FLOYD NA PRZEKÓR
Łukasz Furman, Cage Report
2010-03-16
Pomimo iż zdecydowana większość ekspertów jest pod wrażeniem sobotniego występu Manny'ego Pacquiao, jego niedoszły i miejmy nadzieję przyszły rywal, Floyd Mayweather (40-0, 25 KO), jest daleki od zachwytów.
"Szczerze mówiąc to uważam, że Pacquiao dał kibicom nudną walkę, podczas której przez dwanaście rund obijał ramiona rywala. Oglądają mnie w akcji możesz być pewien, iż zobaczysz 30 minut ciągłej akci i to właśnie chcę pokazać 1. maja" - mówi przygotowujący się do pojedynku z Shanem Mosley'em Floyd i natychmiast dodaje - "Dla mnie Pacquiao i jego braki zostały w tej walce obnażone".
Jak widać punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia...
Nie lubię kolesia i chciałbym żeby Manny pokazał mu gdzie jest jego miejsce w rankingach.Gadać zawsze można - wyjdż i pokaż Floyd !!!
Zapyszały dupek.
Z pierwszą częścią wypowiedzi się zgadzam,walka była nudna,a Manny nie potrafił zrobić najmniejszej krzywdy Clottey'owi.Ale 30 minut ciągłej akcji w wykonaniu Floyda już dawno nie widzieliśmy.
walka rzeczywiście była nudna i Manny rzeczywiście obijał ramiona Clotteya i nie był w stanie za wiele mu zrobić
co do obnażenia tych wad itp. to się nie zgadzam czyli w sumie podzielam pogląd Floyda i Laika
Piękny jak zwykle prowokuje w nie najlepszym stylu. Ten typ tak ma i remisji tej przypadłości nie należy się spodziewać.
Z ciekawością czekam na Święto Pracy :)
POZDRO
Fakt,że walka była nudna ale to zasługa Clottey'a i ważne,że Manny wygrał.Ciekawe gdzie Floyd biłby Clottey'a...chyba po jajcach?!
Melock,
Rozmarzyłeś się.Floyd pokona i Mosley'a i Pacmana,o ile z tego drugiego wyparują już sterydy i da się ukłuć.
nie prowokuj durnej przepychanki - Manny nie bierze sterydow - no chyba ze masz dowody
Floyd nie powinien sie odzywac na temat nudnych walk bo on jest w tym mistrzem
Przy festiwalu klinczy jaki dał Piękniś walcząc np. z Hattonem, każdy pojedynek wypada ciekawiej.
Floydowi nie chodzi o meritum, ale tylko o to, żeby właśnie powiedzieć coś innego niż reszta.
odyniec,
Nie ma dowodów,bo nie chce się dać ukłuć :)
Deter i reszta,
A wg. Was walka była fascynująca??Czy już automatycznie,cokolwiek Floyd powie to się oburzacie?
tonka,
Temat aktualny...
1)To co ja myślę o tej walce, jest w ogóle nie istotne. Rozważamy przecież Floyda wypowiedź.
2)Nie oburzam się.
3)Powtórzę – nie chodzi o meritum. Wydaje mi się, że sam Floyd uważa, iż ta walka była efektowną prezencją Pacmana w obliczu "gardowego" stylu JC, jednakże; by mu dopiec, zwrócić na siebie uwagę, mieć oryginalne zdanie, zdeprecjonować Pacmana – powiedział, że walka była nudna.
4)Chyba zaryzykuję i powiem, że dość naiwnie mu uwierzyłeś, że ta walka w jego oczach była nudna. Raczej Floyd myśli odwrotnie.
A odnosząc się do treści pełnych stwierdzam co raz częściej, że cierpimy z tytułu tzw. rekordów, czyli danych o wynikach walk danego boksera. Utarło się szczególnie w ostatnich latach, że mistrz musi być idealny tzn. najlepiej jeśli nie przegra żadnej walki. W efekcie co raz częściej ciekawi zawodnicy omijają się szerokim łukiem a jeśli już dochodzi do walki to walczy się wg zasady po pierwsze obrona i nie daj Bóg dostać KO. Otacza nas boks asekuracyjny, nudny, z malejącą ilością ciekawych walk, z niemożnością zweryfikowania kto naprawdę jest dobry/lepszy i wreszcie poprzez to wszystko mamy boks o co raz niższym poziomie. Raz na jakiś czas mamy coś ciekawego a tak to obijanie kelnerów i dalsze wyczekiwanie na coś ciekawego.
"Dzięki" temu zacznie wygrywać MMA.
Floyd nie powinien marudzić i walczyć z Mannym. Wałujew nie powinien nawet móc odmówić Kliczce... Za to zawsze przegrany powinien mieć prawo do rewanżu. My wiedzielibyśmy wówczas kto jest naprawdę dobry i nie obrazilibyśmy się gdyby mistrz po drodze do bycia #1 miał na koncie porażki. Co w tym złego?
Floydowi nie chodzi o kasę z walki, nie chodzi o obawę o przegraną...
Floyd ma strach w oczach na myśl o PIERWSZEJ przegranej. Floyd ma pierd... na punkcie bycia #1 wszędzie gdzie to tylko możliwe. I jeśli do tej walki nie dojdzie to tylko z tego powodu. Stąd też ściema z prochami u Mannyego, pyskówki, obrażanie i dobieranie bezpiecznych przeciwników.
A teraz coś do Laika
Proszę cię już nie wiem który raz o ustosunkowanie się do tej kwestii.
"Autor komentarza: Hammer5 Data: 12-03-2010 17:24:11 Laik, ale dlaczego ciągle zapominasz o fakcie,że Floyd zażywał przez długie lata zastrzyki ze srodkiem przeciwbólowym zabronionym w kilku stanach. Dlaczego na ten temat się nie wypowiesz? Krytykujesz Pacmana, a Twoje guru sam wychodził do walki na dopingu. Wybacz, ale nie chciałbym walczyć z kimś, kto nie czuje bólu.
Wszystko jest ok, bo to przeciez Floyd, twój idol, on mógł."
Skoro tak łatwo Ci oczerniać Pacmana, a nie umiesz ustosunkowac się do mojej informacji to jesteś kolejnym bijącym pianę kozakiem, który przyparty do muru milczy, milczy, bo nie umie podac sensownej odpowiedzi. Jeśli teraz nie odpowiesz, co o tym sądzisz, to dla mnie nie jesteś absolutnie wiarygodny.
1. Manny lubi dyktować warunki (a może to Freddie?) przeciwnikom, nie lubi zaś gdy jemu się dyktuje.
2. Pozostawił po sobie niedomówienie w postaci nieweryfikowalności jego "czystości sportowej" w czasie przygotowań.
3. Jego ostatnie zwycięstwo nie było wcale (dla mnie) przytłaczające- chociaż bezapelacyjne. Żaden z bokserów nie narzucił przeciwnikowi swojego stylu walki i nie zdominował drugiego. Napiszę wręcz, że Manny był równie bezsilny co Clottey!
4. Manny pokazał, że ma słabe nerwy i łatwo wyprowadzić go z równowagi (patrz "walkman" na Clottey'u).
Floyd jest mistrzem wyprowadzania z równowagi przeciwników i w razie ich potyczki przerośnie w tej kwestii Ghanijczyka o 1000%- a wtedy: "Boże chroń Azjatę".
FMJ to prostak, ale "intuicyjnie" jest świetnym "psychologiem". Jeśli się spotkają z Mannym nie daję Filipińczykowi szans na wygraną. Piękny wygra według mnie na punkty lub przez KO- jego ciosy są bardzo celne.
Hammer5
http://www.bokser.org/content/2010/01/13/114201/index.jsp
proszę
Stonka,otke,Hammer5,
A co powiecie na temat lęku przed igłami?Przecież Pacman ewidentnie kręcił.
"A wg. Was walka była fascynująca??Czy już automatycznie,cokolwiek Floyd powie to się oburzacie?"
Nieuczciwość stwierdzeń Floyda polega na tym, że sugeruje iż to Pacman jest powodem nudnej walki. A to Clottey jest temu winny - to oczywiste. Mayweather jeżeli miał jakieś ciekawe walki - pod względem dramaturgii a nie taktyki i techniki, to tylko dzięki swoim przeciwnikom.To właśnie walka Floyda z tak nastawionym defensywnie Clotteyem pobiłaby rekordy nudy ringowej. A np walka Floyda z Hattonem zawdzięczała swój dość ciekawy przebieg właśnie postawie Rickyego a nie Floyda.
Slucham dalej, to forum mnie ciagle zakakuje:D
Obaj się przyczynili do tego,że walka była nudna.Clottey nie atakował,a Manny nie potrafił Go rozbić.
krzycho 146 dobrze powiedział.Wszystko się zweryfikuje.
Ja poprzez niechęć do Floyda oceniam go jako świetnego boksera, który w swoim powrocie w walce z Marquezem nie udowodnił nic co by go uprawniało do tak wysokiego miejsca w rankingu pięściarzy bez podziału na kategorie. A dla Pacmana jest do pokonania. A wracając do Marqueza, to będę powtarzał do znudzenia, że to zagrywki poza ringowe - przy wadze miały wpływ na przebieg ich walki. Floyd udowodnił tym, że nie interesuje go kibic boksu tylko jego kasa.
mnie forum nie zaskakuje bo mnie trudno czymś zaskoczyć - może dłużej żyję na tym świecie od Ciebie, albo bardziej ten świat ogarniam. I przeczytaj jeszcze raz mój tekst - być może załapiesz o jaki rodzaj widowiskowości walki mi chodziło. Bo to, że były uniki Floyda na których widok Ty się podniecasz z podziwu to wiemy.
Ciekawe czy Floyd potrafiłby rozbić Clotteya?
dodam tylko, że to Pacman lepiej sobie radzi z rozbijaniem przeciwnika niz Floyd: Oscar, Ricky.
poszukiwacz,
No też jestem ciekaw...
Styl robi walkę.Nie wiemy jak by Clottey przypasował Floydowi.Napewno Money by wygrał,ale w jakim stylu?Możliwe,że było by jeszcze nudniej.Chociaż ja z racji tego,że jestem szaleńczo zakochany w Pięknisiu,myślę,że z powodu lepszych warunków fizycznych,lepiej uporałby się z gardą Joshuy.
dzzem,
dokładnie.
też nie mogę się doczekać jak będzie Ci łyso, chociaż mogę Ci obiecać, że nie będę się nad Tobą pastwił. Wystarczy mi satysfakcja, że pyszałek Floyd dostanie nauczkę i to nad nim będę się pastwił.
Co do samego dopingu Paquiao, bo o nim mowa. Piszę to kolejny raz "CO NIE JEST ZABRONIONE JEST DOZWOLONE". Lance brał EPO, gdy nie było jeszcze zakazane i jest ok. Gdybyśmy mieli w każdej dyscyplinie testy olimpijskie to nie byłoby kulturystyki, strongmanów i innych sportów siłowych. Każda dyscyplina rządzi się swoimi prawami. Gdy ktoś zaczyna jak Floyd walczyć w 1996 roku, zarabia dziesiątki, jeśli nie setki milionów i nagle w 2009 mówi, że to wszystko jest źle, że on chce testów olimpijskich, to o co chodzi? Facet opowiada, że 7 lat temu mógł już walczyć z Shanem, a decyduje się na walkę, gdy ten ma 39 lat i prosi od wielu lat o tę walkę. Skoro jest takim mistrzem, to dlaczego oszukał JMM na wadze. Nie ma problemów ze zbijaniem. Obawiał się po prostu, że może stracić jeden ze swoich największych atutów- żelazną kondycję. Teraz pisze o Mannym i oczekuje, że ten na każde jego skinienie zrobi sobie wszystko, byleby walczyć z Pięknisiem. Nie musi, PONIEWAŻ NIE WYMAGAJĄ TEGO PRZEPISY. CAŁY CZAS TO POWTARZAM,SKORO FMJ CHCE OLIMPIJSKICH TESTÓW, MÓGŁ ZOSTAĆ W AMATORCE I ZARABIAĆ 100 000 USD ROCZNIE. Tyle, że łapę po miliony się wyciąga, ale gdy pojawia się realne zagrożenie, to wymyśla się własne prawo.
Co do wyniku walki, to jak pisałem wcześniej, stawiam na Mannego nie dlatego, że jest lepszy, bo tego nie wie nikt. Stawiam na niego, bo go lubię i tyle.
A w Laiku nie lubię, że wyzywa Pacmana od koksiarzy, nie mając żadnego, nawet najmniejszego realnego dowodu na to. To mnie mierzi.
Z tym, że mniej wiem to bym polemizował, ale nawet jakby tak było to oprócz wiedzy trzeba mieć wybraźnię. Bo ta pozwala na podstawie wiedzy wyciągać dobre wnioski czyli daje umiejętność, której Tobie wyraźnie brakuje.
Trywializm twoich wypowiedzi nie obliguje mnie do merytorycznej konwersacji z Tobą ;)
wręcz podziękuje Ci za twój tekst, w końcu napisał ktoś z wyobraźnią a nie tylko z wykutymi na pamięć statystykami z których i tak nic poprawnego logicznie nie wywnioskuje.
Hammer5,
Nikt nie twierdzi,że Floyd jest święty.Marqueza w chuja zrobił ewidentnie.
Z testami też nie powinien wyjeżdżać,ale jeśli to jest Jego warunek,to Manny będąc czystym spełnić go powinien,jeśli chce tej walki.
Prawda, są niestety ku temu co napisałeś pewne przesłanki, ale Pacman też jest szybszy od wielu z którymi walczył Matyweather, jego obecna determinacja aby zlać Floyda na pewno zaprocentuje świetnym przygotowaniem. Myślę, że znów wyszedłby do ringu ze świetnym przygotowaniem kondycyjnym, plus jego dobre przemieszczanie się w ringu może Go uchroni przed klinczami Floyda.
Ale Floyd chyba chce testów żeby Manny się nie nakoksował,a nie żeby Go przyłapać,więc warunek 5mln. odpada.
świetne z tą cieczką :)bardzo obrazowy, wręcz dydaktyczny tekst dla... co niektórych ;)
gustuje w technicznych pojedynkach gdzie zawodnik wywyzsza sie umiejetnosciami a takimi przewyzsza swoich rywali Floyd,
dla mnie jest w 5 najlepszych piesciarzy w historyy boksu
A ja proponuje temat, czy laik posiada mózg w swojej głowie, a jeśli ma to czemu go nie używa.
Nie wiem co chciałeś osiągnąć przez podanie linku o xylocaine...
Przecież zrobiłeś tylko z siebie ignoranta w tym temacie i potwierdziłeś,że Floyd nie zawsze był czysty.Chyba,że o to Ci chodziło,to inna sprawa...Xylocaine to najprościej mówiąc lidokaina.Dokształcę Cie troche w temacie.Lidokaina to nazwa międzynarodowa dla lekarstw o tym samym składzie chemicznym ale innych nazwach ze względu na produkowanie ich przez różne koncerny farmaceutyczne.Firma która jako pierwsza wynalazła dany specyfik(lek innowacyjny) daje swoją nazwę i żadna inna nie może produkować tego lekarstwa przez 10 lat.Po 10 latach kiedy inne koncerny moga juz prawnie produkować zamiennik(tzw.lek generyczny)każda z tych firm oczywiście daje swoją nazwę.Zamiennik ma swoją nazwę dla każdego lekarstwa,tak więc np.omeprazol(zajebisty lek na wrzody zołądka)wynaleziony przez Austraików pod nazwą Losec,teraz produkowany jest w Polsce(Prazol)Hiszpanii(Notis)Czechach(Helicid)itd.Wiem,jak to wygląda bo pracowałem kiedyś dla firmy farmaceutycznej.Tak więc reasumując Floydus to jest niezły szachraj...Nie znosze typa.
Piszesz ze Floyd nie pokazał nic z Marquezem ale przypominam ci ze go w piękny sposób posłał na deski tu się chyba ze mną zgodzicie? wiec nie wiec co jeszcze mógł lepiej zrobić- mógł go znokautować gdyby chciał tylko co by mu to dało, wszyscy widzieli ze pod koniec się z nim bawił i nie chciał go skończyć-i dobrze zrobił.Poza tym JMM walczył z Pacmanem na równi, a i ten remis był wątpliwy.A co do tego kto nic nie pokazał to raczej bym się skłaniał ze Pacman nic ostatnio nie pokazał- oprócz tego ze nabił parę siniaków na przedramieniach clotteya.Wygrał bo był lepszy, ale widać było brak pomysłu jak go ugryźć a nie zapominajmy ze Clottey to nie klasa Floyda.Piszecie ze wam się nie podoba jak gada i się wywyższa przecież to takie nie polskie nie...? ciesze się ze są jeszcze osoby bezstronne na tym forum Pan "Laik","Dzzem"-szacunek
Woody100,
Nie spodziewałem się po Tobie takiego tekstu w stylu piętnastolatka.
maddog,
Ja nie wiem po co napisałeś tą formułkę.
Zapominasz chyba,że Marquez w wadze(56-58kg) w której walczył z Pacmanem to był zawodnik światowego formatu i jeden z czołowych pięściarzy p4p.Z bezczelnym ryjem musiał przybrac na wadze do 64,5kg a do tego wiek(4 lata starszy od Money'a).Może nawet nie o wiek chodzi a o fakt,że Juan to wojownik,po ciężkich bojach a nie kręceniu dupą w ringu,więc nie gadaj głupot bo chciałbym zobaczyć wirtuozerię tego cwanego bęcwała gdyby był w jednym wieku z Mosley'em...
Po to,żebys przeytrzeźwiał...i przestał gadac na Manny'ego koks bo Floyduś nie lepszy.
Floyd nie pokazał nic dla tego, że taki przebieg walki załatwił sobie przed walką oszukując Marqeza na wadze. JMM okazał się frajerem i tylko tyle wynika z ich spotkania w ringu - gdzie większy bokser wyszedł do walki po spokojnych przygotowaniach bez stresu w swojej OPTYMALNEJ wadze (nawet zapłacił za tan komfort) do mniejszego boksera, którego głównym utrapieniem w czasie przygotowań przed walką było nabranie masy - nie praca nad szybkością, kondycją nie była tematem doniesień prasowych z obozu JMM tylko właśnie nabieranie masy. A pyszałek wyszedł sobie w wadze jakiej chciał. Powtarzam nic poza cwaniactwem poza ringowym tutaj nie udowodnił, ZNEUTRALIZOWAŁ JMM przed walką.
Skąd wiesz, że gdyby chciał to by Marqueza znokautował? To są tylko twoje przypuszczenia do momentu, aż znajdziesz na to dowody.Ja równie dobrze też mogę stwierdzić, że Pacman mógł znokautować Clotteya ale się tylko tak bawił.
"Wracając do sprawy antydopingowego zamieszania w trakcie negocjacji na temat walki pomiędzy Floydem Mayweatherem Jr (40-0, 25 KO) i Mannym Pacquiao (50-3-2, 38 KO), witryna 8countnews.com przypomniała publikację z kwietnia 2002 roku, w której ujawniono, że "Money" Floyd zażywa specyfik o nazwie Xylocaina, w celu uśmierzenia bólu w podatnej na kontuzje dłoni.
Problem w tym, że czyniąca dłonie zawodnika mniej wrażliwymi na ból wywołany urazami mogącymi pojawić się w trakcie walki przy zadawaniu dużej ilości ciosów Xylocaina nie jest środkiem powszechnie dopuszczonym do stosowania przez pięściarzy. Lek ten nie znajduje się jednak ma liście antydopingowej stanu Nevada, a warto przypomnieć, że obóz Mayweathera od początku zakończonych ostateczcnie fiaskiem negocjacji optował za tym, by pojedynek z Pacquiao rozegrać w należącym do Nevady Las Vegas, a nie w proponowanym przez ludzi "Pac Mana" Dallas (stan Texas).
Reprezentanci Amerykanina, argumentując swoje stanowisko twierdzili, że "Floyd nie lubi walczyć na odkrytych arenach".
Podkreslic to co najbardziej istotne?
Nie chcę Cię obrażać ale czy Ty kumasz co czytasz?
'Xylocaina nie jest środkiem powszechnie dopuszczonym do stosowania przez pięściarzy"
Jeszcze jedno, JMM udowodnił, że jest ambitnym bokserem przybierając tak na wadze. Szyderczy śmiech Floyda na widok pijącego swój mocz Marqueza, daje kolejny raz do zrozumienia, ze Floyd jest ograniczony pod względem serca, zawziętości. Może wyciska siódme poty na treningach, ale nie on jeden. W ringu jak już coś wyłapie mocniejszego (fakt ze nie często), to robi strasznie zdziwiona minę jakby zakładał, ze miał nie dostać ani jednego strzała, To świadczy o tym za kogo on się uważa i o tym ze nie potrzebuje odwagi aby wychodzić na ring bo zawsze był przekonany, ze wychodzi przeciwko gorszym. A Marquez to inna bajka wiedział na kogo wychodzi - do tego trzeba mieć jaja. Floyd na jego miejscu by się zesrał ze strachu.
Ale w Nevadzie jest.
poszukiwacz,
JMM nie przybrał tyle na wadze z ambicji,tylko dla kasy.Nigdy tyle by nie zarobił,dlatego zgodził się na taki limit.Ze sportowego punktu widzenia było to bez sensu.
Tak...i dlatego tam akurat chciał walczyć...widzę,że załapałes ;)
Jeżeli piszesz: "Ze sportowego punktu widzenia było to bez sensu."
to będąc konsekwentnym i logicznie myślącym człowiekiem zgodzisz się z tym, że Floyd nic w tej walce nie udowodnił - ze sportowego punktu widzenia rzecz jasna.
Ale po co miałby to robić?:)
Laik bywa przytomny ale nie jesli chodzi o Floyda..xDDDDDDDDD
poszukiwacz,
No przecież napisałem wyżej,że Floyd w chuja zrobił Marqueza.
Jednak ta walka wcale tak do konca korespondencyjna nie była.
Podczas Marquez-Paquiao obaj ci piesciarze wazyli ok.56kg,natomiast Mayweather Jr. to juz waga 65kg,niemal 10kg różnicy...Dla mnie Floyd w tej walce nic nie udowodnił...
To nie jest tak,że ktoś chce Ci wytrącic argumenty z ręki na siłę...Ty po prostu ich za wiele nie masz.Rozumiem Twoja fascynację Floydem ale na moment postaw się ponad tym wszystkim i napisz w zgodzie z własnym sumieniem,że Floyd jest taki kozak,że uwala wszystkich i z wszystkimi przyjmuje walkę na uczciwych zasadach...Chyba sie nie da.
Ja nie wiem dlaczego Wy chcecie mi udowodnić,że Floyd też nie jest święty.Ja nie jestem jakimś fanatykiem!Akurat sprawę testów widzę tak a nie inaczej i sądzę,że Floyd jest najlepszym obecnie pięściarzem.
Uważacie mnie za fanatyka,a jest dokładnie odwrotnie!!To większość z Was,cokolwiek powie Floyd spina się.On jest rywalem Mannego,wiadomo,że Go nie pochwali.
maddog,
Ani Manny,ani Floyd nie są święci.
maddog,
Co sugerujesz z tą Nevadą?Floyd chce tam walczyć bo nie lubi odkrytych aren,masz dowody na to,że jest inaczej??
Co Ci przypomina takie podejście?
Sam napisałeś, że Floyd nie pochwali Pacmana, bo jest jego rywalem. Sam widzisz, że nie chodzi o meritum.
No i nie każdy słownie szczypie swojego rywala.
skąd wiesz ze by się cytuje zesrał masz na to dowody??*udowodnij.Mógł go znokautować bo go trafiał w głowę jak chciał a ten twój ukochany Manny bił w gardę i zero pomysłu.
Sam sobie odpowiedziałes...Rozumiem Floyda-też nie lubię odkrytych aren xDDDDDDDDDDD
Ale bredzisz...
ja też się boję igieł xDDDDDDDDDDD
Ty za to jesteś mądruś od siedmiu bolesci...bęcwale jeden.Nie odwracaj kota chujem-najpierw bredzisz o korespondencyjnym pojedynku Manny'ego z Marquez'em i Marqueza z Mayweather'em,teraz zas przypieprzyłes się do srania...Poprzestańmy na tym,że Ty ustalasz zasady a nie Floyd,Manny czy tez Roach.Człowieku,wiesz ile było w historii takich "specjalnych walk"??Obudź sie wreszcie albo przedstaw jakiś konkretne argumenty a nie to,że gadanie Roacha jest żałosne,bo na razie to Twoje gadanie jest żałosne...Przeczytaj jeszcze raz swoje wypociny i wyodrębnij z tego coś merytorycznego.Ile Ty masz lat??
Jestem pewny na 100%,że jeśli przedstawiono by sytuację tak:
Bokser X i bokser Y są dwoma największymi w swojej wadze.Ma dojść do walki 100-lecia.Bokser Y wysuwa żądania na które zgadza się bokser X.X wymaga testów olimpijskich,bo boi się,że Y się koksuje.
Y nie zgadza się,bo panicznie boi się igieł.Jednak świat oblegają zdjęcia,jak uśmiechnięty robi sobie tatuaż.Więc twierdzi,że jednak chodzi o honor i rezygnuje z walki.
KAŻDY,NORMALNIE MYSLĄCY WYWNIOSKUJE,ŻE Y KRĘCI!!!!!!!!!!!!!!!!!
maddog,poszukiwacz i reszta,sami byście byli pewni,że to Y jest winny,że do walki nie doszło.
Ale Wy nie lubicie Floyda...
Dokładnie o tym pisze juz z 10 raz.Ale widzę ze dla nie których normalność i bezstronność to abstrakcja.Normą jest za to "sranie" jak mają problemy żołądkowe to niech je załatwiają w wc a nie na forum.
Na razie to Ty się załatwiasz tu publicznie...
chciałbyś żebym się na ciebie załatwił ale nie warto.Szkoda mi na ciebie domyśl się czego jeśli czasem myślisz.A i na jakieś obraźliwe wypowiedzi na mój temat już nie opisze bo nie warto wiec się nie poć.
Nie zwalaj się do gita-to raz pałko
dwa-kończę temat z tobą bo zaraz będę 4 raz zbanowany a nie warty jesteś tego,ssij
chciałbyś za małego masz...
Floyd to świetny pięściarz. Pieknie walczył min z Hernandezem, Vargasem, Corralesem. To sprawiło, że cały świat miał u stóp. Ostatnimi czasy daje jednak ewidentnie pokaz cienizny. Nie zachwycił w walce z Oscarem. W paskudny sposób wygrał z Hitmanem. Wirtuozeri tam nie było żadnej. Marqueza oszukał, i nie piszcie, że waga była bez znaczenia, bo kilka kg w boksie ma OGROMNE znaczenie. Co udowodnił ostatnimi laty? Gdzie ten kunszt obronny?
Jedziecie po Mannym, tyle, że ten facet walczy porządnie. Wyszedł do Oscara jako przegrany przez bukmacherów i go zniszczył. Zdemolował Hitmana. Zdemolował Cotto, który był i jest w prime, a z którym nie kwapił się Floyd do walki. Wygrał ewidentnie z Clotteyem. To, że bił po rękawicach. GrandMaster to były mistrz IBF i cholernie twardy przeciwnik. Umie się bronić. Szybkość Mannego, była jednak miażdżąca.
Dlaczego nie lubię Floyda? Bo ciągle szuka wymówek. Śmiał sie z Hitmana, uwłaczał Marquezowi, kpił z Oscara. Dobrze podsumował to Shane. Gdy gong jednak zabrzmi to Floyd chowa się za gardę i czeka.I nic innego nie robi. Taka technika? Ok, ale ostatnimi czasy umie tylko klinczować i wieszać się całym ciałem na przeciwniku, by go zmeczyć. Ładny mi wachlarz technik, tego rzekomo najlepszego boksera. Facet nie może nawet stać przy Marquezie, bo Floyd nigdy nie zszedłby kilka kilogramów, co ewidentnie pokazał mając w dupie reputację i oponenta, który miał odwagę ryzykować.
Dlaczego tak ich bronicie? Dlaczego zależy wam na wyprowadzaniu kogoś z błędu?
To już przypomina babskie plotkowanie (bez obrazy dla płci pięknej), a nie merytoryczną rozmowę facetów o boksie.
Czy tak ciężko jest porozmawiać o boskie - a nie o wszystkim, co poza ringiem?
Ja uwielbiam Pacmana, ale doceniam geniusz Floyda i szczerze nie wiem jak się zakończyłaby ich ewentualna potyczka. Nie wiem, ale chcę to zobaczyć.
lubie mordobicie, lubie rap, lubie jak typek cwaniakuje przed walką, bo wiem, że to po prostu gadanie. Emocje przed walką zawsze są większe... a że ktoś nie ma swojego rozumu i się przypierdala do trash-talk'u jak szczerbaty do sucharów to nie moja wina... ale za to jaram się właśnie takim stylem boksowania, który pokazuje Floyd. Ciągle słyszę: tylko te klincze, obracanie się dupą, dobieranie sobie rywali...w dodatku rywali mniejszych, co jest nie tyle co śmieszne ale chore... wciąż bagatelizujecie sprawy tak, aby były widoczne w jak najgorszym świetle. Już nawet walka z JMM stała się dla was prawie gównem, podczas gdy była ona znakomitym pokazem boksu, szybkość i technika - to było coś wspaniałego... powiedźcie w prost, że nie lubicie tego czarnucha i tyle :) po co macie wymyslac miliony argumentów, jak może je zastąpić jedno zdanie ?
Ale uprościłeś... ;)
Krzycha
Daj głos jeszcze raz...
Prześledź-rozmawiałem normalnie,on mnie obraził...
Sorry, ale po prostu nienawidze insynuacyjnych sporów i tyle.
Floyd i Manny to wybitni pieściarze, a my kibice zamiast romawiać o boksie, gadamy o bzdetach i oczerniamy najjaśniejsze gwiazdy tej dyscypliny. Chyba wystarczy jak już sami po sobie jadą.
Mamy dwa typy mądrości...
1. typu Laik - sili się na mądrość żeniąc kity w międzyczasie gotując grochówę na dużym palniku. W efekcie słyszymy jak wąż pierdzi chodząc w skarpetach po dużym pokoju w oczekiwaniu na 989965-ty odcinek Mody na sukces. Po wszystkim dowiadujemy się, że Marian Pakłajo pracował na Brudnie jako palacz osiedlowy, co jednoznacznie dowodzi, że robił w koksie i będąc brudny nie jest czysty oraz boi się pielęgniarek bo kłują.
2. Stonka pisze o cieczce a jak powszechnie wiadomo stonki nie mają cieczki. Tym bardziej zaskakuje, że wie o czym pisze mimo, że teoretycznie nie wie. Wychodzi więc na to, że Stonka nie jest Laikiem w temacie i nie chodzi w skarpetkach. Osobiście podpisuję się pod jej twórczością i popieram mimo, że w ubiegłym roku podniszczył siedemnaście plantacji ziemniaków na frytki.
UrbanHorn,
No to się teraz podlizałeś Stonce,pewnie czekasz teraz ze sterczącą pałą,aż ci odpowie,że to było zajebiste.
Ale zawiodę cię.Stonce na pewno się nie podobało i nie sądzę żeby zniżał się do twojego poziomu i popierał obrażanie innych.
Nie masz argumentów-nie pisz.Nie popisuj się swoją twórczością,bo tu piszą w większości ludzie związani ze sportem i mają wyjebane w twoje pseudo-inteligenckie historie.