POVETKIN GOTOWY NA KLICZKĘ
Piotr Jagiełło, boxingscene.com
2010-03-05
13 marca w Berlinie dojdzie do konfrontacji challengera IBF w kategorii ciężkiej Alexandra Povetkina (18-0, 13 KO) z Javierem Morą (22-5-1, 18 KO). Rosjanin uważa, że jest już gotowy do wymarzonej i długo oczekiwanej walki mistrzowskiej z posiadaczem mistrzowskiego pasa w wersji IBF Władimirem Kliczką. Najpierw jednak musi udowodnić swoją pozycję pokonując Meksykania w Max Schmelling Halle.
- Oczywiście jestem faworytem walki, bo mam za sobą udaną karierę amatorską i jestem numerem jeden w rankingu IBF. Wygram tę walkę i udowodnię wszystkim, że jestem gotowy na Kliczkę – zapowiada Rosjanin. - Walka z Morą będzie dla mnie dobrym testem.
- co za pech).
Dobre xDDD.Jak Kliczko się dowie i już (ewentualnie)staną w ringu to przed pierwszym gongiem Wielki Brat pomysli w duchu:
"Nu...tiepier pagawarim po drugamu..." xDDDDDD
Cwaniak.
Nawet Adamek chyba nie byłby bez szans w walce z nim.Kliczko go zabije.
Mimo małych obaw, wierzę w Saszę i w jego ewentualną wygraną nad którymś z braci Kliczko.., zwłaszcza nad Vitalijem..., który wg mnie, biorąc pod uwagę styl boksowania, mógłby leżeć Rosjaninowi.. Tylko Sasza i ewentualnie dobrze przygotowany Solis, mogliby na dzisiaj zagrozić braciom, no.. ale Ameryki to tu nie odkrywam.. Povetkin potrafi świetnie dwie, absolutnie konieczne rzeczy, aby pobić Ukraińca.. jest wyjątkowo szybki i świetnie skraca dystans.. Nikt nie robi tego lepiej w HW.. Być może, w obliczu fiaska z rozmów o walce Vitalij vs. Valujev.. to właśnie Povetkin wskoczy na miejsce pretendenta... Bardzo bym sobie tego życzył.
Povietkin jest co najwyżej średnio szybki a przy tym jednostajny do znudzenia. Od lat się nie rozwija. Na Kliczków nie ma atutów.Aby utrzymać pozycję walczy z nieprzygotowanymi średniakami....
tego wylkuczyć się nie da uwzględniając zdolności niemieckich promotorów ale wcześniej Kliczko musi porzucić pas , no i trzeba jeszcze dobrać "odpowiedniego" drugiego pretendenta - najlepiej bez treningu , tydzień przed walką. No to wtedy tytuł dla Saszy murowany.
Haye to dla mnie wielka niewiadoma.
jest dobry technicznie i na tym koniec...
A Estradę zprosił do walki z marszu,nie dając mu czasu na właściwe przygotowanie co jest powszechnie wiadome. Teraz to samo z Morą. Facet nie ma jaj do walk z mocnymi przeciwnikami.
1. Povietkinowi brak tego, co u boksera walczacego o mistrzostwo niezbędne- rozbicia bokserskiego. Możesz jak Valero czy Gamboa być siódmym cudem świata, ale bez dobrego przetarcia jestes tylko jednym wielkim znakiem zapytania. Povietkin nie miał tak na dobrą sprawe rywala z górnej półki. Każdy trening jako bokser odczuwasz jako optymalny. Dopiero, gdy powalczysz z dobrym bokserem pełen dystans masz punkt odniesienia. Wiesz, w którym miejscu stoisz. Czy to co zrobiłeś wystarczy na mistrza, czy nie. Z jakim wymagającym, naprawdę wymagającym zawodnikiem walczył Povietkin?
2. Walcząc z kimś takim jak Klitschko musisz mieć obok siły fizycznej i wydolności jeszcze psychikę. Ciężko walczyć (a z braćmi K. trzeba przygotować się na 12 rund)non stop skoncentrowanym. Każdy z nich to koszmar boksera. Starszy urwie głowę w każdej chwili, a młodszy oprócz tego walczy jeszcze jak dobrze zaprogramowany robot. Właśnie dlatego są dominatorami.
Osobiście nie widzę szans ani dla Povietkina, ani dla Haye. Obaj bracia prezentują styl trudny do pokonania. Podobny był Wielki George Foreman. Pamiętacie co o nim mówili w jego prime? "Zimny jak skała, twrdo bijący sukinsyn, którego nie idzie wyprowadzić z rytmu." Big Daddy nawet jak był zraniny bił swoje atomowe na korpus i zazwyczaj pękano.
Povietkin nie ma moim zdaniem szans. Przypomina mi bardziej wypromowanego Salitę. Niby dobry, a Khan go zdemolował.
w pełni się z Tobą zgadzam
adenauer... proszę Cię... jak Povietkin jest taki szybki to ja chyba mylę pojęcie szybkości w HW...
cobra189... Solis to jeszcze jedna wielka niewiadoma, tym bardziej, że lubi sobie "podjeść" i jest młody - osobiście boję się że się zmarnuje, choć nie przeczę, że widzę w nim zadatki na dobrego, może bardzo dobrego boksera... co do twojej wypowiedzi odnośnie Adamka... jakoś boję się, że amerykański sen skończy się dla Tomka 24 kwietnia... Choć oczywiście wierzę w Niego, w jego serce, wojowniczą duszę i upór... Oby to i szybkość wystarczyły na Chrisa - grunt to się nie nadziać na jakąś bombę...
znów pieprzy to samo , pewnie poczeka aż bracia zakończą karierę , chyba ,że będzie duża kasa do zgarnięcia
Pozdrawiam
Arreola powiedział, że waży obecnie 239 funtów (108,5kg)?Coś mi się nie chce wierzyć, może się przesłyszałeś.
Wiesz glowy bym nie dal , mozliwe ze powiedzial 249? teraz juz sam nie wiem moze ktos ogladal gale i molglby to potwierdzic lub sprostowac.