HOPKINS: ŻYCIE JONESA JEST W RĘKACH JEGO TRENERA
Bernard Hopkins (50-5-1, 32 KO) obiecuje odesłać swego odwiecznego rywala na sportową emeryturę. B-Hop przez siedemnaście lat czekał na szansę zrewanżowania się Jonesowi za punktową porażkę z walki o pas IBF w kategorii średniej. "Kat" ma w planach powolną egzekucję i zapowiada, że nie będzie szukał nokautu w początkowych rundach. 45-letni pięściarz ostrzega też Altona Merkersona, by ten przerwał walkę, gdy tylko zajdzie taka potrzeba.
- Zamierzam go znokautować, ale nie chcę by cierpiał - twierdzi Hopkins. - Życie Roy'a jest w rękach jego trenera. To Alton powinien wiedzieć kiedy przerwać pojedynek. Traktuję to jak sprawę osobistą. Na tym polega ten sport. Uciekał jak królik przez siedemnaście lat. Szukałem koguta, ale otaczały mnie same kurczaki. Nie chciał ze mną walczyć, bo po 1993 stałem się lepszy, a on został w miejscu. Zwycięstwo nad nim będzie jednym z moich trzech nawiększych dokonań. Roy Jones jest zdesperowany, a to znaczy, że będzie niebezpieczny. Pomogłem mu zbudować jego legendę, ale teraz będę tym, który ją burzy. Czas ucieka kiedy się bawisz. Ja nie straciłem tych siedemnastu lat. Obroniłem tytuł w wadze średniej dwadzieścia jeden razy.
Mimo wszystko stawiam na Kata
Czarnoskórzy to mają wypowiedzi tak nadęte, że aż dziw bierze że nie widzą jak robią z siebie idiotów. Co to za gadka? Ciekawe co powie jeśli przegra.