FORTUNA UŚMIECHA SIĘ DO CUNNINGHAMA
Steve Cunningham (22-2, 11 KO) to jeden z największych pechowców wśród amerykańskich pięściarzy na przestrzeni ostatnich lat. Mimo że ten 33-latek z Filadelfii był, i nadal jest, uważany przez wielu za lidera kategorii junior ciężkiej, jego niewątpliwy bokserski talent przez długi czas nie przynosił mu w ojczyźnie ani wielkiej sławy ani też wymiernych korzyści materialnych. Dość powiedzieć, że do zwycięstwa w przetargu na organizację zaplanowanej na 19 marca walki Cunninghama o pas IBF z Mattem Godrey’em wystarczyła kwota 65 tys. dolarów!
"USS" szukał więc uznania i pieniędzy, boksując w Europie, a domowy budżet starał się podreperowywać drobnymi przedsięwzięciami, takimi jak lokalna pizzeria czy klub fitness.
Wygląda jednak na to, że los się wreszcie uśmiechnął do największego rywala polskich junior ciężkich, bo, jak donosi witryna fightnews.com, sympatyczny Filadelfijczyk podpisał właśnie kilkuletni kontrakt reklamowy z czołowym producentem sprzętu i odzieży sportowej firmą Lonsdale. Gdyby tak jeszcze udało mu się w marcu sięgnąć po tytuł International Boxing Federation…
Teraz ma inne plany-pas IBF, ale kto wie co potem jak nie będzie odpowiednich propozycji po ewentualnej wygranej..
w ciezkiej jego wielkszym problemem bedzie moim zdaniem brak pozadnego ciosu chociaz przy 100kg moze bedzie lepiej