WYWIAD. ROBERT GORTAT
Bartłomiej Chrzanowski: Doszły nas informacje, że walka z Niemcem nie dojdzie do skutku?
Robert Gortat: No niestety, dowiedziałem się tydzień temu, że mój rywal się zmieni. Marco Heinichen nie przyjął walki, nie do końca wiem z jakiego powodu. Znaleziono mi na szybko nowego rywala, jest to 19-letni Łotysz Arturs Kulikauskis, który na koncie ma 4 walki, 3 zwycięstwa i jedną przegraną.
- Bilans Łotysza jest ciekawszy niż bilans Niemca, który pamiętam przegrał z Grzegorzem Soszyńskim już w 2 rundzie. Czy ta walka też jest na 4-rundy i jak wyglądał okres przygotowawczy?
Tak, walka jest 4-rundowa, tak na początek sezonu, mamy szerokie plany na przyszłość, jak się walka dobrze poukłada, to je będziemy realizować. W okresie przygotowawczym na początku trenowałem siłę, potem było więcej ćwiczeń kondycyjnym, no i na koniec trening szybkościowy. Jestem dobrze przygotowany, mogłem powalczyć z kilkoma spraringpartnerami.
- Jakie są założenia taktyczne?
Na razie nie ma jakichś specjalnych założeń, wszystko wyjdzie w praniu. Na razie wiem że jest to mańkut, jest trochę lżejszy ode mnie, spodziewam się że będzie dosyć szybki. Powinienem mieć za to przewagę siły.
- Jak reaguje Pańska żona, kiedy widzi pojedynek bokserski z Pana udziałem?
Na początku bardzo chciała zobaczyć mój powrót na ring, a potem zrobiła się bardzo temu wszystkiemu przeciwna. Niestety mnie natura ciągnie do pięściarstwa, tak się to poukładało, że wróciłem do boksowania.
Czy ja dobrze widzdziałem na plakacie?