MISZKIŃ PRZED CZASEM
Łukasz Furman, Informacja własna
2010-05-15
Po kilku słabszych występach w końcu nieźle zaprezentował się Maciej Miszkiń (9-0, 3 KO). Co prawda Polak przez cztery rundy nie potrafił się dobrać do skóry Amira Hacimuradova (4-2, 1 KO), kilka razy nadział się na lewy prosty rywala, ale zakończył walkę efektownie.
W piątej rundzie wystrzelił prawym sierpem nad opuszczoną lewą ręką przeciwnika i gdy tylko zauważył, że ten jest zamroczony, natychmiast doskoczył do niego, poprawił dwoma kolejnymi ciosami i pan Leszek Jankowiak nie miał wyboru i musiał poddać Niemca.
Heh,ale walka wygrana,bo tylko to sie liczy w polskim boksie zawodowym!Bilans!Bilans!I nic wiecej niestety...