BLOGI: QUO VADIS POLSKI BOKSIE
Tomasz Woźniak, blog.bokser.org
2010-05-12
Odyniec, jeden z najaktywniejszych czytelników komentujących na BOKSER.ORG, pokusił się o ocenę polskich gal na swoim blogu. Ponieważ spodziewamy się, że ta tematyka oraz sam tekst wywoła ciekawą dyskusję, zapraszamy wszystkich na jego lekturę i wyrażenie własnej opinii. Quo Vadis polski bokse, wg Tomasza Woźniaka.
Jeśli również masz ochotę na swobodne wypowiadanie swojego zdania na łamach www.blog.bokser.org, już dziś aplikuj o prawa bloggera. Piszesz kiedy chcesz, ile chcesz, o czym chcesz.
Pełny szacuneczek.
To, że w UK jest kilkanaście gal w ciągu tygodnia, to przecież wiadomo, pytanie, co z tego? Może nie zrozumiałem dokładnie, ale chyba nie starasz się forsować tezy, że "lepsza bokserska szmira, niż nic"?
Aha, jeszcze jedno. Budżet gali o niczym nie musi świadczyć. Milion złotych za najbliższą galę to po prostu cena pasa dla kolejnego Polaka, to inwestycja, to dobry biznes.
I jak się ma to do poziomu sportowego?
Byłem na kilkudziesięciu meczach i turniejach bokserskich w swoim życiu (seniorskich i juniorskich). Często nagrodą był jedynie "plastikowy" medal i komplet rękawic od sponsora za stówkę. A poziom sportowy i emocje były kosmiczne, sala wrzała, bo była świadkiem wydarzenia SPORTOWEGO. Kasa to nie wszystko, to jedynie dowód na to, że boks to także przemysł.
I w dodatku jest tam kilka tez z którymi naprawdę się zgadzam.
pozdrawiam
Odyniec,
Dobrze napisany tekst, niezła retoryka i naświetlenie aspektu, który nie jest dostrzegany przez wszystkich, a który stoi za wszystkimi wydarzeniami sportowymi (tj. kasa).
Co do porównań do boisk piłkarskich z niższych lig to trochę bym polemizował, ale to tak przy okazji:)
Pisz więcej, bo czytanie Twojego tekstu nie sprawia bólu. Widać że interesujesz się polskim boksem nie tylko z perspektywy ekranu telewizora, a bardziej "od kuchni".
PS.
Może jakiś cykl felietonów nawiązujący do bardziej konkretnych wydarzeń dotyczących polskich gal?
Pozdrawiam.
Jak dotąd w swoim życiu byłem na jednej jedynej gali w Lublinie, jakieś 3(chyba) lata temu, cholera nawet nie pamiętam ile to już czasu mineło ;>. dlaczego? ponieważ jeszcze wtedy nie interesowałem się boksem w tym stopniu jak choćby dziś i takie nazwiska jak M. Najman, D. Jonak, Cygan Kostecki, Paweł Kołodziej nie przynosiły mi na myśl żadnych skojarzeń. Jedyną postacią z tamtej gali którą znałem był Diablo Włodarczyk hehe =D Dziś, gdybym miał obejrzeć taką gale na żywo, kilkadziesiąt metrów od ringu, dziękowałbym losowi (w tym przypadku ojcu który kupił wtedy bilety).
Apropos, ktoś z forumowiczów był na wspomnianej przeze mnie gali ? ;D
w dwoch zdaniach to chodzi mi o to ze poki co boks w Polsce jest sportem niszowym i jego poziom jest adekwatny do zainteresowania spolecznego a co za tym idzie zainteresowania świata biznesu co tworzy taką swoistą spiralę - im wiecej kibicow boksu tym wiecej chetnych do sponsoringu, a im wiecej sponsoringu tym bardziej boks jest popularyzowany masowo co w efekcie powoduje ze wzrasta ilosc i co wazne jakosc organizowanych wydarzen sportowych
dzis grupy sa jeszcze slabe finansowo wiec ze sowimi "nabytkami" obchodza sie jak szkłem bo w zawodnikow sie inwestuje spore sumy a kazda porazka moze zakonczyc kariere - kiedy doprowadzimy do sytuacji ze boks bedzie popularny jak w innych krajach to stanie sie bardziej oplacalne postawic na wyzszy poziom sportowy i jednoczesnie wieksze ryzyko biznesowe tak jak sie to robi na zachodzie Europy (moze oprocz Niemiec)czy w USA i nie ma co narzekac bo sa wieksze i bogatsze kraje od Polski gdzie boks jest na zdecydowanie nizszym poziomie a u nas widac constant progress jak mowia amerykanie albo postojannyj progries jak mówią amerykanie ze wschodu
pozdr
Calkowicie sie z Toba zgadzam.
Kiedys siedzialem na forum amerykanskim, na ktorym ogladano na zywo jakas tam walke w Polsce. Generalnie wszystkie walki poprzedzajace pojedynek wieczoru byly wysmiewane, ale jedno zauwazyli wszyscy, ze w stanach nie ma tak dobrze zrobionej oprawy samej gali, ze wejscia bokserow, ich zapowiedzi sprawialy wrazenie, jakby to byly walki o powazne pasy i wogole... :)
Osobiscie rozumiem ich zdziwienie, bo faktycznie w stanach przecietni bokserzy walcza w "halkach" treningowych przy kibicach w ilosci 50-200 osob, zreszta sala i tak ledwo ich miesci.
pzdr
odyniec,gdzie jesteś? ;)
odyniec,gdzie jesteś? ;)
Natomiast co do sukcesów, to Autor nie precyzuje, czy chodzi mu o zawodowców czy amatorow. Ja uważam, że gale zawodowe powoli rozkręcają też amatorów - pięściarze wierzą, że opłaca im się pokazać w amatorce, bo może i grup jest coraz więcej (więc jest zachęta), ale też są coraz lepiej obsadzone (a więc i motywacja do samodoskonalenia). Mieszane gale pozwalają ludziom na co dzień nie oglądającym amatorów zobaczyć, że to też całkiem porządny i emocjonujący kawał sportu, więc może i amatorskie imprezy będą cieszyły się coraz większą popularnością. Bardzo bym chciał, żeby w Polsce odrodził się również boks w nowoczesnym (a więc półprofesjonalnym jeśli chodzi o zaplecze) wydaniu amatorskim.
Odniosę się teraz do małych gal organizowanych w Anglii. Upraszczając : Anglicy uwielbiają walkę i drobne zakłady na " niskim poziomie organizacji". Od XVI do XIX w Wielkiej Brytanii główną rozrywką były walki psów oraz szczucie psami innych zwierząt. Odbywało się to przeważnie w portach, knajpach i tym podobnych miejscach. Górnicy bawili się w zabijanie szczurów na czas ( przez psy) .Tubylcy rozkoszowali się widokiem walczących zwierząt. Ci sami miłośnicy "sportów walki" na początku XIX wieku wyruszyli za "Wielką Wodę" zabierając ze sobą swoich "pupili" - walczące psy. Po wprowadzeniu zakazu urządzania walk psów musieli w jakiś sposób rozładować emocje dnia codziennego. Zaczęły się wówczas walki na pięści za pieniądze. U nas nie mamy takich tradycji :) i dla tego za interesowanie małymi galami jest niewielkie.
Trafiles w sedno.W polsce trzeba dopiero "nauczyc" ludzi interesowania sie boksem czesciej niz raz na "sto lat":)Ja "polska walke stulecia" ogladalem w knajpie i ludzie obok mnie nie wiedzieli kto to jest Adamek. Rozmawialem tez wtedy z kilkoma Cyganami i oni nie zdawali sobie sprawy ze Kostecki to jeden z nich.
Ja jednak uwazam ze rowniez boks amatorski jest w naszym kraju bardzo niedoceniany przez promotorow i samych zawodnikow.Wiem ze to jest sprawa bardziej skomplikowana niz moze sie wydawac.Jednak patrzac na najlepszych zawodowcow swiata to bardzo czesto medale z najwazniejszych imprez amatorskich bardzo ulatwiaja im start w profesjonalnej karierze. Wygdaje mi sie ze jeden medal olimpijski mogl by zrobic tyle samo dla popularyzacji boksu w polsce jak 20 gal bokserskich
po gali w Łodzi jak sie uda to cos ciekawego postaram sie wymodzić ku uciesze tłumu
ave
zawsze zostaja ring girls do zaprezentowania ;-)
To co napisał Luton jest sednem. Jeśli jest uczciwość (a nie wałki) to inaczej się czuje kibic. Wie że nie jest nabijany w butelkę.
Do tego jeśli zawodnik wychodzi żeby walczyć ile mu sił starcza- są emocje i jest satysfakcja. A jak gościu przyjechał aby po wypłatę, to robi się masakra, a nie widowisko. Już nie piszę o leszczu, który zbierze ze 2 strzały na glacę i pasuje ... wtedy widza złość bierze.
Konkluzja na koniec: poziom kibiców w Polsce jest wprost proporcjonalny do poziomu pięściarstwa i poziomu gal!!!
Jak piszesz w Anglii organizuje się dziesiątki gal bokserskich. Ludzie przychodzą oglądają swojego miejscowego herosa, wszyscy są zadowoleni i jest ok. ale nie transmitują tego w telewizji!!!
U nas takie podwórkowe gale próbuje się wynosić rangą do sportowego wydarzenia miesiąca w Polsce transmisją w 3 albo Canal + gdzie walkę wieczoru daje Urbański czy "niepokonany" Cieślak.
Stąd komentarze typu "cyrk objazdowy" kibic przychodzi, często nie mało płacąc i ogląda jak jego miejscowy heros dostaje oklep po czym wygrywa walkę.
Po walce możemy usłyszeć słynne komentarz "Już Go Miałem" albo "We Włoszech sędzia pomógł Fragomeniemu" całe szczęście , że w walce Jackiewicza z Rodrigezem sędzia nie pomagał......
Mamy naprawdę fajnych zawodników wysoko sklasyfikowanych w rankingach Jackiewicz,Diablo,Kostecki,Hutkowski,Kołodziej,Szot, Jonak, Wawrzyk jak również walczący za granicą Adamek, Sosnowski, Fonfara, Majewski itd.
Ale to ci za granicą walczą często i pokazują boks na naprawdę fajnym poziomie z niezłymi przeciwnikami!
U nas gale w zdecydowanej większości reprezentują słaby poziom bo dobierani są słabi przeciwnicy. Oprócz przeciwników Jackiewicza czy Kołodzieja oglądaliśmy Czechów,Słowaków,Węgrów czy bliżej nieznanych z czarnego lądu.
Jasne możemy się podpalać, że Kostecki pojechał z jakimś kelnerem albo dał wyrównaną czy słabą walkę z journeyman ale będziemy niedługo wypadać na równi z naszymi zachodnimi sąsiadami, których sami tak krytykujemy za dobieranie sobie przeciwników albo za "wygrane" przegrane walki.
Jasne dobrze jest komentować i krytykować niemieckie gale Sauerlanda czy Universum, a o swoich najlepiej nic nie pisząc.
Przywołując jeszcze do porównania gale niemieckie jeśli tam byłeś wiesz że, tam nawet mniej poważna gala ma świetną oprawę techniczną, mnóstwo fleszy, jakieś atrakcje u nas większość gali wygląda jakby odbywały się w stodole.
Do tego na przykład mamy przyjemność dowiadywać się po przegranej walce, że była ona pokazową "Is it true"
Na takim czymś nie da się promować boksu i budować coraz większej rzeszy kibiców bo Polak nie idiota i z dziadostwa cieszyć się nie będzie.
"...bo Polak nie idiota i z dziadostwa cieszyć się nie będzie"
problem w tym ze Polak to wszystko bedzie krytykowal tak jak Ty i kazdy Polak to specjalista w kazdej dziedzinie zycia o jaką go nie zapytasz madrzejszy od lekarza, architekta i sedziego
ale masz prawo do wlasnego zdania ja wyrazilem swoje i nie wiem co masz do tekstu skoro nie zgadzasz sie tylko z trescią
nie zgadzam się z zarzutami odnośnie krytyki kibiców.
Wiadomo, że jeden kibicuje Włodarczykowi inny Adamkowi, a jeszcze inny Sosnowskiemu. Każdy z nich ma tak swoich krytyków jaki i kibiców. Czytając komentarze zawsze znajdzie się jakaś krytyka tego czy owego stąd wrażenie ,że każdy przez wszystkich jest mieszany z błotem.
Co innego to natomiast gale organizowane w Polsce.
Osobiście wolę pojechać czy oglądać w TV 1, 2 czy 3 razy w roku porządną galę niż to co było np. ostatnio w Gdyni !!!
Nie wiem po co się takie gale organizuje, tzn. wiem dla zysku .....
Takie gale na pewno nie służą promocji tego sportu w Polsce,a mam wrażenie, że poziom przeciwników często cofa w rozwoju umiejętności pięściarzy