FROCH: JEŚLI NIE POKONAM ABRAHAMA, TO ZAKOŃCZĘ KARIERĘ
Były mistrz świata WBC w kategorii super średniej, Carl Froch (26-1, 20 KO), zapowiada, że w razie braku zwycięstwa nad Arthurem Abrahamem (31-1, 25 KO) zamierza zakończyć karierę. Brytyjczyk przegrał ostatni pojedynek w ramach turnieju Super Six, jego pogromcą okazał się Mikkel Kessler (43-2, 32 KO).
- Najbliższa walka to będzie dla mnie być albo nie być. Jeśli ten pojedynek nie potoczy się po mojej myśli to rozważę przejście na emeryturę. Interesują mnie tylko wielkie walki. Walki na krajowym poziomie mnie nie satysfakcjonują – powiedział Froch.
Froch nadal pragnie walczyć z Abrahamem u siebie, w Nottingham. Sauerland Event zamierza zorganizować ten pojedynek w Niemczech- drugiej ojczyźnie Arthura. "Kobra" po raz kolejny mówi, że wycofa się z turnieju organizowanego przez telewizję Showtime, jeżeli przyjdzie mu stanąć do walki w Niemczech
- Mogę walczyć tylko na moich zasadach. Chcę walki w moim rodzinnym mieście. Nie będę jechał do Berlina, ponieważ tam nie mam co liczyć na sprawiedliwy werdykt. Nie chcę walczyć z Abrahamem poza granicami Nottingham – odgraża się ex champion.
To wypier**laj. Wielki profesjonalista, szantaż jak dziecko :D
Daj spokój Carl, a z Calzaghe nie chciałbys jeszcze zawalczyć?