MINTO W SZPITALU
Nieudana okazała się dla Briana Minto (34-4, 21 KO) próba wywalczenia mistrzowskiego pasa w kategorii junior ciężkiej. Waleczny Amerykanin nie poradził sobie z brutalną siłą czempiona WBO - Marco Hucka (29-1, 22 KO). Po gongu kończącym dziewiątą odsłonę narożnik "Bestii" w trosce o zdrowie swojego podopiecznego zdecydował się oddać walkę. Wkrótce potem Minto został przewieziony do szpitala.
- Huck jest strasznie silny. Naprawdę ma czym uderzyć i wie jak to robić. Dzisiejszej nocy zasłużył na zwycięstwo - komplementował rywala rozbity Amerykanin.
- Marco jest niezwykle silny. To był dobry test. Minto nie zamierzał ułatwiać nam sprawy, ale Marco zachował zimną krew i cały czas kontrolował sytuację. Był dziś dobry, ale wciąż może się rozwijać - twierdzi Ulli Wegner, szkoleniowiec Hucka.
- Fani go kochają. To najbardziej spektakularny pięściarz w Niemczech. Jego walki to nieustanna akcja. Jest tak dobry, a ma dopiero 25 lat. Najlepsze dopiero przed nim - zapowiada Wilfired Sauerland.
Tyle w kwestiach unifikacyjnych.
Natomiast Kapitan niech najpierw zawalczy z BJ Floresem albo tym bardziej z Denisem Lebedevem. Nie byłoby już czego unifikować, ponieważ zostałbym zdetronizowany przez tych panów, a szczególnie drugiego z wymienionych.