ADAMEK: LEŻĄCEGO SIĘ NIE BIJE
Tomasz Adamek rozstrzyga kontrowersje po walce Dirrell - Abraham: "Leżącego się nie bije".
Tytuł to ogólna zasada w życiu, jeszcze bardziej przestrzegana na zawodowych ringach. Ale nie zawsze. Andre Dirrell (19-1), w cyklu "Super Six" wyłaniającego najlepszego pięściarza świata wagi super średniej, walczył w Detroit z Ormianinem z niemieckim paszportem, Arthurem Abrahamem (31-1). Na minute i 13 sekund przed końcem jedenastej rundy, Andre poślizgnął się na pokrywającej ring reklamie piwa „Tecate” i przewrócił w narożniku. Abraham zawahał się sekundę, po czym poczęstował leżącego Dirrella prawym sierpowym. Głowa 26-letniego Amerykanin osunęła się po linach, zaczął się zwijać z bólu i zaczęły się już międzynarodowe kontrowersje zakończone dyskwalifikacją Abrahama. Promotor Dirrella Gary Shaw uważa Abrahama za bandytę, niemiecki promotor Abrahama Wilfried Sauerland jest przekonany, że Dirrell odstawił rolę wartą Oskara. Kto ma rację?
“Nie ma o czym mówić – Niemiec zasłużył na dyskwalifikację, bo walczył z Dirrellem nie gdzieś w ciemnej ulicy, tylko na ringu, gdzie każdego z nas obowiązują jasne reguły. Jego wytłumaczenia, że nie zrobił tego specjalnie, że uderzył leżącego na ringu Dirrella przypadkowo, to bzdura. Leżącego się nie bije. Na tym poziomie wiemy, kiedy zatrzymać cios i kiedy rywal stoi przed nami, a kiedy leży na ringu” – mówi Tomasz Adamek, który oglądał walkę na obozie treningowym w Houston . „Nawet jeśli Amerykanin trochę dodał do bólu zadanego przez Abrahama, to niczego nie z zmienia. Nie zmienia też tego, że Abraham zasłużenie przegrywał pięcioma i sześcioma punktami u sędziów, a przez dziesieć pierwszych rund, to Dirrell dawał mu lekcję boksu. To go musiało zdenerwować i stracił panowanie nad sobą”.
Z Adamkiem zgadza się Gary Shaw. „Zdesperowani ludzie robią desperackie rzeczy. Abraham wiedział, że przegrywa pierwszy raz w karierze, że musi coś zrobić, żeby osłabić Dirrella i mieć szansę na nokaut i dlatego go uderzył, kiedy Andre był na deskach. Zrobił to z pełną premedytacją” – mówi promotor Amerykanina. Oczywiście Wilfried Sauerland, promotor, którego faworyzowani pięściarze nie potrarfią wygrywać w Stanach (Andre Ward ośmieszył Mikkela Kesslera) i sam Abraham twierdzą coś wręcz przeciwnego. „Dirrell jest bardzo dobrym aktorem i cieszę się, że obdukcja lekarska w szpitalu niczego nie wykazała, choć niczego innego się nie spodziewałem, bo o udawał. Zasługuje za to a Oskara”. Bzdurna wypowiedź, bo gdyby u Dirrella, jak podejrzewano, wykryto wylew krwi do mózgu, to jego pięściarz powienien być zdyskwalifikowany nie tylko w tej walce, ale przynajmniej na rok i problem Saueraland miałby znacznie większy.
Kiedy myślałem, że już nic bardziej bezmyślnego nie usłyszę, zdałem sobie sprawę, że swojego promotora przebił głupotą sam Abraham. Jego wypowiedź: „Myślałem, że mogę go bić dopóki sędzia nie krzyknie stop”, wskazuje wyraźnie, że Ormianin ciągle lepiej czułby się bijąc się gdzieś w górach Araratu, niż przed kamerami Showtime w Detroit.
Przemek Garczarczyk
garnekmedia.blogspot.com
po tej walce mysle ze abraham totalnie zmieni swoj styl i nie bedzie juz jak mawia "slow fighterem" w ogole w tej kategorii wyglada dosc kiepsko...
Abraham-„Myślałem, że mogę go bić dopóki sędzia nie krzyknie stop”,no cóż chłopak nie zapoznał się z regułami sportu w którym siedzi od kilkunastu lat!
rozumiem ze w ferworze walki dzieja sie rozne rzeczy ale to nie bylo w ferworze tylko z premedytacją
Popieram ,a co to za Niemieccy mistrzowie ? skoro taki Abraham jest Ormianinem a taki Huck Serbem ,a Pianeta Włochem ?Niemcy kupują zawodników zza granicy i pajacują ,bo rodowitych bokserów Niemcy mają średnich
Jeśli dojdzie do rewanżu, to będzie to inny, nowy pojedynek. Rewanż nic nie pokarze w kontekście minionej walki.
PS
A myślałem, że to ja jestem nietaktowny, bo wytykam literówki i drobne błędy redakcji. Ale jak widać, są lepsi :)
Ja trzymałem kciuki za Abrahama, lubię go, i chciałem by wygrał. Nie mam też nic do Niemców.
Abraham dał ciała na całej linii. Zła taktyka i brak żelaznych nerwów.
A Dirrell był mądrzejszy.
Boks to również myślenie, a Abraham pokazał, że to jego najsłabszy punkt.
Może udawał, a może nie. Tego nie wie nikt.
Tyle, że to nie ma żadnego znaczenia czy udawał, czy nie.
Mnie ani nie cieszy, ani nie smuci DQ. Należało się Abrahamowi, zaś decyzja o dyskwalifikacji była słuszna. Mam nadzieję, że dzięki temu nauczy się, że w boksie walczymy zgodnie z przepisami.
A czy Dirrell się ośmieszył?
Znów odzywa się polska mentalność romantyczna. Cenimy głupszych przegranych, niż mądrzejszych zwycięzców.
W boksie liczą się zwycięstwa, nie zaś poziom ośmieszenia.
To jak w piłce nożnej. Trzeba strzelić więcej bramek by wygrać i jeśli to zrobisz, to nikogo nie interesuje czy się drużyna ośmiesza, czy nie. Liczy się zwycięstwo.
To czy Abraham chciał, czy nie chciał, jest w ogóle nieistotne.
Po za tematem posatwiłem 300 zł na dirrella
Po za tematem posatwiłem 300 zł na dirrella
Dlatego są mistrzowie i miszczowie.
Są zwycięzcy, i są też bohaterzy.
Oczywiście nadal podtrzymuję to, że nie wiemy czy Dirrell udawał.
Jesli zawodnik jest nie zdolny do dalszej kontynuacji walki po faulu wykonanym z premedytacja, zawodnik B przegrywa walke przez dyskwalifikacje. Jesli podobna sytuacja nastapila po faulu przypadkowym , walka zostaje rowniez przerwana , a nastepnie zostaja podliczane karty punktowe do mometu przerwania pojedynku i w ten sposob wylania sie zwyciesce danego pojedynku. stawialem osobiscie na Abrahama ale Dirrell okazal sie lepszym bokserem i tyle.
za to,co napisałeś no nie ban,tylko sprawa w sądzie o publiczne obrażnie (chyba wiesz o tym sporo...). Górstwo powinno się tępić.
A Dirrell udawał bo wiedzial ze abraham go zaraz znokautuje .. ;] Artur wiekszosc walk wlasnie tak wygral , przegrywajac na punkty schowany za podwójna gardą i gdy przeciwnik jest zmeczony bezsensownym biciem w gardę to wykańcza go w ostatnich rundach przyklad macie z sotatniej walki z Taylorem"
człowieku ale ty jesteś głupi... ile ty masz lat ?
to, że było tak w innych walkach, nie znaczy, że musiało być i w tej, dociera to do ciebie ?
kilka razy zadawałem jedno pytanie... ale odpowiedzi nie dostałem - albo takową przeoczyłem. A więc jeszcze raz... ile wtopiłeś ?
czekam na odpowiedź.
Nie stawialem hajsu na Artura ;] ale boli mnie ze skrzywdzili i zabrali mu zwycienstwo bo jest pewne ze przed ostanim gongiem dirrell padl by na deski .
oo no popatrz... a przed walką pisałeś, że postawiłeś na Abrahama...
dzieci a w dodatku dwulicowców tutaj nie potrzebujemy, znikaj.
Rozumiem twoją irytację , ale chyba masz duże problem z wiekiem tudzież dziećmi.Nie zawsze tak jest , że im starszy tym mądrzejszy.
Zgodnie z przepisami faktycznie Abraham mógł być zdyskwalifikowany i o to żalu do sędziego nie mam.
Ale to co zrobił Dirrell to po prostu żałosne.
Natomiast Dirrell musiał od razu po wstaniu stawić czoło Arturowi A.i widać było że po 10 rundzie ciężko schodził do naroznika .
podsumowując walkę :walka dramatyczna, Direll świetny, AA sfrustrowany i krwawiący. 11 rundy nie podejmuję się komentować .
Chciałbym zobaczyć któregoś z was w ringu, to by było dopiero żenujące!
Widac ze sam boksujesz i to chyba zbyt intensywnie bo umysl w nienajlepszej kondycji.. Dirrel poslizgnal sie, cios Abrahama padl po dluzszej chwili. Znasz zasady. Lezacego sie nie bije. Amen
i 10 deko ;D
Pewne? Bredzisz człowieku, to jest tylko twoje gdybanie! I nic więcej!
Pewne to jest to że Abrahamyana nikt nie oszukał, tylko zebrał lanie na które zasłużył.
I nie strasz tu sądami chłopczyku. Bo takie teksty wszyscy mają tu w dupie.
Mam nadzieje że zaraz cię tu nie będzie pajacu.
Zawisza, ja mówię o jednym ty o drugim... wyraźnie unikasz odpowiedzi na pytania, więc wnioskować po tym mogę tylko jedno.
Owszem nie trenuję boksu, i nie odczuwam takiej potrzeby, wystarczy mi piłka nożna, siatkówka i koszykówka...
Pewne jest też to... jesteś strasznie mało rozgarnięty, brak ci obiektywizmu, cierpisz na: słabą przyswajalność informacji, ewidentny brak kultury i zdrowego spojrzenia na świat.
trzymaj się ciepło
Moim zdaniem Dirrel został frajerem roku, co prawda wygrał ale moralnie przegrał, przegrał również jego narożnik z promotorem Show który poziomem oszustwa nie odstaje od samego Khola, Sauverland przy nim to Swięty człowiek.
Ciekaw jestem co na to wszystko Darchinyan ? On jest największym pupilem Gary.
Show miał organizować gale w Armenii ale w tej sytuacji chyba nic z tego.
Data: 30-03-2010 00:05:35
TY CWANIACZU ZEBYM NIE BYL TWOJIM SPARING PARTNEREM. DIRELL TO CWEL I JEBANA SZMATA I KONIEC..........
ale musisz przyznać,że przez 10 rund Artur A. był poprostu bezradny, niewiem dlaczego sie tak bulwersujesz.Wynik walki i tak moim zdaniem jest słyszny do A.Abracham nie miał najmniejszych szans tego wygrac, nawet jakby Dirrel wstal,odpoczoł to dalej unikał by ciosow Artura...pozdro
ARM99
W którym ośrodku dla uchodźców gnijesz pijawko???
ARM99
poszukaj sobie sparing partnerów w najbliższym gejklubie.