HATTON: WRÓCĘ TYLKO NA REWANŻ Z FLOYDEM
Nieaktywny od maja zeszłego roku Ricky Hatton (45-2, 32 KO) wyznał, że tylko rewanżowe starcie z Floydem Mayweatherem Juniorem (41-0, 25 KO) skłoni go do powrotu na ring. W ostatnim występie "Hitman" doznał porażki w walce z Mannym Pacquiao (51-3-2, 38 KO). Brytyjczyk został wówczas brutalnie znokautowany już w drugiej rundzie.
- Zawsze byłem typem walczaka. Jeśli coś miałoby mnie skłonić do powrotu to tylko rewanż z Mayweatherem. Mam wrażenie, że on nie odnosi się do mnie z szacunkiem. Gdybym mógł, ponownie wyszedłbym z nim do ringu - powiedział 31-letni Hatton.
Po nieoficjalnym zakończeniu kariery Ricky zajął się promowaniem innych pięściarzy. Brytyjczyk twierdzi, że nie zmierzy się nawet z Mayweatherem, jeżeli nie powróci mu głód boksu.
- Lubię to, co teraz robię i nie czuję potrzeby powrotu. To oczywiście nie znaczy, że już nigdy nie zobaczycie mnie między linami. Nie wrócę do boksu, jeżeli nie będę w stu procentach przekonany, że to słuszna decyzja. Nie zmierzę się z najlepszym pięściarzem na świecie, jeśli nie wróci mi głód boksu - wyznał "Hitman".
Nie miał wielkich szans z Floydem w swoim prime, a teraz ma naprawdę zbyt dużą przerwę i nadwagę, aby ją ot tak sobie, bez konsekwencji zrzucić i zrobić wielką formę.
On chce tylko ostatniej wypłaty... Floyd go ośmieszył, ograł i zeserwował mu knockdown (ten z narożnikiem), który był jednym z najlepszych jakie oglądałem. Na tle Floyda wglądał jak zagubiony chłopiec we mgle.
"Mam wrażenie, że on nie odnosi się do mnie z szacunkiem"
A kogo ten ciul szanuje?
Hatton zamiast kontynuować karierę to się załamał i teraz kombinuje. Już jest za późno.
Co do powrotu między liny i rewanżu to nierealne. Za duży rozbrat z boksem.
Hammer5,doc,
Jaki ten boks jest prosty.Klincz przez 80% walki i wygrywasz przez KO!
Że też tylko Floyd na to wpadł...
Co miał osiągnąć w boksie to już osiągnął, a pewnego pułapu nie przeskoczy. Był w światowej czołówce i dawał dobre walki....a przegrał tylko z najlepszymi.
On już nie ma zdrowia aby dalej walczyć, a waga swoją drogą.