CLOTTEY TŁUMACZY PORAŻKĘ Z PACQUIAO
Redakcja, Informacja własna
2010-03-16
Joshua Clottey (35-4, 20 KO) wytłumaczył w jednym z wywiadów, dlaczego tak słabo zaprezentował się w sobotnim pojedynku z mistrzem WBO kategorii półśredniej, Mannym Pacquiao (51-3-2, 38 KO).
Pięściarz z Ghany powiedział, że częściowo do jego porażki przyczyniły się problemy zdrowotne, a dokładnie rozstrój żołądka i biegunka jaka go dopadła po zjedzeniu posiłku już po ceremonii ważenia.
Będzie się działo...
Do dzieła forumowicze!:)
wejdz prosze na chwile na ostatniego newsa o gali Bullidu, o tutaj: http://www.bokser.org/content/2010/03/16/155303/index.jsp
i odpowiedz mi na mój pomysł, jak ci sie spodoba to można takie coś zrobić jak bedzie ci sie chciało, a pozniej możemy swoją punktacje na bokser.org dawać :) jak bedzie analiza walka poszczegolnych bokserow.:)
Wydaje mi się, że Clottey kiedy zauważył, że Pacman każde jego opuszczenie gardy i atak wykorzystuje przeciw niemu, to raczej nie miał planu B. Być może czekał na ostatnie rundy żeby znokautować Pacmana, ale chyba też zauważył, że nie tędy droga.
Swoją drogą, Pacmana można pokonać w jeden sposób - przez atak. Najsłasza u Pacmana jest obrona, i tylko otwarty (ryzykowny) atak może przynieść zwycięztwo.
Tyle ze to sa zawodowi bokserzy, sportowcy..Walcza nie od dzis i wiedza co maja jesc a czego nie aby sie nie nabawic sraczki tuz przed walka..Znaja swoje organizmy na wylot jak malo kto..W dodatku wspolczesna medycyna mysle ze serwuje niesla antidotum w razie takie przypadku przed walka..Po za tym nie widac bylo aby Clottey byl jakis oslabiony..Poprostu szedl na przetrwanie..
tyle razy dostal po brzuchu i jakoś sie nie posrał.. jak juz przegrywac to przyjąc to z pokorą i nie tlumaczyc sie bezsensownie.
A poza tym niepotrzebnie tyle żarł po ważeniu
Wygrał 11 lub 12 rund i podejrzewam, że miał w nosie naruszanie :)
Raczej głupotą jest chęć przełamania najsilniejszego atutu boksera. Jaki jest sens na siłę próbować to, co jest prawie niewykonalne? Żaden. Trzeba szukać najsłabszych punktów przeciwnika i na nich się skupić. Tym najsłabszym punktem (w tej walce) był atak Clotteya, i Pacman to wykorzystał.
Nie wiem czy Clottey poradził by sobie z Cotto, a nawet odrazu moge powiedzieć, że by przegrał.Odrazu mówiłem, waga Pół Średnia potrzebuje walki Pacman vs Mayweather..!
Ja sie będe trzymał tego co powiedział Hollyfield, że jeżeli ktoś wystepuje na gali, którą ktoś organizuje, a ten organizator ma warunki, to do takich warunków trzeba sie dostosować.A nie sobie wymyślać o testach antydopingowych, bo to jest niedostosowanie się do warunków organizora gali..
zgadza sie walczą nie od dziś a jednak sie przytrafiają przypadki i to pewnie nie tak rzadko bo nawet w głupim jedzeniu moze byc cos nie tak ale jak ci sie juz cos takiego przytrafi to na tak krótkim czasie to i ci najnowsza medycyna nie pomoże chyba że ci wytną żołądek a co do walki to i zakładając że by mu nic nie było to i tak by mu to wiele raczej nie pomogło
żenuaaa
Jak dla mnie Clottey sie osmiesza takimi wypowiedziami..Co do walki pewnie jakby Hatton nakryl sie lapami to tez by mial szanse tak przeczlapac te 12 rund..Postawa Clotteya w walce jak i po niej dla mnie zenujaca a szkoda bo po walce z Cotto nabralem do niego sympatii..
Wystarczylo czesciej kontrowac a walka wygladala by o niebo lepiej i wtedy Clottey choc pewnie tez by ja przegral to jednak z niczego nie musial by sie tlumaczyc..
Widocznie Clottey nie był w stanie częściej kontrować.
No tak, przeciez mial sraczke..
Choc kibicuje Mannemu bo jest wedlug mnie geniuszem w tym co robi to uwazam jednak ze kontry Clotteya robily dosc duze wrazenie na Packmanie..Na pewno widzial to takze i Clottey i szkoda wielka szkoda ze nie podjal nawet min ryzyka aby wygrac..Szczerze liczylem na dobra walke ale jak dla mnie Manny nawet nie mogl sie rozbujac na dobre bo Joshua nie chial walki..Pierwszy raz chyba widzialem Packmana tak poirytowanego..Widziales jak uderzyl Clotteya z obu rak jednoczesnie co jest faulem..
a dzień przed wyjazdem na kolonię, nigdy nie dostałeś biegunki ? ;)
Nie raczej mialem jak wracalem do domu;;)
chociaż to pewnie też nic przyjemnego jeśli takie coś się przytrafiło... kto miał biegunkę ten wie ;-)
Jedyna droga do zwycięztwa z nim, to bardzo ryzykowny atak. Morales i JMM mieli taktykę na Pacmana - efekty każdy zna.
Trochę podobnie jest z Władkiem. Defensywa i walka z konty nie ma sensu - jedynym wyjściem jest atakowanie ich. Co prawda to najbardziej ryzykowny krok, ale najlepszy z możliwych.
Piszesz głupoty. Marquez walczył jak najbardziej z kontry.
Jakoś przed walką nie było widac tej sraczki,Clottey tryskał humorem i tańczył.
Cotto mówił na konferencjach to samo co ty teraz, a jak skończył... to wiemy.
Wlasnie sluszna uwaga..Wchodzil do ringu to sie bujal i tanczyl..Caly team przeciez na bebnach pogrywal..
tańczył bo musiał jakoś opróżnić żeby wyleciało nogawką :)
Walczył,wyprowadzał ciosy,tzn. kombinacje ciosów i genialnie bił na dół
skakał bo mu sie tak srać chciało :))
No ale jak skończył?
tez prawda
Dlatego mówiłem, że to bardzo ryzykowne :)
Stonka
Co masz na myśli?
Takie rzeczy się dzieją, nie tylko w boksie - ale one w 99% wynikają z tego, że zmienia się menu.
Adamek przynajmniej nie tańczył...
Odyniec,no nie żartuj.Wyobrażasz sobie wejście do ringu tanecznym krokiem przy biegunce,bólu brzucha?Ja nigdy nie usprawiedliwiałem Adamka po walce z Dawsonem,że był chory.Po prostu tego dnia był gorszy a co do Clottey'a to gdyby wiedział jak sromotnie przegra to może nie zrobiłby z siebie idioty tańcząc w drodze do ringu,bo jakoś wówczas nie było widac,że jest osłabiony.Moim zdaniem kłamie.
wiesz ze cos jest w tym stwierdzeniu naprawde - samo zycie