DEGALE: FROCH MOŻE ZNOKAUTOWAĆ ABRAHAMA
Niepokonany superśredni, James DeGale (7-0, 5 KO), daje Carlowi Frochowi (26-1, 20 KO) spore szanse na znokautowanie Arthura Abrahama (31-1, 25 KO) w trzeciej fazie turnieju Showtime's Super Six. Złoty medalista olimpijski z Pekinu przed kilkoma tygodniami przewidział również zwycięstwo Mikkela Kesslera (43-2, 32 KO) w starciu z "Kobrą".
- Wiecie co? Przewidziałem wynik tamtej walki. Wiedziałem, że to będzie wyrównany pojedynek i Kessler wygra go na punkty. Mogło skończyć się odrobinę inaczej, bo obydwaj byli zranieni, ale ostatecznie Duńczyk wygrał przed własną publicznością. Może Carl powinien zadawać więcej ciosów, gdy Kessler miał kłopoty, ale łatwo nam mówić, skoro to nie my byliśmy wtedy w ringu. Abraham to kolejny trudny przeciwnik. Myślę, że Carl może go znokautować, ale jeśli mu się to nie uda, to znów wiele zależeć będzie od miejsca, w którym zorganizują to starcie. Wątpię, by padło na Nottingham. Słyszałem, że mówi się o neutralnym terenie i to chyba byłoby najlepsze wyjście. Wszystko w rękach promotorów. Jeżeli jeden okaże się lepszy, to sprowadzi przeciwnika na swój teren. Jak już mówiłem, Super Six to ciekawy turniej i takie sytuacje się zdarzają. Każdy z nich potrzebuje zwycięstwa, więc prawdopodobnie nikt nie przystanie na wyjazd do kraju przeciwnika. Stawiam na Frocha, ale umiem sobie wyobrazić jedynie jego punktowe zwycięstwo - powiedział "Chunky" DeGale.
Z dwóch drwali bardziej odporny na ciosy jest z pewnością Abraham i to on będzie pewnie dążył do półdystansu.
Zobaczymy, czy Froch da radę trymać go na dystans.