CHAMBERS: POTRAFIĘ NOKAUTOWAĆ
Eddie Chambers (35-1, 18 KO), obowiązkowy pretendent do tytułu mistrza świata WBO wagi ciężkiej powiedział w jednym z ostatnich wywiadów przed walką z Władimirem Kliczko (53-3, 47 KO), że jego sparringi z Ukraińcem bardzo pomogły mu w rozwoju bokserskich umiejętności. "Szybki Eddie" współpracował ze swoim najbliższym rywalem jesienią 2006 r., w czasie gdy ten przygotowywał się do walki z Calvinem Brockiem.
-To nie było łatwe zadanie, bo Kliczko jest naprawdę świetnie wyszkolonym technicznie pięściarzem - powiedział Chambers. — Podczas tych sparringów z Władimirem zdałem sobie sprawę, że muszę wejść na jeszcze wyższy poziom by walczyć o światowy tytuł. Teraz jestem wreszcie na innym etapie kariery i wiem, że mimo iż walka z Kliczko będzie bardzo trudna, wygram ją. Jestem maksymalnie skoncentrowany na tym pojedynku. Nie przygotowałem jednak niczego specjalnego. Wystarczy, że w ringu zrobię to, co zawsze, gdy jestem przygotowany na występ w stu procentach.
Jeżeli uda mi się w ringu zrealizować założenia taktyczne, nie będzie trzeba czekać na decyzje trójki sędziowskiej. Wygrywałem już w karierze przez nokaut i jestem w stanie zrobić to po raz wtóry - zakończył Amerykanin.
Jak wiadomo, w przypadku zwycięstwa nad Władimirem Kliczko, Chambers skrzyżuje rękawice się z Rosjaninem Aleksandrem Powietkinem (19-0, 14 KO), z Którym przegrał - jak sam twierdzi "nieznacznie, ale sprawiedliwie" - przed dwoma laty.
Szybki Eddie to kolejny symbol słabiutkiej HW - czymże tu się podniecać? Przeciętnością na bezrybiu gdzie i Eddie ryba?
16kg i 14cm różnicy wobec wytrenowanego Wlada to przepaść. No ale warto zarobić parę groszy.