FROCH STAWIA NA HAYE'A
Carl Froch (26-0, 20 KO), mistrz WBC w kategorii superśredniej, przewiduje łatwe zwycięstwo Davida Haye'a (23-1, 21 KO) w pierwszej obronie pasa WBA wagi ciężkiej. "Kobra" jest przekonany, że jego rodak całkowicie zdominuje dwukrotnego mistrz wszechwag - Johna Ruiza (44-8-1, 30 KO).
Froch uważa, że wszystkie atuty należą do byłego dominatora kategorii junior ciężkiej. Haye ma mieć przewagę w umiejętnościach, szybkości i sile.
- Czy pokona Ruiza? Jasne, że tak. Myślę, że przejedzie się po nim, a potem może dostanie szansę walki z Kliczko - powiedział 32-letni Anglik. - Jest zbyt szybki i po prostu za dobry dla Ruiza. Jeśli zechce, może też podjąć wymianę. Udowodnił, że potrafi przyjąć cios. David jest w świetnej formie. Myślę, że wykonał wspaniałą pracę podczas treningów i ten dodatkowy wysiłek uczynił go twardszym i silniejszym pięściarzem. Rozwinął się jako bokser. Jest duży i silny w wadze ciężkiej. Nie jest taki wielki, ale absolutnie nie można powiedzieć, że to najmniejszy mistrz wagi ciężkiej, jakiego mieliśmy.
On już dostał tylko stchórzył i wybrał o wiele łatwiejszą drogę do mistrzostwa. Osobiście nie wierzę że zaryzykuje walki z którymś z Braci bo strata posiadanego przez niego tytułu jest wielce prawdopodobna. A sądzę że w tej chwili może z powodzeniem tego pasa bronić i nim się szczycić.... szczycić aż do momentu walki z Tomkiem :)
Co tam wielką, średnią, no kto????? HHHHEEEEJJJJ?!?!?!?! Nic nie słyszę!! A wiecie czemu????? BO TAKIEJ NIE MIAŁŁŁ!!!!!!!!! HEHEHEHE!!! Najtwardszy z którym walczył to Fragomeni a ci którzy znają się choć troszkę na boksie wiedzą że nie jest to pięściarz z najwyższej pułki a mimo to zrobił z Heya gęby jesień średniowiecza!!! A pisze o tym wszystkim bo nie widzę choć jednego wpisu który dawał by choć cień szansy Ruizowi!!!! Wystarczy niewyparzona gęba i dobry marketing a wszyscy uważają go za następce Alego BBUUHAHAHA!!!
Pomimo krzykilwiego tonu Twojej wypowiedzi muszę przyznać, że masz sporo racji co do Haye'a. Ja z Ruizem sprawę stawiam tak, że jeśli czegoś specjalnego nie wymyśli i nie sprawi niespodzianki, to przegra - bez dwóch zdań. Za Hayem stoją promotorzy i młodość, czyli siła...zarówno ringowa, jak i biznesowa. Jednak wygrana nad "melodią przeszłości" czyli Ruizem mnie do Davida nie przekona, bo akurat dzisiejszy John nie jest wyznacznik obligujący (po pokonaniu go) do nazwania się prawdziwym championem kategorii królewskiej. Obecnie wyraźne pokonanie Kliczków, Tuy, Adamka, ewentualnie Povietkina (któregoś z nich) obliguje do nazywania się mistrzem HW. Inaczej zawsze będę patrzył na D.H. niekoniecznie poważnie. Ale to moja opinia.
Wygrał z Mormeckem na jego terenie przez nokaut sam będąc na skraju nokautu. To już była wieka walka, no i ten z Maccą.
Nic wiekiego narazie nie pokazał, jest również zachzianką Sauverlanda i stąd ta jego pozycja w HW.
...jak tu się nie podniecać, KOCHAM TEN BOKS I JAK WIDZĘ W JAKA TO STRONE ZMIERZA TO... UHHH!!!!!!
POZDR