ZEGAN 10. WEDŁUG WBO
Redakcja, wbo-int
2010-03-12
Już przed wejściem na ring w katowickim Spodku Maciej Zegan (41-5-1, 21 KO) wiedział, że ewentualne zwycięstwo nad Francuzem Bonicelem zaowocuje miejscem w czołowej piętnastce rankingu federacji WBO w wadze lekkiej. Nie spodziewał się chyba jednak, iż awansuje tak wysoko, ponieważ w najnowszym, marcowym zestawieniu WBO, wrocławianin okupuje bardzo wysoką, dziesiątą lokatę.
MACIEJ ZEGAN - SERWIS SPECJALNY >>
Teoretycznie więc w każdej chwili może dostać szansę zaboksowania o tytuł mistrza świata. Oby tak dalej...
i co ze moze dostac prop. walki o pas jak dostanie baty tak jak zawsze gdy przyjdzie walczyc z silniejszym ;/ według mnie zegan jest słaby i dostanie baty od kazdego z pierwszej 10, 15 rankingu w ogóle co on robi na 10 miejscu???????? 1 kwietnia?
Jestem w podobnym wieku i wiem czym jest wyścig z czasem.
Zegan po przegranej walce wskakuje na wysokie miejsce. Kpina..
ale pierdolicie...typowe polskie narzekanie tak zle i tak nie dobrze...powodzenia Maciek trzymam kciuki.
akurat nie naleze do ludzi narzekajacych, tylko poprostu na oszustwie sie wybil i to jest dla mnie nie do przyjecia
Dokladnie tak, Pacquaio po zwyciestwie nad Clotteyem wykrzyczy do kamer: "do zobaczenia na Wojak Boxing Night w Ełku !!!"
hahaha dzieki za poprawe humoru
hahaha w elku a moze na Diamond Boxing Night albo wieeeem!!! wykrzyczy "teraz czas na pas POLSATU"
muszę coś sprawdzić
ฏ๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎ํํํํํํํํํํํํํํํํํ ฏ๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎ํํํํํํํํํํํํํํํํํ ฏ๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎ํํํํํํํํํํํํํํํํํ ฏ๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎ํํํํํํํํํํํํํํํํํ ฏ๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎ํํํํํํํํํํํํํํํํํ ฏ๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎๎ํํํํํํํํํํํํํํํํํ