FROCH: WSZYSTKO ZALEŻY OD FORMY
Carl Froch (26-0, 20 KO), mistrz WBC w kategorii superśredniej, już 24 kwietnia stanie do trzeciej obrony swego pasa. Rywalem "Kobry" będzie były czempion WBA i WBC w limicie do 168 funtów - Mikkel Kessler (42-2, 32 KO), któremu w przygotowaniach do tego pojedynku pomaga między innymi Piotr Wilczewski (28-1, 8 KO). Walka odbędzie się w MCH Messecenter w Herning (Dania).
- Wystarczy, że będę w superformie, dzięki biegom, sprintom i sparingom - twierdzi 32-letni Froch. - Nie mogę jednak przesadzić z treningiem, bo jeśli sparujesz za dużo i zbyt ciężko, to efektem tego może być kontuzja. Dla przykładu rozbiłem sobie łokieć i jest teraz całkiem mocno stłuczony. Przez ten drobny uraz nie mogłem prostować ramion, ale w tym tygodniu wszystko powinno wrócić do normy. Trzeba być ostrożnym.
Pojedynek Froch-Kessler jest środkowym starciem drugiej fazy turnieju Showtime's Super Six. Dotychczas Froch ma na koncie zwycięstwo nad Andre Dirrellem (19-1, 13 KO), a Kessler porażkę z Andre Wardem (21-0, 13 KO). Dirrell, który przed kilkoma miesiącami po kontrowersyjnym werdykcie musiał uznać wyższość Brytyjczyka, w sobotę wygrał z niepokonanym Arthurem Abrahamem (31-1, 25 KO) i wciąż ma szanse na znalezienie się w półfinałach. Kessler znalazł się pod ścianą - zwycięstwo nad Frochem jest mu niezbędne, jeśli chce myśleć o dalszej rywalizacji w turnieju.
Wygra z Frochem a potem ciężko znokautuje Dirrela.
Był faworytem tujnieju i moim zdaniem jeszcze pokaże na co go stać.
Frocha też lubie, ogólnie stawiam na Europe.
Szanuję Twoje zdanie ale nie pisz za Kesslera wymówek jakoby był on w najgorszej formie-Ward pokazał mu boks i tyle w temacie.