poza paroma przebłyskami, bida z nędzą... naprawdę zdołowało mnie podejście do boksu Proksy, które zaprezentował w wywiadzie, rozumiem z jednej strony przyjaźń, lojalność itd. bo to jest najważniejsze w życiu, ale nie w boksie! jeśli nie postawi wszystkiego na jedną kartę to nie ma co myśleć o poważniejszych pasach... niestety
Autor komentarza: capricornxxx
Data: 17-02-2010 16:50:36
Bez przesady. Rywal był bardzo niewygodny. Spójrz na przebieg tej walki, na ich postury. Był knockout, nieprawdaż?
Autor komentarza: lukaszenko
Data: 17-02-2010 16:56:10
Fajnie ze wrzuciliscie te walke..Byla ostra krytyka Proksy, chetnie obejze i zapoznam sie czy byla ona zasadna..
Autor komentarza: Ned
Data: 17-02-2010 16:57:50
Cholernie chaotyczna walka.
Przez moment Grześkowi chyba się wydawało, że jest Calzaghe, niestety umiejętności nie te.
Bez bloków to można grać w Fight Night Round 4. Na prawdziwym ringu to nie działa.
Autor komentarza: detektyFF
Data: 17-02-2010 16:58:03
o tak :)
Autor komentarza: mickQ
Data: 17-02-2010 16:59:18
Zobacz capri na inne aspekty Grzesiek szukał górą zostawiał nogi pochylał się ja Proksy nie poznaję on się cofnął w rozwoju. Jeżeli to jest w waszych oczach kandydat na mistrza świata to takiego gościa powinien roznieść w drzazgi. Z taką forma to Grzesiek nawet o mistrza europy nie ma co podchodzić do Macklina albo do Rhodesa zreszta w średniej jest pretendentem Piróg więc jeszcze trudniejszy rywal. Nie ma już nadziei z poloneza nigdy nie będzie ferrari.
Autor komentarza: waldi
Data: 17-02-2010 17:02:54
Przeciętna walka w wykonaniu Proksy.Jedyne atuty rywala to wzrost i zasięg ramion. Proksa walczył chaotycznie, dobre lewe zamachowe przeplatały się z sygnalizowanymi i dziwnie "pchanymi".
W drugiej rundzie dał się solidnie trafić dwa razy z prawej.
Na plus konsekwencja w ataku i obijanie tułowia które przyniosło wymierny skutek.
Autor komentarza: capricornxxx
Data: 17-02-2010 17:04:49
mickQ - To był wyjątkowo niewygodny rywal. Chaos wynikał z tego, że Grzesiek nie potrafił go dosięgnąć. Wysoki (186 cm?), stale cofający się facet to trudny cel. Fakt, że Proksa się zagotował, za bardzo chciał go skończyć przed czasem. To był błąd.
Pirog byłby trudnym rywalem, bardzo trudnym - to fakt. Nie przesadzałbym jednak z regresem formy u Proksy. Zmian on potrzebuje na polu: promotor, trener, być może też system przygotowań itd. Stale trzeba coś modyfikować.
Słabsze walki zdarzają się każdemu. On wie, że nie szło mu najlepiej.
Autor komentarza: Taurus
Data: 17-02-2010 17:22:01
Grzesiek ma wystarczająco duzo umiejętności aby spokojnie wyczekać takiego rywala punktując go jak dzieciaka, a w odpowiednim momencie przyspieszyć i położyć na deskach. Tego mi zabrakło, za duzo szarpaniny, chaosu i prób znokautowania rywala sygnalizowanymi ciosami. To nie styl Proksy.
Autor komentarza: przemo663
Data: 17-02-2010 17:23:46
Panowie chciałem przestrzec przed balansowaniem ze skrajności w skrajność, czyli Proksa super talent, przyszły mistrz świata - Proksa zmarnowany talent, bez perspektyw na przyszłość.Grzesiek to bardzo utalentowany zawodnik, patrząc na nasze realia.Tutaj chyba wszyscy mamy podobne zdanie.Tyle że warto przyjrzeć się temu wszystkiemu z bliska.W kategorii jr średniej i średniej mamy wysyp bardzo ciekawych prospektów.Zawodników, którzy w kontekście roku, dwóch,trzech, czterech lat będą stanowić o sile tych kategorii.Sam talent to zawsze jest tylko składowa sukcesu.Spójrzcie sobie na takich pięściarzy jak Jacobs, Korobow, Lara.Który z nich egzystuje w takich warunkach jak Grzesiek? Który ma problemy ze sparingpartnerami? Do tego słaby promotor, problemy z telewizją, brak trenera, ciągłe zmiany rywali, terminów walk etc.Grzesiek, któremu na uboczu dojrzewa cholernie silna konkurencja już poniekąd na starcie został z tyłu.Przyjmując nawet, że Proksa jest talentem pokroju powiedzmy Korobowa czy Lary (a chyba zdajemy sobie sprawę, że tak nie jest), to nawet przy zbliżonym poziomie umiejętności, on ma minimalne szanse rywalizować z nimi jak równy z równym.Zaplecze, opieka , organizacja to jest bardzo istotna sprawa.Dlatego też trzeba z bardzo dużym dystansem i wyczuciem oceniać to co się wokół niego obecnie dzieje.
Autor komentarza: capricornxxx
Data: 17-02-2010 17:29:20
Tak, to dość wkurzające, że opinie niektórych obecnych tu "fachowców" ulegają tak diametralnym zmianom. Po jednej słabszej walce bokser z boga staje się kimś na wzór czyściciela wychodków w osrodków dla umysłowo chorych. Ze skrajności w skrajność. Trudno się ustosunkowywać do takich mądrości.
Autor komentarza: przemo663
Data: 17-02-2010 17:37:02
Powiem tak.Walka faktycznie w wykonaniu Grzesia nie powala.Możemy poszukać jakiś usprawiedliwień (zmiany terminu, pierwsza walka o jakiś poważniejszy pas etc), możemy po prostu przyjąć do wiadomości to, że Grześ wygrał, ale stylem nie zachwycił.Każdy ma prawo ocenić tę walkę po swojemu.Ja jedynie przestrzegam przed syndromem chorągiewki.Trzymamy z kimś póki jest dobrze, jak coś nie wypali to panicznie się wycofujemy.Jeżeli ktoś śledzi karierę Grześka, i orientuje się jak to wygląda gdzie indziej, to nie powinien być zaskoczony tym, że kłopoty po drodze się zdarzają.Być może za 4 miesiące Proksa stoczy świetny, porywający pojedynek i znów wszyscy będą krzyczeć z radości wniebogłosy.
Autor komentarza: mickQ
Data: 17-02-2010 17:45:14
Ja nie zmieniam opinii i pisałem już dużo wcześniej że jest po ptokach ze względu na wiek i brak promocji. I ja zawsze mu kibicowałem ale nigdy nie uważałem że jest to kandydat na MŚ i jakąś przyszłą gwiazdę. Do tego myślę że dla niego już ważniejszy stał się jego prywatny biznes niż boks.
Autor komentarza: mickQ
Data: 17-02-2010 17:47:34
Węgierska Górka to nie miejsce z którego można dojść na szczyt.
Autor komentarza: przemo663
Data: 17-02-2010 17:52:15
MicQ akurat nie o ciebie mi chodziło.Pisałem ogólnie,bo jak dobrze wiesz hurraoptymizm był tutaj wszechobecny.
Autor komentarza: Ned
Data: 17-02-2010 17:52:32
@capricornxxx
Nie wiem czy to jakaś cecha narodowa, czy wszędzie tak jest. W każdym razie zawsze będą ludzie podatni na chwilowe wahania. Tak było z Małyszem, Beenhakerem, Gołotą, tak będzie i z Proksą, przy czym to oczywiście inna skala.
W przypadku Proksy chodzi jeszcze o jedną rzecz. Mianowicie o to niezdecydowanie i brak zdecydowanych kroków w kierunku rozwoju kariery.
Z perspektywy sympatyka boksu byłoby mi na rękę przyglądać się jego sukcesom i zawrotnej karierze. Niestety to wymaga całkowitego poświęcenia. Zrozumiałe też jest, że Grzesiek chce być blisko z rodziną, prowadzić stabilny tryb życia. Przy czym z takiego życia w rozkroku zazwyczaj mało wychodzi.
Jako jego fan, mam nadzieję, że jako jednemu z nielicznych, uda mu się obie rzeczy pogodzić.
Autor komentarza: Daw
Data: 17-02-2010 17:53:23
Najwazniejsze ze Grzesiek wygral i za to brawa i gratulacje,ale jak patrzec na przebieg calej walki to juz tak dobrze nie bylo napewno Grzesiek potrafi walczyc lepiej choc rywal byl naprawde niewygodny wierze,ze Super G w kolejnych walkach zaprezetuje sie owile lepiei i tego mu zycze kazdemu sie zdarze gorszy pojedynek powodzenia w kolejnych walkach!
Autor komentarza: przemo663
Data: 17-02-2010 17:54:19
MickQ oczywiście.
Autor komentarza: Daw
Data: 17-02-2010 17:54:50
*owiele lepiej
Autor komentarza: KOseba
Data: 17-02-2010 18:06:55
POZIOM ŻENADA!!!!!!
Autor komentarza: maddog
Data: 17-02-2010 18:12:48
Walka nie była taka zła.Jeżeli ktos twierdzi,że chaotyczna to zgoda-ale to zasługa przeciwnika Grzesia.Moim zdaniem Polak zaprezentował się przyzwoicie i wolę 100 razy bardziej oglądać jego niz np.takiego Janika albo Zegana...
Autor komentarza: adenauer
Data: 17-02-2010 18:15:44
To o czym napisał Przemo.. to wszystko prawda.. Grześ ma raczej pod górkę. Zwycięzców nie powinno się osądzać, nie mniej sposób boksowania Proksy w tej walce wywołał u mnie gęsią skórkę.. i nie wiem z czego to wynika.. być może to kompletny "brak szacunku" dla niskich umiejętności rywala i nieprzeciętna pewność siebie.. Wg mojej oceny, nie będzie mógł boksować w ten sposób z silniejszymi rywalami..
Autor komentarza: Dorian
Data: 17-02-2010 18:44:30
hmm..Proxa...dobry tancerz w ringu...ale zawsze przy pustych trybunach....moze wkocu gdzies zablysnie.....talent jest...do dziela..
Autor komentarza: Snajper
Data: 17-02-2010 18:47:16
Co ten Proksa tutaj wyprawiał? :) Zapomniał chyba jak kiedyś boksował. Mało na nogach pracował, bez gardy, jakieś nowe uniki próbował, nigdy wczesniej tak dretwo nie boksował, może to ten angielski trener go tak przygotowywał..? :/
Autor komentarza: capricornxxx
Data: 17-02-2010 18:54:04
Ned, Przemo663, Adenauer i inni.
Nasze opinie są na ogół zgodne. Prawdą jest, że czas płynie, prawdą jest też, że Proksa nie jest dobrze prowadzony przez swoich "opiekunów". Trochę dziwiło mnie to, że nie zwrócił uwagi czołowych promotorów. Zastanawiające? Niekoniecznie. Brytyjczycy uwielbiają promować swoich chłoptasiów, nawet jeśli ci wyróżniają się przede wszystkim niewyparzoną gębą. Ta gęba dobrze się sprzedaje w ch... mediach. W Stanach, czy nawet w Niemczech wygląda to znacznie lepiej.
Na pewno on ma talent i na pewno są bokserzy jeszcze bardziej utalentowani, ale talent to połowa sukcesu(może mniej). Byle Grzegorz nie uwierzył za bardzo w swoją niezwyciężoność, nie przesadzał z pewnością siebie, a może osiągnąć postawione przed sobą cele. Dwadzieścia sześć lat? To nie tak wiele, pod warunkiem, że wreszcie coś się zmieni w jego otoczeniu. On potrzebuje dobrego promotora i dalszej nauki. Potrzebuje zmiany "atmosfery", jakichś nowinek, autorytetu trenerskiego.
Autor komentarza: czerwony
Data: 17-02-2010 19:08:33
Apel: Grzesiek, bardzo chciałbym, żebyś walczył tak, jak w swoich 10 pierwszych walkach, czyli bez chaosu, konsekwentnie, pressing nie tylko nogami, ale seriami ciosów, bez spicia, na luzie, ale bez zbednego tanca...
Niestety, to była kolejna zła walka, a mówię to jako bardzo przychylny kibic.
Autor komentarza: GRAND2
Data: 17-02-2010 19:33:54
Powiem tak-GRATULACJE Grzesiek za wygraną walkę!!!
Na słabszy styl boksu w wykonaniu Grześka podam kilka faktów które na pewno sprawiły, że boksował tak a nie inaczej..
-Zmiana terminu walki, pierwszy miał być chyba 27 stycznia i wiadomo wcześniej słabsze treningi nakierowane na świeżość, a od 27 co znowu?? Ciężkie sparingi i potem zaś słabsze treningi?? Na pewno trening ten nie doprowadził do optymalnej formy
-Zmiana rywala, miał być Portman(leworęczny) którego Grzesiek widział, a był Booth praworęczny 190-centymetrowy zawodnik bardzo niewygodny(co było widać)
-Problemy z dojazdem i opóźnienie na treningi do Anglii o których pisał bokser.org(pogoda)
-Jego osobiste sprawy o których mówił
-Problemy ze sztabem szkoleniowym, w narożniku był tylko jeden sekundant, który napieprzał po angielsku do Grześka!Jeden człowiek! Jak ten Zbarski mógł na to patrzeć(a siedział przy ringu)??!! To jest profesjonalizm??
Grzesiek ceni sobie lojalność i jest lojalny co było widać w wywiadzie, ale na pewno sam sobie zdaje sprawę, że promotor powinien wiele zmienić i mam nadzieję że promotor w końcu też zda sobie z tego sprawę.
Z oceną poczekam aż zobaczę co najmniej następną walkę. Tutaj było za dużo emocji, a po za tym zawsze w karierze zdarzają słabsze walki. Jak napisałem wyżej styl robi walkę i to było widać, łącznie z okolicznościami poza ringowymi. Jak już napisałem z oceną się wstrzymam, bo wiem że Proksa umie wyciągać wnioski z błędów, co choćby było widać w tej walce po dwóch rundach mimo towarzyszącego jej dużego ciśnienia.
Na plus ogromny ten jego niesamowity charakter, ambicja i determinacja a tym się niejednokrotnie przechyla szale zwycięstwa.
P.S. Ci co sugerują aby Grzesiek zmienił promotora niech wyłożą kasę na wykup jego kontraktu u pana Zbarskiego.Przecież to takie proste. Pozdrawiam.
Autor komentarza: dominikas
Data: 17-02-2010 19:40:35
Niestety tak nie boksują kandydaci na mistrza.
Autor komentarza: Navigator
Data: 17-02-2010 19:41:29
***Potrzebuje zmiany "atmosfery", jakichś nowinek, autorytetu trenerskiego***
TAK WŁAŚNIE !!! Tego potrzebuje.Bo do każdej walki wychodzi SAM do ringu.Walczy przy pustych trybunach.Ma kibiców którzy płaca bardzo słono żeby wejść na walke i można ich policzyć na palcach jednej ręki.Koszty podróży +ewentualne wejście na hale,przerastaja przeciętnego fana Grzesia(a w polsce ma ich mnóstwo).
Wybrał ringi na wyspach-prosze to uszanować.Fakt zmora promotora,oraz brak zaplecza sportowego widać ewidentnie,a brak wyciaganych wniosków zaczyna mnie przerażać.
Krzysztof Zbarski jego agent robi co może prosze mi wierzyć na przysłowiowe słowo.Robił co mógł żeby doprowadzić do tej walki(od tego jest)mimo narodzin córeczki.Gratulacje dla Pana i Agnieszki.
Grzegorz Proksa sam dla siebie powoli staje sie firmą.Nie trzeba przekonywać że za walki i polskie gaże nie da sie wyżyć tutaj w Polsce,nie da.
I Grzegorz musi robić mimo woli coś poza tym by żyć od walki do walki na poziomie.Dopóty nie bedzie dostawał gaży np Tomka Adamka,w obecnej roli agenta który chyba zrobił już wszystko co było w jego mocy.
Autor komentarza: GRAND2
Data: 17-02-2010 19:48:50
Co do samej walki, jej przebiegu to z pewnością Proksa musi zacząć panować nad emocjami bo w 2 pierwszych rundach poniosło, 3-a jeszcze nerwowa, dopiero 4 i 5 runda to było to co miało być od pierwszej i przy tak niewygodnym rywalu- jakieś kombinacje, odskoki, doskoki, zejścia.
Autor komentarza: capricornxxx
Data: 17-02-2010 19:58:44
Niestety, ale obserwując sytuację Grzegorza mam bardzo mieszane uczucia, odnośnie możliwości promotorskich p.Zbarskiego.
To samo było w odniesieniu do Dragona. Dużo improwizacji, branie walk w ostatniej chwili, długa droga do tego poziomu, który osiągnął i tej pozycji, która ma obecnie - zbyt długa. Nie szanują Proksy i nie szanują jego promotora, takie są fakty. To inni ustalają reguły i ustawiają Zbarskiego i Proksę, pod kątem swoich potrzeb. Manipulowanie terminami, zmiany nazwisk itd. Tu GRAND2 ma absolutnie rację. Tak nie powinno być, to się musi skończyć, jeżeli nie chcemy potem wspominać, że był ktoś taki, jak Super G i zmarnowano jego potencjał.
Autor komentarza: meahh
Data: 17-02-2010 20:15:24
Nie miłe zaskoczenie z mojej strony, gdy oglądałam walke. Liczyłam na cos wiecej. Mało boksu dużo "szamotaniny" no, ale jak podkreślacie duża róznica wzrostu i przeciwnik cofał się do tyłu. Na takiego to trzeba raczej ciosami prostymi dojsc,a nie z dystansu bic prawe sierpy...
Troche tez zaskoczyła mnie postawa Grześka, troche pokory...sam był w opałach w 2 albo 3r, a mogło to sie skonczyć inaczej..
Autor komentarza: GRAND2
Data: 17-02-2010 20:26:33
Pokory? Ten typ go wyzywał, narożnik do tego cały czas kazał mu prowokować Grześka, faulował-bił łokciem, poniżej pasa.
Oglądałem walkę na SportKlub i było to dokładnie lepiej widać i słychać. Pokorni w boksie nic nie osiągną, nie wygrają nawet jednej walki..
Oczywiście Grzesiek ma pokorę co było nieraz widać, bo nie wrzeszczy szumnie dookoła że będzie mistrzem świata-idzie swoją drogą do celu, pomimo trudności jakie już napotkał, pomimo możliwości jakie ma obecnie stworzone, a że ma charakter-było widać.
Nie bądźmy złośliwi i emocjonalni(te emocje Proksie wielu zarzuca), nie stoimy w ringu tylko obok niego, bądźmy obiektywni
Autor komentarza: Perez
Data: 17-02-2010 21:41:48
troche mnie dreszcz złapał bo, taki styl w konfrontacji z kimś z czołówki skończyłby się tragicznie. Jestem ciekaw jego kolejnej walki coby rozwiać wątpliwości.
Autor komentarza: lefthook2012
Data: 17-02-2010 22:24:18
Nie moge was co poniektorych czytac .....ZENADA OWSZEM ALE W TYCH IDIOTYCZNYCH I BEZZASADNYCH KOMENTARZACH... specjalisci sie odezwali...ktorzy nie maja nic wspolnego z boksem a jezeli maja to z amatorskim niestety a to jest wlasnie zenada w polsce jak narazie....dobrze ze co niektorzy dostali szanse by wyjechac.... Grzesiek nie mogl inaczej walczyc z takim przeciwnikiem jak tylko ciagla presja...byl szybki i zasypywal anglika gradem ciosow...a co mial zrobic ? moze pokazac szkoleniowy polski lewy prosty albo sztama szkole boksu...Jezu ludzie skad wy sie urwaliscie...przepraszam za ten post ale tak wlasnie nas postrzegaja na swiecie albo kochaja albo nienawidza bez powodu....specjalisci k....jegomac od siedmiu bolesci.... chlop wygral przez KO po bardzo szybkiej walce na bezdechu ...JAK TO NIE MIAL DEFENSYWY??? Jeden z drugim glabie w boksie zeby mic dobra obrone nie trzeba stac za podwojna garda...mozna sie ruszac naprzyklad jak GRZESIEK wlasnie byc nieuchwytnym i naciskac nonstop!!! Podpalil sie na poczatku ...ale chcial pokazac wlasnie niektorym z was ze jest kozak...niepotrzebnie jak sie okazuje.NRAWO GRZESIEK !!!pozdrawiam
Autor komentarza: lefthook2012
Data: 17-02-2010 22:29:40
A i jeszcze jedno L O J A L N O S C ....Tego slowa tez niektorzy nie znaja gdyby nie jego promotor to nie bylby tu gdzie jest...najlepiej z kwiatka na kwiatek skakac jak wiatr zawieje, to jest wg was profesjonalizm ??? a Sosna tez powinien zmienic promotora ??? tez go przeciez na nic nie stac i wogole zenada...noooo banda id....tow.... PRZEPRASZA ale sie unioslem ...ile mozna czytac takie bzdety ...przeciez chlopaki to tez czytaja !!! pozdrawiam
Autor komentarza: capricornxxx
Data: 17-02-2010 22:33:48
Niektórzy nie mają większego pojęcia o taktyce. Czasem z jej realizacją bywa różnie. Grześkowi zajęło to trochę czasu, ale dopiął swego. To oczywiste, że przy rywalu o takich warunkach fizycznych "pykanie" lewym prostym byłoby idiotyzmem. Taktyka była właściwa, bo innej być nie mogło. Z realizacją gorzej, ale zmamy (kolejne już) perypetie Grześka przed tą walką. Co do defensywy, to faktem jest, że nieco za dużo zebrał. Nie było aż tak źle. Wygrał i to się liczy!
Autor komentarza: capricornxxx
Data: 17-02-2010 22:40:05
lefthook2012 - Promotor to inna kwestia. Gdyby miał lepszego, to byłby wyżej w rankingach i być może miałby większe sukcesy na koncie. Niestety tu nie jest dobrze i nie pisz mi, że jest cacy, bo się zeźlę, tak jak Ty. Kto go trenuje? Kto stoi u niego w narożniku? Jaką ma opiekę? Kojarzysz może nazwiska tych ludzi? Co oni potrafią?
Owszem, Grzesiek to fajny facet i dobrze się wypowiadał na temat swojego przyjaciela, który mu pomaga się przygotowywać. Lojalność.
Widzisz, czasem płacimy za nią zbyt wysoką cenę. To jest boks, nie grupa wzajemnej adoracji, nie rodzina, nie koło przyjaciół wspólnej biesiady. To jest sport i to też jest biznes.
Autor komentarza: lefthook2012
Data: 17-02-2010 22:53:36
capricornxxx owszem moze masz i racje ze w jego narozniku powinien byc ted atlas albo najlepiej freddie..Ale tak nie jest...a jak narazie to nie ma co gdybac gdzie by byl....bo jest gdzie jest..Pelen szacunku jestem dla Twoich komentarzy i moze niezbyt precyzyjnie sie wypowiedzialem gdyz szlag mnie trafil...To nie wina promotorow ze walke przezucano... to po pierwsze ...nie bronie ich bo ich nie znam to po drugie...3 pierwsze rundy zbyt nerwowe i zbyt chcial pokazac ze jes kozak a ring to nie miejsce na rozruby tylko na szachy...to po trzecie... wiem jak trudno walczy sie z takim przeciwnikiem tym bardziej ze mial za soba sedziow bo byl jako homeboy...Ateraz bardzo prosze odpowiedz mi przyjacielu co jest zlego w tej drodze ktora obrali?? walczyc w mecce boksu ...skazani na przegrana a jednak daja rade proksa i sosna :) a wynikiem tego sa pasy....bardziej wartosciowe niz bbu czy ibc zdobyte z naglosnieniem w jakims kurorcie pod rzeszowem....
Autor komentarza: MaxiKaz
Data: 17-02-2010 23:12:18
myślę że Grzesiu się uwstecznia...
trochę kicha ale zwycięstwo zawsze cieszy
Autor komentarza: capricornxxx
Data: 17-02-2010 23:16:24
lefthook2012 - Ok, z tym że określenie "mekka boksu" odnosi się do dawnej brytyjskiej kolonii, a nie do Wielkiej Brytanii.
Ja tu pisze o postępie, na który Grzesiek jest skazany. Nie winię promotora, za to co robi. Rzecz w tym, że jak widać więcej zrobić nie może. Metoda małych kroków jest dobra, ale Proksa jest już na tym etapie kariery, że powinien ją przyśpieszyć. Może powinien jednak zmienić otoczenie? Skostniała ta atmosfera wokół niego a to źle wpływa na rozwój, także sportowy. Czy ta droga jest dobra? Była dobra, ale ja ceniąc jego umiejętności, uważam że powinien walczyć już na wyższym poziomie. Niestety p. Zbarski pewnej granicy nie przeskoczy. Środowisko sportowe u Brytów to hermetycznie zamknięta grupa ludzi - tak jest także w piłce nożnej, nie tylko w boksie. Należy, albo próbować za oceanem, albo poddać się jakiemuś czołowemu promotorowi europejskiemu, w Anglii, czy też w Niemczech. Innej drogi nie widzę. Grzesiek traci czas a ten upływa i nic tego nie zmieni.
Autor komentarza: lefthook2012
Data: 17-02-2010 23:29:28
capricornxxx Wlasnie o tym mowie tylko inaczej to postrzegam... kto np wg Ciebie jest lepszy ??? Nie chce umniejszac polskim promotorom...ale na wyspach nic nie moga...Wezmy Bonina rzuconego na Haye...nawet nie wiedzial jak on ma na nazwisko....pojechal na pozarcie gdzie profesionalizm itd... prosze Cie...Anglia Londyn to byla jest i bedzie mecca boksu zawodowego w europie... dlaczego ? a dlatego ze stad jest tylko kroczek do stanow...na stany nie ma co sie rzucac skoro osiagnal sukces w anglii... W anglii masz prawdziwych promotorow ktorzy maja za soba duze stacje tv i pieniadze...Czemu uwazasz ze Proksa powinien zmienic promotora wlasnie teraz??? Uwazasz ze bardziej szanuja w Anglii p. Wasilewskiego , ktory przyslal im Bonina z nabitym rekordem czy zbarskiego ktory ma mistrza europy w ciezkiej ktory ubil jednego zich najlepszych ciezkich...a teraz prokse ktory jest agresywny w ringu i tez ma pasek...???
Autor komentarza: capricornxxx
Data: 17-02-2010 23:47:17
Nie w Anglii mało znają Wasilewskiego... i Zbarskiego także.
Wasilewski jednak ma inny sposób prowadzenia swoich bokserów. Ma ich gromadkę i cierpliwie ich prowadzi wiedząc, że ich umiejętności nie są pochodną ich talentu. Wynikają przede wszystkim z pracy, która systematycznie wykonują. Zatrudnił na stałe trenerów, stara się szlifować te kamyki węgielne, co jest procesem dość żmudnym, ale potrzebnym. Nie chce też zbytnio ryzykować. Łatwo takiemu złamać karierę. Janik na przykład nie potrafi się jeszcze pozbierać po walce z Masternakiem. Jonak zgubił swój rytm boksowania, wygląda teraz słabo po odejściu do Grajewskiego. Przypadek? Nie sadzę. W boksie potrzebna jest systematyczna praca.
Zobaczymy co czas pokaże. Może Proksa dostanie swoją szansę już wkrótce. Szansę zawalczenia z kimś o znaczącym nazwisku. Mam nadzieję, że będzie bardzo dobrze przygotowany, by ją wykorzystać. Nie wygląda to dobrze. Albert przez ponad dziesięć lat tułał się po różnych kontynentach by dopiąć swego. Miał w tym trochę szczęścia, ale też zapracował na to bardzo solidnie. W Anglii są pieniądze i promotorzy, ale na razie Grzegorz jest tam gdzieś na peryferiach boksu. Ten pas raczej tego nie zmieni.
Autor komentarza: lefthook2012
Data: 18-02-2010 00:03:06
carpicornxxx Pierwsze co musi byc to wiara...dzieki niej wlasnie sosna jest tam gdzie jest....przyjacielu ja nie krytykuje p Wasilewskiego....znamy sie i szanujemy nawzajem ....mowie tylko o tym ze jesli ktos jest bardziej odwazny .... i zdeterminowany... i ma wiare w to co robi ....to to osiagnie....lepiej lub gorzej...a Proksa byl zwodzony przez miesiac i nie bylo mozliwosci zeby trafic w szczyt formy...zdobyl pas i jest to nastepny krok w jego drodze...uwierz mi przyjacielu ze mam racje w Anglii jest zupelnie inny swiat jesli chodzi o boks i jest to ekspress do swiatowych tytulow ....wiem o czym mowie ;) pozdrawiam
Autor komentarza: capricornxxx
Data: 18-02-2010 00:08:36
No, to miejmy nadzieję że ten ekspress się nie wykolei. Angielskie pociągi słyną też z punktualności, a więc poczekajmy...
Pozdrawiam.
Autor komentarza: lefthook2012
Data: 18-02-2010 00:11:37
hahahahaha pozdrawiam serdecznie...
Autor komentarza: niemiec32
Data: 22-03-2010 14:25:35
to chyba wszystko na co go stać no ale oczywiście życzę powodzenia i dalszych sukcesów...
Przez moment Grześkowi chyba się wydawało, że jest Calzaghe, niestety umiejętności nie te.
Bez bloków to można grać w Fight Night Round 4. Na prawdziwym ringu to nie działa.
W drugiej rundzie dał się solidnie trafić dwa razy z prawej.
Na plus konsekwencja w ataku i obijanie tułowia które przyniosło wymierny skutek.
Pirog byłby trudnym rywalem, bardzo trudnym - to fakt. Nie przesadzałbym jednak z regresem formy u Proksy. Zmian on potrzebuje na polu: promotor, trener, być może też system przygotowań itd. Stale trzeba coś modyfikować.
Słabsze walki zdarzają się każdemu. On wie, że nie szło mu najlepiej.
Nie wiem czy to jakaś cecha narodowa, czy wszędzie tak jest. W każdym razie zawsze będą ludzie podatni na chwilowe wahania. Tak było z Małyszem, Beenhakerem, Gołotą, tak będzie i z Proksą, przy czym to oczywiście inna skala.
W przypadku Proksy chodzi jeszcze o jedną rzecz. Mianowicie o to niezdecydowanie i brak zdecydowanych kroków w kierunku rozwoju kariery.
Z perspektywy sympatyka boksu byłoby mi na rękę przyglądać się jego sukcesom i zawrotnej karierze. Niestety to wymaga całkowitego poświęcenia. Zrozumiałe też jest, że Grzesiek chce być blisko z rodziną, prowadzić stabilny tryb życia. Przy czym z takiego życia w rozkroku zazwyczaj mało wychodzi.
Jako jego fan, mam nadzieję, że jako jednemu z nielicznych, uda mu się obie rzeczy pogodzić.
Nasze opinie są na ogół zgodne. Prawdą jest, że czas płynie, prawdą jest też, że Proksa nie jest dobrze prowadzony przez swoich "opiekunów". Trochę dziwiło mnie to, że nie zwrócił uwagi czołowych promotorów. Zastanawiające? Niekoniecznie. Brytyjczycy uwielbiają promować swoich chłoptasiów, nawet jeśli ci wyróżniają się przede wszystkim niewyparzoną gębą. Ta gęba dobrze się sprzedaje w ch... mediach. W Stanach, czy nawet w Niemczech wygląda to znacznie lepiej.
Na pewno on ma talent i na pewno są bokserzy jeszcze bardziej utalentowani, ale talent to połowa sukcesu(może mniej). Byle Grzegorz nie uwierzył za bardzo w swoją niezwyciężoność, nie przesadzał z pewnością siebie, a może osiągnąć postawione przed sobą cele. Dwadzieścia sześć lat? To nie tak wiele, pod warunkiem, że wreszcie coś się zmieni w jego otoczeniu. On potrzebuje dobrego promotora i dalszej nauki. Potrzebuje zmiany "atmosfery", jakichś nowinek, autorytetu trenerskiego.
Niestety, to była kolejna zła walka, a mówię to jako bardzo przychylny kibic.
Na słabszy styl boksu w wykonaniu Grześka podam kilka faktów które na pewno sprawiły, że boksował tak a nie inaczej..
-Zmiana terminu walki, pierwszy miał być chyba 27 stycznia i wiadomo wcześniej słabsze treningi nakierowane na świeżość, a od 27 co znowu?? Ciężkie sparingi i potem zaś słabsze treningi?? Na pewno trening ten nie doprowadził do optymalnej formy
-Zmiana rywala, miał być Portman(leworęczny) którego Grzesiek widział, a był Booth praworęczny 190-centymetrowy zawodnik bardzo niewygodny(co było widać)
-Problemy z dojazdem i opóźnienie na treningi do Anglii o których pisał bokser.org(pogoda)
-Jego osobiste sprawy o których mówił
-Problemy ze sztabem szkoleniowym, w narożniku był tylko jeden sekundant, który napieprzał po angielsku do Grześka!Jeden człowiek! Jak ten Zbarski mógł na to patrzeć(a siedział przy ringu)??!! To jest profesjonalizm??
Grzesiek ceni sobie lojalność i jest lojalny co było widać w wywiadzie, ale na pewno sam sobie zdaje sprawę, że promotor powinien wiele zmienić i mam nadzieję że promotor w końcu też zda sobie z tego sprawę.
Z oceną poczekam aż zobaczę co najmniej następną walkę. Tutaj było za dużo emocji, a po za tym zawsze w karierze zdarzają słabsze walki. Jak napisałem wyżej styl robi walkę i to było widać, łącznie z okolicznościami poza ringowymi. Jak już napisałem z oceną się wstrzymam, bo wiem że Proksa umie wyciągać wnioski z błędów, co choćby było widać w tej walce po dwóch rundach mimo towarzyszącego jej dużego ciśnienia.
Na plus ogromny ten jego niesamowity charakter, ambicja i determinacja a tym się niejednokrotnie przechyla szale zwycięstwa.
P.S. Ci co sugerują aby Grzesiek zmienił promotora niech wyłożą kasę na wykup jego kontraktu u pana Zbarskiego.Przecież to takie proste. Pozdrawiam.
TAK WŁAŚNIE !!! Tego potrzebuje.Bo do każdej walki wychodzi SAM do ringu.Walczy przy pustych trybunach.Ma kibiców którzy płaca bardzo słono żeby wejść na walke i można ich policzyć na palcach jednej ręki.Koszty podróży +ewentualne wejście na hale,przerastaja przeciętnego fana Grzesia(a w polsce ma ich mnóstwo).
Wybrał ringi na wyspach-prosze to uszanować.Fakt zmora promotora,oraz brak zaplecza sportowego widać ewidentnie,a brak wyciaganych wniosków zaczyna mnie przerażać.
Krzysztof Zbarski jego agent robi co może prosze mi wierzyć na przysłowiowe słowo.Robił co mógł żeby doprowadzić do tej walki(od tego jest)mimo narodzin córeczki.Gratulacje dla Pana i Agnieszki.
Grzegorz Proksa sam dla siebie powoli staje sie firmą.Nie trzeba przekonywać że za walki i polskie gaże nie da sie wyżyć tutaj w Polsce,nie da.
I Grzegorz musi robić mimo woli coś poza tym by żyć od walki do walki na poziomie.Dopóty nie bedzie dostawał gaży np Tomka Adamka,w obecnej roli agenta który chyba zrobił już wszystko co było w jego mocy.
To samo było w odniesieniu do Dragona. Dużo improwizacji, branie walk w ostatniej chwili, długa droga do tego poziomu, który osiągnął i tej pozycji, która ma obecnie - zbyt długa. Nie szanują Proksy i nie szanują jego promotora, takie są fakty. To inni ustalają reguły i ustawiają Zbarskiego i Proksę, pod kątem swoich potrzeb. Manipulowanie terminami, zmiany nazwisk itd. Tu GRAND2 ma absolutnie rację. Tak nie powinno być, to się musi skończyć, jeżeli nie chcemy potem wspominać, że był ktoś taki, jak Super G i zmarnowano jego potencjał.
Troche tez zaskoczyła mnie postawa Grześka, troche pokory...sam był w opałach w 2 albo 3r, a mogło to sie skonczyć inaczej..
Oglądałem walkę na SportKlub i było to dokładnie lepiej widać i słychać. Pokorni w boksie nic nie osiągną, nie wygrają nawet jednej walki..
Oczywiście Grzesiek ma pokorę co było nieraz widać, bo nie wrzeszczy szumnie dookoła że będzie mistrzem świata-idzie swoją drogą do celu, pomimo trudności jakie już napotkał, pomimo możliwości jakie ma obecnie stworzone, a że ma charakter-było widać.
Nie bądźmy złośliwi i emocjonalni(te emocje Proksie wielu zarzuca), nie stoimy w ringu tylko obok niego, bądźmy obiektywni
Owszem, Grzesiek to fajny facet i dobrze się wypowiadał na temat swojego przyjaciela, który mu pomaga się przygotowywać. Lojalność.
Widzisz, czasem płacimy za nią zbyt wysoką cenę. To jest boks, nie grupa wzajemnej adoracji, nie rodzina, nie koło przyjaciół wspólnej biesiady. To jest sport i to też jest biznes.
trochę kicha ale zwycięstwo zawsze cieszy
Ja tu pisze o postępie, na który Grzesiek jest skazany. Nie winię promotora, za to co robi. Rzecz w tym, że jak widać więcej zrobić nie może. Metoda małych kroków jest dobra, ale Proksa jest już na tym etapie kariery, że powinien ją przyśpieszyć. Może powinien jednak zmienić otoczenie? Skostniała ta atmosfera wokół niego a to źle wpływa na rozwój, także sportowy. Czy ta droga jest dobra? Była dobra, ale ja ceniąc jego umiejętności, uważam że powinien walczyć już na wyższym poziomie. Niestety p. Zbarski pewnej granicy nie przeskoczy. Środowisko sportowe u Brytów to hermetycznie zamknięta grupa ludzi - tak jest także w piłce nożnej, nie tylko w boksie. Należy, albo próbować za oceanem, albo poddać się jakiemuś czołowemu promotorowi europejskiemu, w Anglii, czy też w Niemczech. Innej drogi nie widzę. Grzesiek traci czas a ten upływa i nic tego nie zmieni.
Wasilewski jednak ma inny sposób prowadzenia swoich bokserów. Ma ich gromadkę i cierpliwie ich prowadzi wiedząc, że ich umiejętności nie są pochodną ich talentu. Wynikają przede wszystkim z pracy, która systematycznie wykonują. Zatrudnił na stałe trenerów, stara się szlifować te kamyki węgielne, co jest procesem dość żmudnym, ale potrzebnym. Nie chce też zbytnio ryzykować. Łatwo takiemu złamać karierę. Janik na przykład nie potrafi się jeszcze pozbierać po walce z Masternakiem. Jonak zgubił swój rytm boksowania, wygląda teraz słabo po odejściu do Grajewskiego. Przypadek? Nie sadzę. W boksie potrzebna jest systematyczna praca.
Zobaczymy co czas pokaże. Może Proksa dostanie swoją szansę już wkrótce. Szansę zawalczenia z kimś o znaczącym nazwisku. Mam nadzieję, że będzie bardzo dobrze przygotowany, by ją wykorzystać. Nie wygląda to dobrze. Albert przez ponad dziesięć lat tułał się po różnych kontynentach by dopiąć swego. Miał w tym trochę szczęścia, ale też zapracował na to bardzo solidnie. W Anglii są pieniądze i promotorzy, ale na razie Grzegorz jest tam gdzieś na peryferiach boksu. Ten pas raczej tego nie zmieni.
Pozdrawiam.