NIESTRUDZONY MCCALL
Piotr Jagiełło, Informacja własna
2010-05-18
Mimo 45 lat na karku, Oliver McCall (54-9, 37 KO) nie zamierza zawieszać rękawic na kołku. Pogromca m.in. Lennoxa Lewisa, Larrego Holmesa i Olega Maskaeva wystąpi 15 czerwca na gali w Hollywood. Przeciwnik "Atomic Bulla" nie jest jeszcze znany.
Amerykanin ostatni pojedynek stoczył w październiku 2009 roku, wygrywając minimalnie na punkty z Lancem Whitakerem (sędziowie zgodnie punktowali 95-94 na korzyść byłego mistrza świata WBC). Jak widać, problem rozstania się z ukochanym sportem dotyka wielu pięściarzy…
- Briggs
- Rahmann
- Grant
... wciąż czynny Holy a jeszcze teraz McCall. Naszego Andrew do tego towarzystwa można jeszcze dorzucić i zrobić chłopakom super six w wydaniu retro ;)
a Wit klitchko był ? tez nie !
Był jestem jedynym świadkiem tego nokdaunu po ciosie siostry Kliczko.Co za szok dla całego świata Bokserskiego...Ukrywane w tajemnicy przez lata ,ale dziś postanowiłem ujawnić gdyż twój prowokacyjny post wywarł taką presje ,iż na świat wyjdzie cała prawda o Kliczko i jego szklanej czaszce.Zwanej też czaszką mudżahedinów.żeby nie było nie pisze tego w zawiści ja po prostu ide grać w quake...
Tak naprawde Sanders go raz usadzil, ale sedzia omylnie nie uznal tego.
Co do McCalla to jego szczeka stala sie juz legendarna - podobno nawet sam Tyson w sparingach nie rzucil McCalla na deski, co wiecej, ''zelazny'' sam znalazl sie nagle na macie.
Szkoda, że druga walka z Lewisem wyglądała jak wyglądała ;/ McCall miał niezłe problemy ze sobą w tym czasie.
Bokser o piekielnie mocnym ciosie, który tak jak w przypadku Foremana wyglądał na zwykły, zadany z luźnej ręki cios, a jakie wrażenie robił na przeciwnikach widzieliśmy chociażby w "walce" z Maskajewem.
Dokladnie. Gdyby nie psycha to moim zdaniem by wiecej osiagna. No ale nie ma sensu gdybac co by bylo.