GREEN: DIRRELL MÓGŁ KONTYNUOWAĆ
Już wkrótce Allan Green (29-1, 20 KO) zadebiutuje w Super Six walką z niepokonanym Andre Wardem (21-0, 13 KO). Pojedynek odbędzie się 19 czerwca na Oracle Arena w Oakland (Kalifornia). "Ghost Dog" zajął miejsce zwolnione przez Jermaina Taylora (28-4-1, 17 KO), który po nokaucie w pierwszej fazie zdecydował się zrezygnować z dalszego udziału w Super Six.
Sobotniej nocy Green na żywo oglądał starcie Andre Dirrella (19-1, 13 KO) z Arthurem Abrahamem (31-1, 25 KO). Amerykanin zgadza się z decyzją sędziego, który zdyskwalifikował Niemca, gdy ten z premedytacją zadał cios znajdującemu sie na deskach rywalowi, lecz nadmienia, że Dirrell mógłby kontynuować walkę po kilku minutach odpoczynku.
- To chyba nie był aż tak mocny cios - powiedział 30-letni Green. - Pomyślałem sobie, że Dirrell mógł trochę udawać. Lubię go. Uważam, że mógł kontynuować walkę, gdyby dali mu kilka minut na dojście do siebie. Gdy to się wydarzyło, Dirrell przechodził kryzys. Te ostatnie cztery minuty mogły być bardzo ciekawe. Myślę, że mógł walczyć dalej. Po tym ciosie jakby się zawahał, po czym upadł bez zmysłów. Potem wstał i mówił, że został znokautowany i nie wie co się dzieje. Gdyby naprawdę nie wiedział, to nie mógłby pamiętać, że został znokautowany.
Green sprostował później swoją wypowiedź, mówiąc, że nie wierzy by Dirrell udawał zamroczonego. Podtrzymuje jednak, że po chwili odpoczynku Andre mógł wznowić walkę.
- To nie było normalne. Gdy ktoś pada na deski w ten sposób, to nie podnosi się po kilku minutach, lecz odzyskuje świadomość po kilku dniach spędzonych w szpitalu - twierdzi Green. - W tej walce Dirrell parę razy oberwał mocniej i jakoś to po nim spływało. On był zraniony już wtedy, gdy stracił równowagę podczas poślizgnięcia. Bez wątpienia wygrywał z Abrahamem. Chciałem by wygrał ten pojedynek. Po prostu jestem ciekaw jak skończyłaby się walka, gdyby wtedy wstał i kontynuował pomimo faulu.
"Ghost Dog" uważa, że sędzia niesłusznie nie uznał nokdaunu z dziesiątej rundy.
- Gdy padasz w ten sposób to bez wątpienia jest to nokdaun. Cios Abrahama był przyczyną tego, że Dirrell znalazł się na deskach - mówi Green. - Gdyby nie przyjął tego uderzenia to prawdopodobnie by nie upadł. Andre nie doszedł już potem do siebie i zbierał coraz więcej.
Walka pokazała słabosci Abrahama, moim zdaniem przerwana słusznie. Mi też wydawało się ze Arthur może go znokautować, choć Dirrell świetnie pracował na nogach.
Co do liczenia w 10 rundzie - rzeczywiscie może troche sporna sytuacja ale składniałbym sie jednak aby liczyć Amerykanina.
Mimo wszystko co byśmy nie mówili i komu nie sprzyjali - wygrał po prostu lepszy panowie. I taka jest prawda
widze ze twoj komentarz bardzo dlugi ale prowadzi do nikąd w sensie taki ze chwalisz Direla tak naprawde za nic obrazajac go na koniec a sumujac cala walke to naprawde Abraham stal sztywny jak kolek jego ciosy byl nie dokladne i nie przemyslane np. koncowka 2giej rundy gdzie chce zadac ciosy ktore leca w niebo. Poprostu z calej walki 11 rundowej Abraham nie wygral zadenj rundy a wiecie co go sklonilo do tej frustracji deski Direla w 10rundzie ktorych sedzia nie uznal to byla zalamka Abrahama ktory nie wiedzial co ma dalej robic. Ale wracajac jeszcze do walki 6 runda koncowka praktycznie kolejny nokaut by byl Abrahama gdyby nie gong wiec naprawde nie ma co tu sie oszukiwac bo Direl byl o 90% lepszy w tym pojedynku.Kolejna sprawa frustracji Abrahama 5 runda klincz sedzia mowi stop a Abraham wali go gdzie popadnie a pozniej macha rękoma ze niby stop stop parodia. A co do ukladu nerwowego to jestes w duzym bledzie bo reakcja ukladu nerwowego dzila takze z opoznionym skutkiem a nie ze tak powiem odrazu i pamietaj ze doktor na walce nie jest prywatny ze ta powiem i widzi co sie dzieje. Udawal nie udawal byl lepszy i tego nikt mu nie powie " ale stal 11 rund za garda i wygral" nie on zapracowal na to zwyciestwo i napewno by wstal gdyby mogl i tyle.
Oglądałem kilka walk Greena muszę powiedzieć że chłopak ma cios co prawda nie byje tak mocna ale na Direla wystarczy
Chyba to się pchła na jajach