RUIZ: NIE BOJĘ SIĘ WALCZYĆ W ANGLII
John Ruiz (44-8-1,30 KO), który już 4 kwietnia stanie do batalii z Davidem Haye (23-1, 21 KO) o pas WBA w kategorii królewskiej, wypowiedział się na temat walki Anglika z Nikołajem Wałujewem. Ruiz stwierdził, że nudzą go już opowieści "Hayemakera" jak to pokonał wielkiego człowieka.
- Taktyka w walce z Wałujewem była bardzo sprytna tylko dlatego, że wygrał, bo gdyby przegrał, mówiono by, że taktyka była niewłaściwa. David się dużo ruszał w ringu, wiele uciekał, ciosy zadawał okazjonalnie. Decyzja sędziów była bardziej spowodowana ilością fanów na trybunach, niż jego walką. Za każdym razem kiedy trafiał publika szalała, a przecież robił to rzadko - oświadczył Ruiz. Popularny "Milczek" mówił też w samych superlatywach o brytyjskich kibicach.
- Nie boję się podróży do Anglii. Na tym terenie wygrałem wszystkie sześć pojedynków. Angielscy fani są świetnymi kibicami. Nie przykładają wagi do twojego pochodzenia, przychodzą aby zobaczyć dobry boks. Dlatego trzeba im dać dobre show - dodał Ruiz.
w angli przynajmniej takie bezczelne wałki jak w germanii nie idą
Literówka jest w tekście :)
Z jednej strony szczekający bokser który więcej gada niż robi
z drugiej usypiacz fanów
wybór między młotem i kowadłem
Nie jestem fanem Johna Ruiza, nigdy nie odpowiadał mi jego "zapaśniczy" styl walki, ale przyznać trzeba, że to solidny, twardy bokser, który zazwyczaj wychodzi do swoich walk dobrze przygotowany. Faworytem w walce z Hayem na pewno nie będzie, ale mam też nadzieję, że nie przyjedzie do Anglii tylko po wypłatę...
Mike Tyson spotka się z Evanderem Holyfieldem po raz trzeci? Podobno Don King ma pomysł, by do takiej walki doszło pod koniec obecnego roku. Ale "Bestia" się opiera, choć do boksu wróci chętnie.
Na portalu bokserskim ringsidereport.com pojawiła się wypowiedź jednego z bliskich Tysonowi ludzi: - Don King złożył ostatnio propozycję Mike'owi, aby wrócił do ringu w końcu 2010 roku. Plan był taki, aby zorganizować pojedynek Tyson-Holyfield III. Ale ze strony Mike'a pojawiły się pewne obiekcje, więc jest też plan B.
Wiadomość powtórzyły wielkie amerykańskie serwisy, w Europie trafiła już na czołówki Guardiana i innych renomowanych portali.
Nie wiadomo jaki jest plan B, ale już plan A jest karkołomny.
Tyson odgryzł kawałek ucha Holyfieldowi i dwukrotnie z nim przegrał. Za odgryzienie ucha można się na kogoś wściec, więc pięściarze nie spotkali się przez 13 lat...
Aż niedawno usiedli obok siebie w studiu telewizyjnym u Oprah Winfrey, w jej słynnym talk-show. I właśnie ten talk-show jest chyba teraz poważną przeszkodą w kolejnym rewanżu. Tyson stał się bowiem sentymentalny. Podczas "Oprah Winfrey Show" poprosił Evandera o wybaczenie i Evander mu po prostu wybaczył. Było jak u Ewy Drzyzgi... Łzy, gdy Tyson mówił, że to co się stało na ringu w Las Vegas w 1997 roku to konsekwencja trudnego dzieciństwa na przedmieściach Nowego Jorku. Był też uścisk ręki ze skrzywdzonym rywalem.
Jak teraz z takim walczyć?
Tak więc w trzecim pojedynku Mike już raczej nie odgryzłby ucha Holyfieldowi, ale rozczuliłby przeciwnika. To bardzo ważne, bo ostatni przeciwnicy Bestii - Kevin McBride w 2005 roku i Danny Williams w 2004 - nie wykazywali empatii, tylko znokautowali go, choć doprawdy trudno powiedzieć, że są dobrymi pięściarzami.
Być może nowy, łagodniejszy Tyson jest nawet gotów współpracować z Donem Kingiem, którego oskarżył o rabunek kilkudziesięciu milionów dolarów w najlepszym czasie kariery, czyli przed pójściem do więzienia za gwałt w 1991 roku.
Tyson schudł o jakieś 20 kg. Powiedział, że stało się to mimochodem, podczas przygotowań do włoskiej edycji "Tańca z Gwiazdami".
Gdyby doszło do walki z 43-letnim Tysonem, Holyfield miałby 47 lat. Ale wcale nie chodzi o wiek, w końcu zaledwie 15 miesięcy temu stoczył dobry, ciężki, wyrównany pojedynek z Nikołajem Wałujewem.
Evander ma poważne kłopoty ze zdrowiem - ostatnio zgody lekarskiej na walkę z Fransem Bothą (24 kwietnia w Las Vegas) nie chciała udzielić sportowa komisja stanu Nevada. Dostał ją w końcu, ale tylko na jedną walkę. Tymczasem Holyfield musi walczyć, aby odbić się od finansowego dna - grozi mu licytacja 109-pokojowej posiadłości pod Atlantą, musi płacić bajońskie sumy na edukację blisko tuzina dzieci ze swoich kilku małżeństw...
Wcale nie musi!!..Wygrac to musi i to zdecydowanie ale pamietaj ze Ruiza jest trundo polozyc!!..Tak czy owak mysle ze bedzie TKO..
wiem że ciężko go położyć pisałem kiedyś o tym w temacie z Tuą
ale moim zdaniem jak jak nie położy starego Ruiza a tylko go tam paroma punktami wypunktuje (a zdaje mi się że tak będzie)
to wszyskim padną złudzenia co do zwyciąstwa w jego walce z którymkolwiek z Braci K
Jak nie jest w stanie skończyć Ruiza to z czym on wystartyje do Kliczków przeciez ich nie wypunktuje...
Myślę że przez TKO wygra Haye.
Adamek realnie mógł by pokonać Ruiza a z Haye miał by ciężko, tak naprawde nie miał by szans.
Troszke to nie jest tak jak piszesz..Jeden bokser lezy drugi nie..Ruiz akurat slynie z mocnego lba i dosc niewygodnego stylu walki i owszem Haye przydalo by sie efektowne zwyciestwo ale bardziej z uwagi na media, na kibicow..Kazda walka jest inna, inne sa przygotowania i zalozenia taktyczno-techniczne..Przyklad: Walka z walujewem, gdzie takiego nudnego Haye jeszcze nie widzielismy..Nie mozna twierdzic ze jesli haye tylko wygra na punkty to nie bedzie zagrozeniem dla Kliczki..Wldek slynie jak wiesz zapewne z tego ze napoczety, gubi sie w obronie..Szczeka jego tez jest podejzana..Wiec Haye ma calkiem realne szanse na skrocenie dystansu i znokautowanie Wladka..Vitek jest gorszy technicznie od Haye, moze tez okazac sie nieco wolniejszy..Dlaczego wiec Haye mialby go nie wypunktowac??..Mysle ze zalozeniem teamu Haye bedzie efektowne zwyciestwo nad Ruziem..Jesli to mu sie uda bedzie generowal wiecej pieniedzy i to on zacznie rozdawac karty..
nie wypunktuje Vitka a tym bardziej Włada bo wcześniej zadyszlują go na śmierć :)
Hay musi jak napisałeś skrocić dystans
Jego szanse widze z kończeniem Kliczkow przed czasem szybkim wjazdem i pierdolnieciem z tej prawej ręki (Vitka to chyba kilkoma)
Jak bedzie wpadał klepał i uciekał tak jak sugerujesz z Władem przez 12rund to bardzo szybko nadzieje się i usiądzie bo mistrzem stania po takich bombach nie jest
Jeżeli chodzi o Vitalija to rzeczywiście jest gorszy technicznie od Włada ale nie jest jakimś Vałujewem i wydaje mi się że poradzi sobie w ten sam sposób co Wład, a że Vitalij może przyjąć to nawet jak Davidowi uda się kilka razy wjechać to może być wciąż za mało
Vitek nie jest gorszym technikiem iż Władek, Władek walczy bardzie "szkolnie". ale technika to nie tylko proste poprawna postawa itd. Vitali ma lepsze wyczucie i lepiej radzi sobie w trudnych sytuacjach. Bowe był doskonałym i niezwykle uniwersalnym technikiem choć wiele jego walk wyglądało jak mordobicie.
jeżeli to uczciwie zmierzone i nieoszukane to jestem troche zdziwiony
może i walczy szkolnie ale będąc tak przewidywalnym jest jednocześnie niezwykle efektywny a to bardzo ciężko osiągnąć gdy się nad tym zastanowić dłużej
Vitek ma takie momenty ,że potrafi opuścić łapy w niebezpiecznym momencie i zapajacować jedni będą mówić o wyczuciu a drudzy o niepotrzebnym ryzyku no i kondycyjnie troche siada -tak mi się wydaje
gdyby Vit walczył jak Wład byłby SuperKliczkiem a nie tylko starszym bratem :)