HOPKINS: ROY JEST NIEBEZPIECZNY JAK ZRANIONE ZWIERZĘ
Bernard Hopkins (50-5-1, 32 KO), wieloletni dominator kategorii średniej, który od kilku lat występuje w limicie do 175 funtów, zapowiada imponujące zwycięstwo w spóźnionym rewanżu z Roy'em Jones'em Juniorem (54-6, 40 KO). Pojedynek odbędzie się 3 kwietnia w Mandalay Bay (Las Vegas).
- Bardzo chcę tej walki i zależy mi na tym, by Roy zapamiętał na lata to co zgotuję mu 3 kwietnia - powiedział B-Hop. - Czekałem na tę szansę zbyt długo. Teraz, gdy data jest już ustalona, powróci dawny "Kat" i jeszcze raz zobaczycie egzekucję w moim wykonaniu.
- Wciąż jestem pewny mojego ciała. Zawsze dbałem o nie należycie. Dzięki temu jestem w tym wieku tak silny fizycznie i psychicznie - twierdzi 45-letni Hopkins. - Moją karierę odmieniła walka z Oscarem De la Hoyą. Potem dostałem od niego szansę zostania partnerem biznesowym. Nie pojedynek z Tito Trinidadem, a właśnie z Oscarem był przełomowy. Gdyby nie moja dyscyplina i cierpliwość to już dawno by mnie tu nie było.
- Patrzę na ostatnią walkę Roy'a inaczej - kontynuuje przyszły "Hall of Famer". - Wszyscy wiedzą co myślę o jej przerwaniu. Roy jest jak ranne zwierzę, bez wątpienia niezwykle niebezpieczne. On ma teraz szansę odbudować swoją karierę, spróbuje wszystkiego co w jego mocy. A, co jest dla niego wisienką na torcie, facet, któremu może przy tym utrzeć nosa to Bernard Hopkins.
- Będę musiał pomyśleć o tym jak widzę tę walkę, jak on ją widzi - zapowiada "Kat". - Muszę myślami wcielić się w jego rolę i zobaczyć tę sytuację jak Jones. Roy naprawdę nie ma nic do stracenia. To może być najtrudniejsza walka, gdy twój przeciwnik nie boi się o siebie. Tutaj to wygląda jeszcze inaczej. Roy wolałby przegrać z każdym, byle nie ze mną. Każdy z nas ma więc coś do udowodnienia. Muszę wznieść sie na wyżyny, a może i to nie wystarczy. Zdaję sobie sprawę, że wygram lub przegram spektakularnie. Chcę jednak sięgnąć po zwycięstwo i to właśnie narzucałem sobie przed walkami z Tarverem i Pavlikiem. Muszę dać występ bliski ideału, by obronić moją legendę.
Obaj doskonale zdaja sobie sprawe ,ze pozostały im juz tylko walki dla Oldtimerów . Nie chce mi sie juz ich ogladac .
Gdyby jeszcze było to po nich widać, ale to nie Gołota, a Benio i Roy. Nie ma wątpliwości, że dadzą wspaniałe widowisko i pokażą się w formie (tak fizycznej jak i technicznej, bokserskiej) jaka dla wielu 25-latków jest nie do osiągnięcia. A już na pewno Hopek, z Royem to może być różnie, ale Hopkins to przecież w formie jest zawsze.
nie zalażnie od tego, co każdy mysli o stornie materialnej tej walki, będzię to wielkie wydarzenie bokserskie. Takich wydażeń ostatnio brakuje, nie licząc walk pacmana. Ta walka przyciągnie nie tylko tłumy i miliony $ ale storzy emocje i elektryzujące napięcie. Nie mogę się doczekać, gdyż walczą 2 ulubioeńcy, których podziwiam, i właśnie dlatego, trudno mi opowiedzieć się po jednej ze stron.
Z szeroko otwartymi oczami, będę pochłaniał walkę sekunda po sekundzie.
panowie maja tyle $$$ ze chyba aspekt finansowy nie jest najwazniejszy tylko oni chyba nie potrafia sie zestarzec z godnoscia
Tyle w temacie.
wiec przegrana Goloty z Lemmonem i Lennoxem to tez przypadki?
bzzyk,
Sugerujesz,że jakiś Wojak pokonałby dziś Hopkinsa?hahaha
A kto jeszcze kasował Kata i RJJ??
w ogóle śmieszą mnie wasze wypowiedzi.Obaj,mimo wieku są w lepszej formie niż większość bokserów 15 lat młodszych.
Dla mnie ta walka jest pięknym zwieńczeniem dwóch wielkich karier.Życzę im,aby pojedynek skończył się po wyrównanej walce przez SD.
Jak dalej będą chcieli walczyć z młodszymi i będą po mordach dostawać to rzeczywiście będzie to już lekka żenada.