HAYE: PO RUIZIE CZAS NA KLICZKÓW
Champion WBA w wadze ciężkiej David Haye dostrzega dwie wady w bokserskiej postawie Wladimira Kliczki i żadna z nich nie dotyczy jego mało odpornej szczęki. Pierwszą z nich jest brak "instynktu zabójcy", który pozwala wykończyć zranionego przeciwnika, drugą jest bojaźliwy styl walki.
- Wladimirowi brakuje determinacji w zakończeniu walki przed czasem, ponieważ ewidentnie boi się przyjąć cios. Kiedy wykończę Ruiza, zamierzam zdetronizować braci Kliczko.
Przed ewentualnym starciem z braćmi, "Hayemaker" musi wygrać 3 kwietnia w Manchesterze z Johnem Ruizem, który według niego jest trudniejszym przeciwnikiem od Walujewa.
- Jeżeli chodzi o walkę z Walujewem, wszyscy martwili się o mnie, a teraz wszyscy oczekują, że rozniosę Ruiza w ringu. Technicznie Ruiz jest lepszy i bardziej odporny od Walujewa. Lubi walczyć w bliskim kontakcie, zachowuje się niczym zapaśnik, dzięki czemu pod niektórymi względami jest groźniejszy od Walujewa, którego głównym atutem był rozmiar. Rosjanin był odemnie znacznie cięższy i wyższy, dlatego unikałem siłowania się i klinczowania z nim, jednak Ruiz jest moich rozmiarów i nie powinienem mieć z nim problemów w walce kontaktowej.
Rossi46,
Adamek najpierw musi przeskoczyć Chrisa. Jak trudna jest to przeszkoda przekonamy się 24 Kwietnia (w moim przekonaniu będzie bardzo trudno i nie jestem do końca przekonany, że sobie poradzi).
Natomiast z punktu widzenia medialnego, możliwości zarobku oraz unifikacji pasów walka Haye vs Vit/Wlad jest dużo bardziej łakomym kąskiem dla telewizji.
Reszta wypowiedzi czyli na temat Valujwa i Ruiza całkiem sensowna.
Pomijając cały marketingowy bełkot i 'biznesowe" uniki. Uważam że obecnie Haye byłby najtrudniejszym kandydatem dla braci K. Jest największy,najszybszy(chyba jako jedyny faktycznie szybszy od Kliczków) jest zawsze w świetnej formie i chyba jako jedyny nie ma z całej czołówki nadwagi. o jego wadach też wszyscy wiemy.
Według mnie walka będzie trudna, jednak Haye jest zdecydowanym fawortyem. Siła ciosu i szybkość po jego stronie (będzie walczył na dystans i kąsał Ruiza - jak czymś go naruszy to może nawet skończy). TKO w drugiej części walki lub wysoka wygrana Haye na punkty - oczywiście niespodzianki też wykluczyć nie można, ale mimo wszystko jest mało prawdopodobna.
Dawidek jaki zadbany chlopaczek nawet usta wydął do zdjecia jak modelka hahahaha po walce z Kliczko nie dasz sie fotografowac bo bedziesz mial pizze na twarzy
zostalo 6 tygodni do gali w Łodzi
co z biletami? kiedy będą itd
wybiera sie ktoś z was?
Pytanie tylko co dałaby HW ewentualna wygrana Ruiza (bądź co bądź zawodnika niezwykle nudnego i raczej już kończącego swoją przygodę z boksem).
Haye nie może sobie tak po prostu przejść od słów do czynów, najpierw musi wygrać z Ruizem, z którym powinien sobie poradzić (moim zdaniem KO). Wtedy będzie mógł zająć się rozmowami z braćmi. Nie mówcie, że Haye się boi, bo szczerze mówiąc po tym co ''ostatnio'' pokazują Kliczkowie ja bym się ich nie przestraszył, a jestem od nich jak narazie jakies 30 kg lżejszy. Moja opinia jest taka, że jeśli dojdzie do walki między anglikiem, a którymś z ukraińców (jeśli po walce z Sosnowskim Vitek nie skończy kariery to będzie raczej on, a Haye pokonać go może)
dalaby tyle ze wielki angielski balon znowu by pękł i skonczyloby sie gadanie o zbawcy HW bo mnie to meczy
Odyniec,
Wolałbym jednak żeby pękł z wielkim hukiem w walce z którymś z braci i mógłbym zobaczyć przywoływaną przez Ciebie pizze :))
Czyli dalej HW stała by w miejscu (przepraszam byłaby w dołku). Wygrana Haye, daje w koncu szanse na to, że ktoś wyjdzie do braci bez pampersa i NARESZCIE powalczy - Haye ma do tego warunki (tak jak napisał Stonka).
Duddy,
Bracia aktualnie pokazują to na co stać ich rywali, którzy będąc z nimi w ringu w zdecydowanej większości myślą tylko o przetrwaniu. Więc nie ma efektownej ringowej wojny i nie będzie dopóki ktoś z jajem do nich nie wyjdzie i nie zmusi do tego. Będą dalej sobie pykać lewym i tyle.
Lans jest ale w tyłek dostanie:)
tyle ze jak peknie pod naporem braci to tak naprawde nie pokaze jaki slaby lub mocny jest Haye a jakby padl pod kims innym to widomo bedzie ze to typowy angielski balon
Nasz problem polega tylko na tym, że patrząc na Adamka patrzymy na niego jako Polaka i dlatego tak bardzo życzymy sobie walki Adamek vs Haye. Jednak kiedy pojawi się opcja walki Haye vs bracia temat Adamka szybko zniknie z priorytetów HBO, nawet w przypadku wygranej z Chrisem.
Odyniec,
Mimo wszystko wolałbym go zobaczyć z braćmi. Przegrana Haye z Ruizem nie da nic poza satysfakcją, że ktoś uciszył krzykacza, paradoksalnie byłby to "quiet man" :)
Niby jak WBA miałaby zmusić Haye`a do zwakowania pasa?
No i jaki byłby sens robić coś, co nie przynosi zysków?
Tak, ale kto jak nie Haye ich zmusi do czegoś innego..
Duddy,
Powiem Ci szczerze, że ja na swój sposób lubię braci i nie przeszkadza mi ich "panowanie", a bardziej przeszkadza obecna sytuacja w kwestii dzisiejszych pretendentów. Jeżeli Haye nie da rady, nie ma co płakać i pozostaje czekać na kogoś kto da radę i tylko takiego można będzie nazywać mistrzem - gościa, który wyjdzie i wygra bezapelacyjnie.
a tak wogule jakby zgolic mu ta jego gejowska brudke z wasikiem to przypominałby bardziej babochlopa a nie boksera