BANKS: TONEY TYLKO GADA
Kilka dni temu James Toney (72-6-3, 44 KO) obraził w jednym z wywiadów Johnathona Banksa (24-1, 17 KO). Na odpowiedź byłego rywala Tomka Adamka nie trzeba było długo czekać - "Jego najlepsze dni są już za nim. Kiedy on ostatnio wygrał z kimś liczącym się?" - zastanawia się opromieniony efektownym zwycięstwem nad Travisem Walkerem Banks.
Pięściarz z Detroit twierdzi, że zgodziłby się na walkę z Jamesem w każdej chwili - "On ciągle tylko gada o różnych zawodnikach, o wszystkich, ale nie walczy z nikim. Ja w wadze ciężkiej czuję się naprawdę komfortowo i nie muszę już zabijać się tym ciągłym zrzucaniem kilogramów. Mógłbym wyjść na ring z Toney'em jutro, mógłbym to zrobić nawet dzisiaj. Szanuję go jako boksera, jednak jako człowiek jest zabawny, bo potrafi tylko gadać. Wiem też, że zaraz mi odpowie w kolejnym wywiadzie, bo gadanie to jedyne na czym mu teraz zależy" - zakończył coraz silniejszy i pewniejszy siebie Banks.
Ciekawe z kim teraz wyskoczy.
Może Estrada? hehe
Ten czarnuch...
Wiem natomiast, że Banks wygrał z Walkerem, czyli dość solidnym pięściarzem. Cieszę się widząc go w ciężkiej, ponieważ jest dobrym pięściarzem i powinien ustawić się w życiu. Ten koleś do czasów walki z Adamkiem pracował, bo nie był w stanie wyżyć z boksu zawodowego. Pracował fizycznie i po pracy zarzynał się w ringu. Wielki szacun dla tego pana. Niech mu idzie jak najlepiej. Szans na tytuł raczej nie ma, ale niech pnie się w górę.
I pomimo tego, że Banks do momentu TKO nie pokazał praktycznie nic w pojedynku z Walkerem (po prostu posiada siłę ciosu i wszedł mu "lucky punch"), to uważam, że Toneya by uszkodził. Temu panu z niemocy pozostał jedynie trash-talk. Moje zdanie.
Toney jest typem boksera który wiecznie jest młody, naprzykład Tua lub Holyfield, jednym słowem końskie zdrowie.