HARRISON BRUTALNIE NOKAUTUJE SPROTTA
Pojedynek o zwakowany przez Alberta Sosnowskiego (45-2-1, 27 KO) pas mistrza Europy EBU miał naprawdę nieoczekiwany przebieg. Audley Harrison (27-4, 20 KO), mistrz olimpijski z Sydney, przed rewanżową walką z Michaelem Sprottem (32-15, 17 KO) zapowiadał, że w przypadku porażki zakończy karierę. Od emerytury dzieliło go zaledwie kilkadziesiąt sekund, gdy jednym ciosem zdołał odwrócić losy pojedynku.
Przed ostatnią rundą Sprott prowadził 106-103 i wiadome było, że 38-letni "A Force" potrzebował będzie nokautu. Nic jednak tego nie zapowiadało, a wręcz przeciwnie - to Sprott ruszył do szaleńczego ataku, którym chciał przypieczętować zwycięstwo. W pewnym momencie zdawać się nawet mogło, że zamroczył zmęczonego rywala, lecz właśnie wtedy nieoczekiwana kontra odebrała sparingparterowi braci Kliczko nie tylko pewną wygraną, ale też... przytomność.
- Czuję się wspaniale, choć na początku walki nabawiłem się kontuzji obojczyka - powiedział po walce nowy mistrz Europy. - Jak tylko pojawię się w pierwszej dziesiątce rankingu WBC i w pełni się wykuruję, postaram się o walkę z Vitalijem Kliczko. Wielkie brawa dla Michaela Sprotta za wspaniałą postawę w ringu.
Więc na Kliczków niech się lepiej nie sadzi bo oni nie pozwolą mu się znokautować w taki perfidny sposób, a o wypunktowaniu nie ma co mówić.