sie zeszmaciło wg mnie.Glownie przez te statusy superczempiona.Zreszta teraz to nazwa pasu już nie odgrywa az takiej roli, wazne kto z kim walczy, jakie rezultaty za kim stoją..
A faktycznie MAfredo pieprzy troche glupoty, ale dalej kontynuując watek organizacji bokserskich, ani on ani jego rywal nie są kelnerami.Mysle,że niedlugo IBO może dojśc do WBO, jak chodzi o range tytułów.