Z MOTYKĄ NA SŁOŃCE?
Co prawda nie wiadomo, czy do tego pojedynku w ogóle dojdzie, ale niewątpliwie starcie mistrza świata WBA Davida Haye (24-1, 22 KO), z czempionem federacji IBF, WBO i IBO Wladimirem Kliczko (54-3, 48 KO), już pobudza wyobraźnię i emocje kibiców na całym świecie. Kto byłby lepszy? Czy młodszy, wyszczekany i znany z efektownego boksu, ‘Hayemaker’? Czy też ukraiński olbrzym, który od 6 lat pozostaje niepokonany na zawodowym ringu?
Dla brytyjskich dziennikarzy, ‘Chłopak z Bermondsey’ to niewyczerpane źródło tematów. Dlatego też, postanowili zapytać czterech panów, którzy w boksie widzieli i przeżyli niejedno, o odpowiedź na pytanie, które być może już za kilka miesięcy, będzie nurtowało każdego kibica boksu zawodowego. Czy David jest w stanie pokonać Władymira?
Enzo Maccarinelli (32-4, 25 KO), były mistrz świata federacji WBO w kategorii cruiser.
- Kibicuję Haye. Myślę, że jego szybkość, sprawi Wladimirowi, największy problem. Kluczem do sukcesu będzie eksplozywność Davida. Przypuszczam, że będzie się starał doskoczyć, trafić kilka tych swoich ‘bomb’ i zejść na bok. Nie sądzę, by Waldimir walczył z kimś tak szybkim kiedykolwiek wcześniej
Carl Thompson (34-6, 25 KO), były mistrz świata federacji WBO w kategorii cruiser.
- Z przyjemnością chciałbym zobaczyć, jak David wygrywa z Klitschko. Wladimir jest jak najbardziej do pokonania, bo jest strasznie przewidywalny w tym co robi. Dlatego myślę, że David ma jak najbardziej szansę, aby tego dokonać. Na korzyść Ukraińca przemawia fakt, że jest niezwykle efektywny. Wydaje mi się także iż David nie zdaje sobie do końca sprawy, jak niewygodny może być przeciwnik o takich rozmiarach i umiejętnościach.
Corrie Anders (42-4, 31 KO), były mistrz świata federacji WBO w kategorii ciężkiej.
- David Haye jest za mały. Był dobrym cruiserem, ale to nie jest typowy zawodnik wagi ciężkiej. Myślę, że może przegrać przed czasem. Nie wyobrażam sobie, aby mógł przyjąć i ustać, któryś z ciosów Wladimira. Zdecydowanie uważam, że Wladimir go zatrzyma. Klitschko to świetny pięściarz, oczywiście, że jest do pokonania, ale jakoś nie wyobrażam sobie, aby dokonał tego David Haye.
Eddie Chambers (35-2, 18 KO), zawodnik kategorii ciężkiej.
- Na pewno Haye może liczyć na swój potężny cios, ale ręce Klitschko będą dla niego ogromną przeszkodą. Nie mówię tak tylko dlatego, że mnie pokonał, ale Wladimir to naprawdę ciężki orzech do zgryzienia. Haye umie boksować to fakt, ale faktem jest także to, że Wladimir potrafi świetnie się bronić i ciężko będzie Davidowi doprowadzić jakieś ciosy do celu.
Zdania powyższych panów, są co oczywiste, podzielone. Prawdopodobnie do czasu, aż tych dwóch zawodników nie znajdzie się razem z sędzią w ringu, jednoznacznej odpowiedzi nie uda nam się uzyskać. Dlatego miejmy nadzieję, że w najbliższej przyszłości, będzie nam dane obejrzeć to ‘starcie gigantów’.
Tak z motyka na słońce,a haye nie jest wcale lepszy od Povetkina czy Chambersa i będzie bezradny jak oni.
Być przeciętniakiem , obijać kelnerów i zbijać pkt rankingowe ?
Wybić się , krótko cieszyć się sukcesami i nadziać się na skałę w postaci braci Kliczko ?
Może tak naprawdę nie opłaca się wyróżniać z tłumu ?
Bracia powinni nosić przydomki w stylu "zabijacze karier" czy też "mistrzowie ciętej riposty"
Lubie styl boksowania Davida Haye'a i chciałbym aby coś osiągnął.Bez wątpienia jest jakimś tam objawieniem.Ale już wiele razy przez ostatnie lata takie nadzieje i marzenia kończyły się na lewym prostym.Chciałbym wierzyć w przełom ale myśląc racjonalnie wiem , że puki bracia nie zakończą karier to nic takiego nie nastąpi.
Drogi Tomaszu Adamku , jeśli to czytasz to weś sobie do serca tą radę - nakłaniaj promotorów i władze HBO aby kierowali twoją karierę w stronę tytułu Davida Haye'a a nie tych pozostałych.
A tak do tematu, to myśle, że Haye nie ma szans z Kliczko.Jest za mały zdecydowanie.
A Anders to jest nasz słynny dowódca i generał z czasów II wojny światowej.
On dopiero w wieku 22-lat nałożył pierwszy raz rękawice bokserskie podobno!!!
Tak jak Bernard-Frago może do 45 roku życia walczyć moim zdaniem.
Holly nie warunkow ani ciosu a powinien być mistrzem gdyby nie bezczelny wał
Walujew to beznadziejny wyznacznik formy Holego, dużo więcej o faktycznych możliwościach Holego mówiła jego walka z Ibragimowem gdzie dał pokaz bezradności.
Ale Ty jestes dziecinny.Twoje argumenty o nieobiektywnosci sa smieszne bo Czambers przegral z Wladimirem,a wedlug Ciebie jest obiektywny poniewaz przewiduje porazke Anglika.Ochlon troche chlopaku bo przez"obiektywny" stosunek do Haymakera kompromitujesz sie zaprzeczajac swoim slowom w tym samym zdaniu
Szkoda tylko, ze Opcja Adamka w tym roku odpadla - mysle, ze to by byl super pojedynek.
zgadzam sie z Toba ta parodia walki z Walujewem zaciemnia tylko obraz obecnej formy Holyfielda.Ogladajac jego pojedynek z poprawnym i dosc dobrym Ibragimovem bylem zaszokowany bezradnoscia Evandera ktory w latach swej swietnisci zjadal takich zawodnikow razem z butami.Obecny RealDeal to podstarzaly,dziwnie podskakujacy w ringu ekskluzywny journayman
fajny filmik , jak ktoś zbiera takie filmiki :)
Teraz David szarogęsi się w ciężkiej, w której tak naprawdę nic nie pokazał. Walka z Valujevem była żałosna. Jeden lucky punch w szczękę i cały świat szaleje za Haye. Mając rzekomo taki talent w rękach i nie być w stanie znokautować kogoś, kto ma umiejętności techniczne na poziomie słabego amatora?? Całą walkę tańczył i udawał, że zadaje ciosy. Później przyszedł czas na Ruiza. Ruiz był dobrym testerem (bardzo niewygodny styl boksowania) dla mistrzów, ale jakieś 10 lat temu! Powiedzmy sobie szczerze, że nawet w prime nie porywał. Walka Haye z Ruizem była szamotaniną Brytyjczyka, który tak bardzo chciał znokautować starszawego pana, że nie pokazał w tej walce nic z tego rzekomego talentu. Dla mnie na ten pas zasłużył bardziej T. Adamek. Większość nie dawała mu szans w ciężkiej, a on wygrał z dwoma naprawdę solidnymi pieściarzami w prime.
Wracając jednak do p. Haye. Moim zdaniem nie nadaje się do ciężkiej i powinien wrócić do juniorcieżkiej, bo na HW nie ma charakteru. On boi się i każdy to wie walki z ciężkimi. Czy widzicie jego walkę z słabawym Povietkinem czy Solisem? Jestem przekonany, że ci dwaj zmierzyliby się z nim chętniej niż z braćmi. On boi się po prostu facetów, którzy mają od niego lepsze warunki fizyczne i potrafią coś jeszcze zrobić w ringu. Bzdurą jest pisanie o tym, że może z Kliczko Brothers wygrać. Walcząc z prospektem (Valujev) nie pokazał nic, z emerytem (Ruiz) też. Gdzie ta szybkośc i nagłe zrywy? Nie daję mu absolutnie szans na odniesienie sukcesu w HW. To, że jest mistrzem nic nie znaczy, bo pas dostał w prezencie. Słabawy Fragomeni pokazał, że wystarczy mocna szczęka i presja a można Haye narobić problemów. Dodajmy jeszcze trochę siły i techniki i David leży ewidentnie.
Na razie jeszcze nic nie przegral, a ze nie pokona Kliczkow? To wszyscy bokserzy w HW powinni przejsc do cruiser zgodnie z ta logika...
HW jest specyficzną dywizją. Tu nie ma limitu wagi i ważąc 95 kg jak Haye trzeba walczyć z zawodnikami ważacymi 110 kg (Bracia K) czy 130 Briggs. To są potężni faceci i na HW trzeba mieć odpowiednią psychikę, której on nie ma. Zauważ, jak szybko z psa szczekającego zmienił się w kundelka z podkulonym ogonem, gdy Władimir wziął go na celownik. Ten wyszczekany celebryta nagle stracił język i gada za niego papuga- promotor. On walkę z braćmi przegrałby zanim wyszedłby do ringu. To ciągłe unikanie walki sprawia, że zaczyna pojawiać się blokada w głowie,a to jeszcze gorszy przeciwnik niż panowie K. Nie potrafiłby się odnaleźć w ringu. Obawa przed silnym ciosem paraliżowałaby go. Bardzo silni bokserzy nie mając czystej pozycji do oddania ciosu bardzo często biją nawet celowo w gardę mocno. Odbierając taką bombę na ręce i czując siłę tego ciosu zaczynasz się bać najzwyczajniej. Kiedyś sparowałem z facetem, który ważył 85 kg i był mega hiper silny. Ustawiłem sztywno gardę. Gość w nią łupnał, siła uderzenia była tak wielka, że mój własny łokieć połamał mi żebro.Rozumiem obawy Haye, bo szczęki z tytanu nie ma, a każdy z braci uderzając od niechcenia może wysłać oponenta do szpitala. Skoro nie ma charakteru, niech idzie niżej i rządzi, jak to robił wcześniej. Będzie miał komfort psychiczny, a to ważne. Co do innych z HW to sprawa nie jest łatwa. Naprawdę ciężcy bokserzy mogą mieć problemy z limitem cruiser i zbijanie wagi może wypadać na ich niekorzyść. Kwestia genetyki. Żaden z braci nie walczyłby w półciężkiej, Povietkin, Solis również. Nie daliby rady wagi robić, a nawet gdyby zrobili to nie walczyliby efektywnie, bo sa stworzeni do ciężkiej. Uwarunkowania genetyczne zwyczajnie.
Jakbyś nie wiedział to Haye nie waży 95kg, tylko 100kg... na wagę z Ruizem wniósł o ile dobrze pamiętam 100,4 kg. Warunki fizyczne ma lepsze niż Adamek, wydaje się być potężniejszy od niego... silny, dynamiczny, szybki, fakt faktem szczęka niezbyt mocna, ale najpierw trzeba go porzadnie trafić.
Większość go ocenia przez pryzmat walki z Wałujewem, przez to pojawiają się non stop wpisy, że Haye tylko spierdala po ringu. Taką miał taktykę, jeśli komuś to cięzko objąć rozumem to mu wspołczuję... bo chyba zapomniał ocenić jego wcześniejsze walki. Haye walczy efektownie i efektywnie. Umiejętności mu nie można odmówić, ani bokserskich, ani promowania się. Za mało obiektywizmu u co niektórych, co zresztą niektórzy sami potwierdzają... a to jest już bardziej niż żałosne.
Gdyby miał odporną psychikę i choć w połowie zrobił to, co obiecywał i na co tak się zaklinał to mielibyśmy już po jednym pojedynku z którymś z braci i czekalibyśmy na walkę z drugim. Obiecywał zunifikowac pasy do końca roku, co już dziś jest nieaktualne. Wycofywał się wcześniej z walk z Braćmi K. wymawiając kontuzjami. Wybacz, ale to bzdura kompletna. Bokserzy i trenerzy bardzo dbają o to, by kontuzje ich omijały w trakcie treningu. Boks zawodowy ma to do siebie, że toczy się tu dwa, trzy pojedynki w roku a nie 30 jak w amatorskim. Jak już zawodnik jest w reżimie treningowym, opłaca tych wszystkich ludzi, to do walki wychodzi. Ile razy wymawiał się kontuzją Pacman, Mayweather, Klitschko, Adamek, Alexander, czy inni? Nie przesadzajmy, urazy towarzyszą bokserom, ale najczęściej nabawiają się ich w walkach. On nie chciał po prostu walczyć, a to świadczy o jego psychice i słabym charakterze.
Ma dobre warunki na cruiser, ale nie w ciężkiej i tu trzeba w takim razie nadrabiać umiejętnościami i sercem.
Oboje wiemy, że walki z Valujevem nie wygrał. W boksie powinna być stara zasada, że mistrza trzeba obić, skoro się mu chce pas wydrzeć. Oglądając walki Haye z cruiser też byłem zdania, że jest jak najbardziej zasłużonym dominatorem. Nie miałbym mu za złe, że będąc mistrzem nie chce walczyć z Ukraińcami. Mam mu za złe, że zdobył pasek szwindlem (szybciej wreczyłbym go Hollyfieldowi po walce z Nikolaiem), wszedł do HW wielkimi słowami, naubliżał od najgorszych ludziom, którzy na te pasy zasłużyli a teraz siedzi cicho i ma nadzieję, że cała afera rozejdzie się po kościach. Wyrazem czego to jest twoim zdaniem kolego? Męstwa, charakteru, jaj? Nie wierzę w kwestie finansowe, gdyż Haye nie dostanie dziś z nikim takich pieniędzy, jakie proponują mu obaj Ukraińcy. Jeżeli nie powinno się go oceniać po walce z Rosjaninem, to ocenię go po walce z Amerykaninem i wypadł bladziutko. Nie był w stanie poradzić sobie z facetem, którego zmietliby obaj Klitschko z ringu. Musiał stosować jakiś uderzenia dziwne, szarpaninę. Skoro walczy efektywnie i efektownie to wskaż mi tę efektywność i kunszt w walce z Ruizem, skoro nie mam pisać o walce z Rosjaninem. Teraz zapewne wybierze kogoś pokroju Harrisona, którego stłucze ku uciesze gawiedzi i znów zacznie wyć do braci jak pies do księżyca, by potem zamknąć się znów i czekać, aż przycichnie.