CZY AMIR WYŚLE PAULIEGO NA EMERYTURĘ?
Już za dwa dni mistrz WBA Amir Khan (22-1, 16 KO), stanie przed szansą zaprezentowania swoich wysokich możliwości amerykańskiej publiczności. Przeszkodzić mu w tym spróbuje mieszkaniec Brooklynu, 29- letni Paulie Malignaggi (27-3, 5 KO), z którym Brytyjczyk zmierzy się na ringu w słynnej Madison Square Garden.
- Madison Square Garden to bokserska Mecca. Wystarczy tylko popatrzeć, kto wcześniej w niej walczył. Same znakomitości, takie jak chociażby Muhammad Ali, Mike Tyson, Roy Jones czy inni wielcy. Teraz tylko ode mnie zależy czy i moje nazwisko znajdzie się na tej liście.- Stwierdził Khan.
23-letni Amir, swoją inspirację czerpie od swojego przyjaciela i mentora Naseema Hameda (36-1, 31 KO). Pochodzący z Sheffield ‘Prince’, swój amerykański debiut miał także na ringu w Madison Square Garden. Kiedy to w 1997 roku, pokonał w czwartej rundzie przez nokaut Kevina Kelley’a i tym samym obronił swój mistrzowski pas federacji WBO.
- Naseem miał tutaj swój debiut i ja także. Przyznam się wam, że to było zawsze moim marzeniem, aby tutaj walczyć. Teraz nadszedł mój czas. Nas walczył tutaj 12, albo 13 lat temu i od tego czasu boks zmienił się i to bardzo. Teraz czas na ruch Amira Khana, od tego pojedynku zamierzam budować swoją przyszłość.
Przed sobotnim pojedynkiem, obaj pięściarze sporo wojowali przy pomocy słów, podgrzewając tym samym skutecznie atmosferę. Srebrny medalista olimpijski z Aten, nie ukrywa, że zamierza upokorzyć swojego rywala z Brooklynu, na oczach jego fanów.
- Przybyłem tutaj walczyć z Nowojorczykiem, ale co zadziwiające, każdy nowojorski fan boksu z którym rozmawiałem szczerze nie lubi Malignaggiego. Wszyscy ci ludzie mówili mi, że potrzebują kogoś, kto spuści mu lanie i zamknie raz na zawsze te jego niewyparzone usta.
- Nie mówię, że ci ludzie wywierają na mnie jakąś presję, ale oni po prostu chcą, abym zrobił z tym gościem porządek. Ja chcę go obić na jego podwórku, bo nie ma nic lepszego niż zlać kogoś, kto gada tyle bzdur na oczach jego wszystkich przyjaciół i kibiców. Chcę być jego pierwszym przeciwnikiem, po spotkaniu z którym, on zacznie poważnie myśleć o przejściu na emeryturę!
Mam nadzieję, że dostaniesz tak mocno po pysku, że twoja cwaniacka gęba zamilknie na kilka miesięcy!
Jak też na początku trzymałem za Ciebie kciuki, tym bardziej im częściej się odzywasz wraz ze swoim ukochanym trenerem tym bardziej jestem sceptycznie nastawiony nie tylko do twojej kariery ale i do twojej fałszywej osoby. Nie ma za co.
Umieszczanie nazwiska Khana w jednej linii z Royem, Alim czy Tysonem, nie jest nawet nietaktem. To jest profanacja.
Z Paulem może nie... ale mam nadzieję, że w następnej walce wróci syndrom nowo narodzonej sarenki. Khan, powodzenia w dorównywaniu Royowi, Tysonowi czy Aliemu - będzie Ci potrzebne.