BOTHA: WYŚLĘ EVANDERA NA EMERYTURĘ
Na pięć dni przed walką z Evanderem Holyfieldem (42-10-2, 27 KO) pewny swego pozostaje były champion federacji IBF, obecnie mistrz mniej prestiżowej organizacji WBF, Frans Botha (47-4-3, 28 KO). "Biały Bawół" docenia klasę swojego rywala, ale wierzy w zwycięstwo i pojedynek w niedalekiej przyszlości ze starszym z braci Kliczko, Vitalim.
"Obaj mamy dużo doświadczenia i damy dobrą walkę. Zdaję sobie sprawę, że on wyjdzie jak zwykle świetnie przygotowany, jednak dla mnie to szansa by udowodnić, że cały czas należę do czołówki. Evander zresztą będzie chciał udowodnić dokładnie to samo, bo przecież jeśli mnie nie pokona, oznaczać to będzie iż jest skończony. Ja natomiast ze swojej strony zrobię wszystko, aby to był jego ostatni występ. Zakończę jego karierę raz na zawsze. Holyfield jest legendą, jednym z najlepszych bokserów wszechczasów, nie mogłem sobie więc wymarzyć lepszego wyzwania na tym etapie swojej kariery. Zostały mi maksymalnie dwa-trzy lata kariery żeby cokolwiek zdziałać w wadze ciężkiej i ewentualne zwycięstwo pozwoliłoby mi powrócić do czołówki i walczyć z Vitalim Kliczko" - zakończył blisko 42-letni Botha, który osiem lat temu spotkał się już z młodszym z braci, Wladimirem i poległ w ósmej rundzie.
Mysle ze chodzi o alimenty...;)
Ponieważ w ringu wygrał z Riddickiem Bowe'm,(jako jedyny) pokonał Mike'a Tysona,(dwa razy) George'a Foremana i wielu innych. I teraz rozmienia się na drobne. Szkoda
Zwycięstwo nad Bowe`em i Foremanam, remis i kontrowersyjna porażka z Lewisem, to zgadzam się, coś niezwykle cennego. Jeśli chodzi o Tysona, to wiemy, że to był już inny Tyson.
Powiedziałbym, że do roku 2000 Holly miał bardzo dobry okres, ale nie nazwałbym go legendą. Był po prostu bardzo dobry swego czasu.
To twoja opinia, uważam jednak, że Holy był jednym z najlepszych ciężkich lat 90-tych.
Oczywiście numerem 1 był Andrzej Gołota ;)
To Twoje zdanie :)
Też mi się wydaje, że Holyfield gładko wygra. A jeśli będzie w takiej formie jak w walce z Wałkiem, to będziemy mieli dobry pokaz boksu.
Pain69
Też mam nadzieję, że nie będzie to boks BH-RJJ
bleef
Ja doceniam klasę i geniusz Evandera, jednak nie uważam, że był legendą. Być może mamy jedynie odmienne zdanie na temat tego, co znaczy być legendą.
Tego nie wiedzialem..Nie zmienia to jednak faktu i chyba sie ze mna zgodzisz ze nokaut na Tysonie byl wtedy mega wydarzeniem..Dlatego i nie tylko z reszta uwazam ze to jeden z wybitniejszych ciezkich tamtego okresu..