MONTIEL: MARZYŁEM O TAKIEJ CHWILI
Przed kilkunastoma godzinami, Fernando Montiel (41-2-2, 31 KO), przed ponad dziesięciotysięczną japońską publicznością zastopował Hozumi Hasegawę (28-3, 12 KO), tym samym odbierając mu pas WBC w kategorii koguciej. 31-letni "Cochulito" ma więc obecnie w posiadaniu dwa trofea prestiżowych federacji.
- Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale gdy byłem mały i dopiero zaczynałem boksować, marzyłem o tym, by pewnego dnia zmierzyć się w Japonii z tamtejszym mistrzem i odebrać mu tytuł. Nigdy nie martwiłem się tym, że mogę przegrać tutaj na punkty. Od samego początku wiedziałem, że jadę po nokaut. Wygrana z Hasegawą to dla mnie wielki krok w przód. Cały czas wykonywałem mój plan. Jasne było, że pierwszych kilka rund trzeba było przeczekać i uśpić jego czujność, ale gdy trafiłem lewym sierpowym, to nie mogłem już wypuścić go z rąk. Chciałem przyzwyczaić się do jego szybkości i stylu walki, by znokautować go w końcowych rundach, lecz wyszło inaczej. Sędzia Laurence Cole wykonał dobrą robotę. Hasegawa podtrzymywał się lin, by nie upaść i było już po nim. Pragnę podziękować wszystkim fanom za to, że przejechali za mną taki kawał drogi. Nie było was wielu, ale wyraźnie słyszałem wasz doping. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali. Chciałbym teraz zmierzyć się z Nonito Donaire. Kolejny może być Vic Darchinyan, a potem przeniosę się górę, by zdobyć pas w czwartej kategorii wagowej - powiedział Montiel.