MALIGNAGGI: KHAN BIERZE DOBRE PROCHY
Już w tę sobotę dojdzie do konfrontacji Amira Khana (22-1, 16 KO) z Paulie Malignaggim (27-3, 5 KO). Mimo, że do walki zostało coraz mniej czasu to obaj pięściarze nie zamierzają zaprzestać festiwalu prześmiewczych wypowiedzi. Tym razem "Magik" pochylił się nad losem Brytyjczyka, wyśmiewając jego plany walk z królami rankingów P4P.
PAULIE MALIGNAGGI >> STANĘ SIĘ MAGICZNY GDY ZABRZMI GONG
- On naprawdę wierzy w swoją popularność. Kilka dni temu powiedział, że chce walczyć z Pacquiao i Mayweatherem. Chcę te prochy, które on bierze. On bierze dobry towar. Chłopak, który 15 miesięcy temu został znokautowany przez Prescotta, mówi o walce z Pacquiao i Mayweatherem. Jeśli on byłby amerykańskim pięściarzem to ludzie by się z niego śmiali. Khan jest Anglikiem i brytyjska prasa pisze ‘O mój Boże, on chce walki z Mayweatherem i Pacquiao’ - powiedział Amerykanin.
Co jak co, ale Malignaggi go lepiej podsumował:)
Odyniec,
W ogóle te zaczepki przed TĄ walką są śmieszne, wydają się naciągane i dziecinne (szczególnie ze strony Khana)...
Malignaggi odpowiedział Khanowi faktami, przypomniał jego plamę w karierze, która na pewno do tej pory go boli:) A ewentualne walki z Floydem czy Mannym (w niedalekiej przyszłości) można włożyć między bajki.. takim gadaniem Khan sam się naraża na śmieszność.
Tonka,
Musisz jednak przyznać, że po tym lucky punchu Khan się prawie rozleciał, rozsypał jak porcelanowa filiżanka zrzucona ze stołu, a jego nogi wyglądały jak u nowo narodzonej sarenki:)
Co do walki z Pauliem, to Khan wygra... Paulie jest za bardzo waciany żeby go skaleczyć. Ale jego gadanie o Floydzie, który bije mocno i bardzo precyzyjnie czy o wiatraku Mannym to trochę śmieszne jest, bo po przyjęciu ciosów od wyżej wymienionych panów kompleks "sarenki" by wrócił:)
Co do gadania Khana o 2 panach na P i M, to rzeczywiście lekko odpływa w sfere matrixa, ale poza Alexnadrem ma (w moim subiektywnym odczuciu) szansę wygrać z każdym.
Ma świetne warunki, tyle że według mnie z bokserami, którzy mogą przyjąć i potrafią mocno oddać będzie miał zawsze problem.
Ciekawe, czy do Nowego Jorku wybierają się w dużej liczbie angielscy kibole? Czy też może po spektakularnych parażkach Hattona juz im sie nie pali na wyjazd z flagami i pieśniami na ustach?
P.S.
Ja go nie widzę jako dominatora w żadnej wadze. Trafiając na twardego, odpornego boksera z przyzwoitym ciosem- będzie lażał. Nie jest przecież w stanie walić cały dystans szybkimi, mocnymi seriami non stop.
Glaude,
Wątpie:) Amir typowym Brytolem tak jak Hatton nie jest:) Co do walk z Mannym i Floydem to rzeczywiście bębny trochę ucichły... a akcja Floyda+narożnik na Hattonie to bokserskie cudo!