MOSLEY: NAJPIERW FLOYD, POTEM PACQUIAO
Łukasz Furman, boxingscene
2010-03-17
Trwa wojna na słowa przed zaplanowaną na 1 maja walką pomiędzy Shanem Mosley'em (46-5, 39 KO) oraz Floydem Mayweatherem (40-0, 25 KO). Tym razem głos zabrał "Słodki", który już myśli o przyszłości i następnych potyczkach.
"Nawet jeśli ta walka uspała większość kibiców, to pragnąłbym pogratulować Manny'emu jego sobotniego zwycięstwa. Ze swojej strony obiecuję, że 1 maja nikt nie zaśnie, nikt z wyjątkiem Floyda, którego znokautuję i wyślę znów na emeryturę. Jak już go znokautuję, następny będzie Pacquiao. Kto wie, może gdy Floyd znów powróci wtedy do boksu, powalczy w końcu z Mannym, ale tylko gdy zwycięzca dostanie prawo do kolejnego spotkania ze mną" - zakończył blisko 39-letni Mosley.
A jakby przegrał z Floydem, to przez geniusz właśnie Floyda :)
"awet jeśli ta walka uspała większość kibiców"
Stawiam na to, że "uśpiła" a nie "uspała".
Mnie w zasadzie zadowoliłby jakikolwiek wynik tej walki. Przegrywa Floyd, ciesze się bo kibicuje Mosleyowi. Wygra Floyd - szybciej trafi pod karabin maszynowy o pseudonimie Pacman.
moze sie nie znam ale chyba jednak UŚPIŁA
Według mnie wygra Piękny, ale nie przez KO.
Deter,
Nie prowokuj.Moim zdaniem Mosley przegra z Floydem i przegrałby również z Mannym,bo oni są po prostu lepsi.Zresztą Mosley to też stary koksiarz :)
Jeśli wygra Mosley - będę się cieszył.
Jeśli wygra Floyd, to Pacman go czeka :)
Mayweather vs Mosley - Mayweather
Mayweather vs Pacquiao - Mayweather
ewentualna przegrana Floyda:
Mayweather vs Mosley - Mosley
Mosley vs PAcquiao - Mosley
:)