SAM NA SAM Z TOMASZEM ADAMKIEM
„Zaciskałem zęby i walczyłem”
Co działo się za kulisami obozu treningowego w Houston i już przed walką w kalifornijskim Ontario, jak odpoczywa się po 12-rundowej wojnie z bardzo trudnym rywalem, ci się będzie piło na prywatnym spotkaniu Tomka Adamka z Chrisem Arreolą i wreszcie jak dalej potoczy się kariera „Górala” – na gorąco w wywiadzie z nową sensacją wagi ciężkiej – Tomaszem Adamkiem.
Oglądałeś już swoją walkę w telewizji?
Tomasz Adamek: Przyznam szczerze, że jeszcze nie, może znajdę na to czas dzisiaj. Słyszę od wszystkich, że jest co oglądać, że był show. Może ja się też zabawię.
- Wszyscy wiemy, jak ciężko pracują bokserzy na dwumiesięcznych, a czasami nawet dłuższych obozach treningowych? A jak się odpoczywa po takiej wojnie?
TA: Ja mam w sobie tyle siły, że już dziś jestem zregenerowany. Byłem za zakupach z żoną. Tak naprawdę nie lubię się ruszać poza dom, bo 20 lat włóczę się po świecie i jak jestem w domu z rodziną to czuję się najlepiej.
- Powiedz, że umówiłeś się już na tenisa...
TA: Jeszcze nie, ale może w czwartek już zabiorę rakiety na kort. Byłoby wcześniej, ale te bąble na stopach. Sam widziałeś, że praktycznie przez trzy dni przed walką nie mogłem chodzić dłużej niż 15 minut, a pierwsze dni leżałem z laptopem w łóżku, bo nie mogłem stopy postawić na podłodze.
- Kibice zarzucają nam, że nie pisaliśmy o tym przed walką.
TA: Nie pisaliśmy, bo druga strona słucha i wyciąga wnioski. Nie pisałeś też o tym, jak w Houston chodziłem przez dwa tygodnie, niedługo przed walką, na specjalne zabiegi lecznicze na przemęczone plecy, czy o tym, że całe prawe przedramię miałem sine, bo na ostatnim sparingu waliłem niskiego sierpowego, którego Dominick Guinn sparował łokciem dosłownie kilka centymetrów za miejscem, gdzie kończy się ochrona rękawicy. Wieczorem zrobiła się sina bulwa wielkości małego jabłka, a jeszcze bardzie sini byli Roger i Ronnie, bo myśleliśmy, że to pękniecie i trzeba odwoływać walkę, cała robota, tyle wysiłku na marne w ostatniej minucie ostatniego sparingu. Następnego dnia było lepiej, ale nikt z nas nie wie, czy byłbym w stanie kontynuować walkę, gdyby to samo zdarzyłoby się w Ontario, kiedy byłem na ringu z Chrisem.
- Miałeś tam co robić – nacierający jak byk na torreadora Chris, odlepiająca się podeszwa od Everlastów...
TA: Nie, to była groza. Czułem, że mi coś klapie pod nogą, zacząłem skakać na jednej bo wiedziałem, że jak się zacznę przyglądać co się dzieje z butem, nie będę patrzył w oczy Arreoli, to Chris walnie mi bombę i może być po walce. Jeszcze w życiu coś takiego mi się nie zdarzyło, nigdy czegoś takiego też nie widziałem. Nie dość, że mi odpada podeszwa w butach kupionych pięć dni temu, to jeszcze w tej nodze, gdzie mam więcej pęcherzy. Zacisnąłem zęby i walczyłem, a teraz czekam, żeby Everlast zaproponował mi reklamę, bo takich zbliżeń w HBO jeszcze nie mieli. (śmiech)
- Zawsze powtarzasz, że dla ciebie walka z pięściarzem na śmierć i życie nie oznacza, że musisz go nienawidzić. Arreola pokazał ogromną klasę, gratulując ci sukcesu i pijąc z setkami twoich polskich kibiców już po walce.
TA: Tak powinno być – sport uczy przegrywania i wygrywania w takim samym stopniu. W tej walce nie było zresztą przegranego, bo Chris walczył bardzo dobrze, razem stworzyliśmy wielkie widowisko i zasłużył na kolejną dobrą walkę, nie ma dwóch zdań. Wiedziałem, że to równy facet i podtrzymuje moje zaproszenie: Chris, wpadnij do Newark, będziemy jedli góralskie jadło, ty przynieś Coronę, ja doniosę naszego Żywca.
- Zgodnie z obietnicą, HBO dało już ci swoją datę – 9 października. Przyzwyczaiłeś fanów, że dostarczasz emocji co dwa miesiące, a teraz przerwa. Nie dają ci odpocząć, chcą, żebyś pobijał rekordy jak z Księgi Guinnessa..
TA: Nikt w historii boksu nie walczy na tym poziomie częściej niż ja. Trzy walki w ciężkiej w ciągu siedmiu miesięcy? To obłęd, praktycznie od walki z Cunninghamem nie miałem normalnego odpoczynku, a 20 lat już nie mam. Nawet gdybym miał to i tak jak mówisz to byłoby do księgi rekordów. Mamy datę 9 października, dziękuję za to HBO, ale ostateczne decyzje podejmie mój menedżer Zyggi Rozalski. Walki na HBO to wielka sprawa, ale my celujemy w jeszcze ważniejszą – historyczny tytuł mistrza świata. To jest nasz najważniejszy cel. Jak to mądrze mówią – nigdy nie mów nigdy.
- Jesteś na czwartym miejscu w klasyfikacji Ringu wagi ciężkiej. To się nie udało nikomu. Jest to właściwa ocena sił w ciężkiej?
TA: Właściwa, bo dzieło fachowców, ci co są przede mną, zyskali ich uznanie. Ja walczę o moje pozycje nie wypowiadając się dla prasy, ale wygrywając na ringu. To się sprawdza, nie będę niczego zmieniał.
- 500 polskich kibiców, wzmocnionych przez sporą grupę tych amerykańskich przekrzyczało 5,5 tysiąca meksykańskich...
TA: Nie ma lepszych na świecie, Amerykanie się za głowę łapali, jak nasi zaczęli śpiewać. Dziękuje wam bardzo, dla was walczę, jak jest ciężko to wasz doping pomaga. Uściski dla wszystkich, którym nie zdążyłem podziękować. Wy też wygraliście w Ontario.
Rozmawiał: Przemek Garczarczyk
garnekmedia.blogspot.com/
a potem to już historia boksu jest ;]
w skrócie: kocham tego faceta heh...
A niech piją żywca amerykanie bo ten ich Bud to siki.
Najbardziej emocjonująca walka, jaką widziałem w ćwierćwiekowym życiu!!:)
Tomek...od dawna Ci dopinguję i od zawsze w Ciebie wierzyłem. Oglądając Twoje pojedynki, Twoje serce do walki i konsekwencję w karierze, duma rozpiera z bycia Polakiem. TRZYMAJ SIĘ TAM. DZIĘKUJEMY!! :):):)
Wszystko się zgadza, a co do Khana, to tylko zareagował na wcześniejsze chamstwo Frocha. Jak długo można udawać, że ciepły deszcz pada, gdy plują Ci w twarz??
Autor komentarza: Artur1969
Data: 27-04-2010 22:29:38
" Hmmmmm nigdy nie było czwartego miesjca do tej pory w rankingu The Ring?;) "
Artur nigdy nie było polskiego cięzkiego tak wysoko w rankingu The Ring .
Kto niby mialby byc 4 w Ringu? PRzeciez nie Gołota
Artur artur jestes jak szarańcza
Wtedy byłby to chyba obok Małysza najlepszy Polski sportowiec ostatnich lat może nawet w Historii :)
andrewsky objerzyj objerzyj całkiem dobra walka
http://www.youtube.com/watch?v=cHDshFmKsl4
A ja chcialbym wiedziec kiedy Stonka wrescie dojdzie do siebie :))
Trochę chyba Górala przetrenowali.
Trening pływacki to powienien być relaks dla niego, a nie profeska. Powinien w swoim tempie, wolniutko, pływać max. 25-30 min dziennie. Chlorowana woda maceruje skórę.
Cytuje:
- Szczerze to śmiałem się na tej walce. Dla mnie Adamek nadal nie jest wystarczająco dobry na wagę ciężką. On był dobrym pięściarzem, ale nie w wadze ciężkiej. Wdziałem jego walkę z Arreola i chciałem mu przed tą walką dać kredyt zaufania, szansę, ale widziałem tę walkę i nadal twierdzę to samo, co przed naszym pojedynkiem. Nie widzę w nim prawdziwego ciężkiego. On nigdy nie pokonał nikogo naprawdę ciężkiego - uważa amerykański pięściarz, który do dziś nie pogodził się z porażką z "Góralem". Co więcej, uważa, że pokonał Polaka.
- Nie chcę krytykować Chrisa Arreolę tylko dlatego, że pokonał go Adamek. On mówił przed walką, że pokona Adamka, bo jest ode mnie silniejszy i dlatego znokautuje Polaka. On w tej walce wyglądał tragicznie. Ja w przeciwieństwie do Arreoli pokonałem Adamka! Naprawdę tak uważam! - grzmi Estrada.
- Arreola powiedział po walce, że wygląda jak Shrek. Wcześniej gadał, że jest silniejszy ode mnie i żeby nie porównywać go do Estrady. Wiele osób mówi mi, żebym dal sobie spokój z Adamkiem, ale ja dam sobie spokój, gdy moje nazwisko znajdzie się tam, gdzie teraz jego. W każdym wywiadzie coś o nim powiem. Dla mnie on nie jest czołowym zawodnikiem wagi ciężkiej. Nie wiem dlaczego ludzie go lubią. Ja chcę z nim walczyć! On mnie nie pokonał - powtarzał jak mantrę 30-letni bokser.
Według Estrady karierę Adamka w USA zakończy David Haye, który znokautuje polskiego pięściarza. - David Haye jest silnym i szybkim bokserem, który znokautuje Adamka i zakończy jego wielką karierę - powiedział Estrada.
"Ja walczę o moje pozycje nie wypowiadając się dla prasy, ale wygrywając na ringu."
Dobry cytat dla tych, którzy narzekają że Adamek jest mało "medialny". Bokser to ma być bokser, a nie błazen. Panie Haye, Froch i inne Floydy ;)
krzycho146 - dzięki za przytoczenie słów Estrady. Masz rację, idiota jakich mało. Tak się dobrze wypowiadał o Adamku, miał tylko pretensje do sędziów, ale teraz widać że wpadł w kompleks. Idę o zakład że ciołek ma w chacie czarny ołtarz poświęcony Adamkowi i laleczkę voodoo, w którą wbija szpile hahahaha
"on jeszcze nie pokonał prawdziwego ciężkiego" - no to do cholery kim ma być ten ciężki, skoro Tomek nim nie jest, Goły, Jason i Arreola? :)
Facet się cudnie ośmiesza, jest już skończony i nie ma szans żeby Adamek ponownie się zainteresował takim cieciem.
"To była gówn**na sobota. To była walka, która pokazała, że pięściarze nie umieją korzystać ze swoich umiejętności, szczególnie mówię tu o Arreoli. Arreola nie wiedział jak używać swojej mocnej szczęki. Jego trener Henry Ramirez powiedział, że oni mogą skopać mi tyłek. On nawet nie może podetrzeć mi du*y. Henry Ramirez to najgorszy trener na świecie. Oni nawet nie mieli pojęcia jak zatrzymać Niedźwiedzia Polarnego z Polski. Dan i Al Haymon starają się chronić Arreolę. Oni boją się mnie jak śmierci. Oni wiedzą, co robiłem z Arreolą na sparingach. Adamek się mnie kurw* boi. Ja nigdy nie ganiałbym po całym ringu tak jak on robił to w tej walce. Każdy wie, że w moim repertuarze nie ma miejsca na bieganie. Czekałbym i po jakimś czasie silnym ciosem posadziłbym go na dupie. Team Adamek mógł mieć w sobotę na ringu twardego rywala. Oni bali się śmiertelnie walki z Jamesem Toneyem. Kathy Duva wiedziała, że mają zbyt dużo do stracenia, więc wybrali łatwego rywala jakim jest Arreola. Szczerze powiem, że przed walką uważałem, że Adamek przegra, ale on wygrał tę walkę. Adamek mógł walczyć ze mną, ale woleli walczyć z zawodnikiem, który ma twarz jak spaghetti." - powiedział Toney.
Szkoda, że Adamek nie bierze udziału w trash talking :) Mógłby mu powiedziec np. "Toney to stary dureń" lub cos w tym stylu.
Ogólnie James umie poprawić humor :) Adamek - Niedzwiedź polarny, Sosnowski - Włóczęga haha nie moge typa :)
Jedynym prawdziwym ciężkim jest Estrada, tyle że Adamek go nie pokonał a wygrał po wałku haha. Pewnie sam tez twierdzi, ze to on moze pokonac Haye a nie Adamek. Ogolnie szkoda mi juz Areny :)
A na deser jego żałosne wypowiedzi :
"Szczerze to śmiałem się na tej walce. Dla mnie Adamek nadal nie jest wystarczająco dobry na wagę ciężką. On był dobrym pięściarzem, ale nie w wadze ciężkiej. Wdziałem jego walkę z Arreola i chciałem mu przed tą walką dać kredyt zaufania, szansę, ale widziałem tę walkę i nadal twierdzę to samo, co przed naszym pojedynkiem. Nie widzę w nim prawdziwego ciężkiego. On nigdy nie pokonał nikogo naprawdę ciężkiego. Nie chcę krytykować Chrisa Arreolę tylko dlatego, że pokonał go Adamek. On mówił przed walką, że pokona Adamka, bo jest ode mnie silniejszy i dlatego znokautuje Polaka. On w tej walce wyglądał tragicznie. Ja w przeciwieństwie do Arreoli pokonałem Adamka! Naprawdę tak uważam! Arreola powiedział po walce, że wygląda jak Shrek. Wcześniej gadał, że jest silniejszy ode mnie i żeby nie porównywać go do Estrady. Wiele osób mówi mi, żebym dal sobie spokój z Adamkiem, ale ja dam sobie spokój, gdy moje nazwisko znajdzie się tam, gdzie teraz jego. W każdym wywiadzie coś o nim powiem. Dla mnie on nie jest czołowym zawodnikiem wagi ciężkiej. Nie wiem dlaczego ludzie go lubią. Ja chcę z nim walczyć! On mnie nie pokonał." - powiedział Jason Estrada.
"David Haye jest silnym i szybkim bokserem, który znokautuje Adamka i zakończy jego wielką karierę."
Mały żałosny, zawistny człowieczek :D
Mimo wszystko stwierdzam że mistrzem napewno zostanie i śmiem twierdzić że kilka razy nawet go obroni.
Adamek,to wielki mistrz.Może spokojnie być drugim jamesem toneyem,z tym,że Toney był już starszy i brał koksy w HW,a Adamek mlodzy i nie rdzewieje.
Może wywalczyć pas HW,ale to nie bedzie łatwe.
ADAMEK WIELKI MISTRZ.
2003 1 walka w HW z Hoyfieldem
2004 2 walka w HW z Bookerem
2005 walka o pas z Ruizem 37 lat
Adamek może być lepszy.
Adamek i ekipa stęsknili sie za Polską ;)