TYSON WŚRÓD 20 CZARNYCH CHARAKTERÓW
Brytyjski magazyn ‘Sport’, lubujący się w przeróżnych zestawieniach i porównaniach, tym razem stworzył listę 20 największych czarnych charakterów w sporcie. Tylko jeden pięściarz znalazł się wśród tej 20- stki i to bardzo wysoko, bo aż na trzecim miejscu. Kim jest największy bokserski czarny charakter ostatnich lat? To oczywiście Mike Tyson (50-6, 44 KO)!
W czasie gdy Mike był u szczytu sławy, przed swoimi walkami zwykle mówił:
- Około dziewięciu milionów ludzi będzie mnie oglądało w ringu i oni wszyscy szczerze mnie nienawidzą. Ale w porządku, oby tylko poprawnie wymawiali moje imię.
Tyson był zawsze w stosunku do siebie niezwykle szorstki, w stosunku do swoich przeciwników, był jak prawdziwa bestia. Ten postrach wagi ciężkiej, między innymi zniszczył Larry’ego Holmesa, upokorzył Franka Bruno i bezlitośnie wyłączył światło Michaelowi Spinksowi. Swoją brutalnością, zyskał sobie zarówno zwolenników, jak i przeciwników.
W czasie apogeum swojej kariery, był bestią w najczystszej postaci. Ale to nie to sprawiło iż trafił na listę magazynu ‘Sport’. Pobyt w więzieniu za gwałt, kłopoty z narkotykami, odgryzienie ucha Holyfieldowi, a także obietnica złożona Lennoxowi Lewisowi, że zje jego dzieci, pomimo iż ten nie miał wówczas żadnych. To właśnie te wybryki ‘Bestii’, straszliwe nokauty na ringu, a także szereg innych kontrowersji sprawiły, że zaczęto go nazywać najniebezpieczniejszym człowiekiem na naszej planecie. Sam Tyson doskonale o tym wiedział i nie był tym faktem uszczęśliwiony.
- Opinia publiczna prędzej dała by drugą szansę Jeffreyowi Dahmerowi (seryjny morderca), niż mi. Jeżeli szedłbym z Dahmerem zakuty w kajdanki, w towarzystwie policji i ktoś by zapytał, kto zabił i zjadł tych wszystkich ludzi? Ludzie wskazali by na mnie, a nie na niego.
Smutne, ale chyba miał rację. Przed Tysonem, na drugim miejscu listy uplasował się Diego Maradona, który poprzez swoją przygodę z narkotykami i słynną ‘Ręką Boga’, również do aniołków nie należał. Pierwsze miejsce, zajęła hiszpańska drużyna koszykówki. Hiszpanie w 2000 roku, na para- olimpiadzie w Sydney, zdobyli złoty medal. Wkrótce wydało się, że tylko dwóch ich zawodników, spośród 12-sto osobowego składu, jest upośledzona. Reszta po prostu udawała.
nie szybko znajdzie się jego następca :(
MIKE TYSON I THE BEST!!!!!!!!!!
Miał swoje wzloty i upadki ale sympatyczny z niego gość z dużym dystansem do samego siebie. I wielki pięściarz! Nie był niepokonany ale Ali też nie. Zresztą jak ktoś rzuca hasło "kto był najlepszy all time?" to zawsze padają te dwa nazwiska ALI i TYSON.
"Zresztą jak ktoś rzuca hasło "kto był najlepszy all time?" to zawsze padają te dwa nazwiska ALI i TYSON."
Nie wiem czy zawsze padają te dwa. Natomiast trzeba przyznać, że Tyson jak nikt inny w tym czasie, miał coś, co sprawiało, że chciało się oglądać boks. Jego walki oglądali ludzie, którzy na codzień w ogóle się boksem nie interesowali. Świetny pod względem sportowym a przy okazji niezwykle widowiskowy.
Co do nazwisk to takie mocne uogólnienie, oczywiście że padają i inne przynajmniej z ust kogoś kto cokolwiek bardziej się sprawą interesuje... Ale że tak napisze wśród ogółu ludzi to właśnie ci dwaj panowie są najbardziej znani...
Tyson walczyl dla idei nie dla kasy tak było wszystko co zarobił oddał innym :):)
Zamachowiec moja oferta spuszczenia tobie wpierdolu jest aktualna
http://www.youtube.com/watch?v=XEYXVoX7s5Y
oraz ten
http://www.youtube.com/watch?v=THmqR02sY9k
Miał ogromny potencjał nie do końca go wykorzystał a szkoda.
Bokser Legenda, swoją drogą ciekawe jak mu się teraz wiedzie.
http://www.youtube.com/watch?v=VRs5budNvxg
Ja tez bardziej tego Tysona lubilem ktory pomagal wstawac znokautowanemu przeciwnikowi. Lecz nie wolno zapomniec w jakich okolicznosciach Mike tak sie zachowywal. Zalezy ile mu oporu stawiali oponenci. Kazdy mu wmawial ze jest niezniszczalny, najlepszy i postrachem wszystkich piesciarzy. Z czasem Mike w to uwierzyl. A gdy w ringu (jak i zdarzalo sie poza nim) nie szlo po jego mysli a przeciwnik stwarzal nieoczekiwany opor - Mike tracil nerwy. Nie mowie ze bylo tak zawsze ale jednak sie zdarzalo.
Znokautowanemu Holyfieldowi moze tez by pomogl wstac, a Botha deklasujac Tysona moze tez by zostal ugryziony.
Co smieszne: Botha rzeczywiscie stwarzal Tysonowi troche oporu, po czym Mike probowal mu reke zlamac.