HUTKOWSKI: POPRZECZKA JUŻ NIE IDZIE W DÓŁ
W sobotę podczas gali "Wojak Boxing Night" w Rzeszowie mający w swoim dorobku młodzieżowe mistrzostwo świata WBC wagi junior ciężkiej Tomasz Hutkowski (16-0, 11 KO) zmierzy się z doświadczonym Jozefem Nagy (21-5, 14 KO). "Trzeba będzie boksować to, co się umie najlepiej, zachować zimną głowę i wygrywać każdą rundę" - mówi o planie na sobotni pojedynek "Tommy".
- Tomasz, jak poszły przygotowania do Rzeszowa i przede wszystkim jak twoja waga?
Tomasz Hutkowski: Wszystko jest w porządku, bez problemu osiągam limit wagowy, ważę teraz 91-92 kg.
TOMASZ HUTKOWSKI: ADAMEK WYGRA NA PUNKTY >>
- Jak oceniasz swojego rywala?
TH: Na pewno jest to zawodnik o gorszych ode mnie warunkach fizycznych. Po raz kolejny będę się musiał skupić na dobrej pracy na nogach i operowaniu lewym prostym, ale postaram się boksować bardziej agresywnie niż w starciu z Ismailem Abdoulem, z którym jednak trzeba było założyć, że trzeba będzie przewalczyć pełen dystans. Tam musiałem myśleć o tym, co będzie w następnej rundzie, tutaj będę po prostu boksował swoje, przyspieszał, kiedy będzie okazja.
- Nagy sprawił trochę problemów Pawłowi Kołodziejowi…
TM: Zgadza się. Paweł jednak, z tego co mówił, źle podszedł do tego pojedynku mentalnie. Rozmawialiśmy o Nagym i powiedział mi w zasadzie to samo, co zobaczyliśmy, analizując walkę Nagy’ego z Rusalem i jego wygraną w Afryce. To na pewno solidny zawodnik, bardzo ambitny, z pewnością bardzo będzie chciał wygrać, ale jest absolutnie w moim zasięgu. Powinienem tylko dobrze operować lewym prostym i dobrze wykorzystywać przewagę w warunkach fizycznych.
VIDEO. RINGOWE WOJNY: NAGY - MWEKASSA >>
- Faktycznie Nagy, choć teoretycznie jest journeymanem, nie jest zawodnikiem, który przyjeżdża "po wypłatę" i zawsze do końca walczy o wygraną…
TH: Tak, dlatego chętnie jest zapraszany na kolejne gale, bo z każdym boksuje bardzo ambitnie i potrafi dać dobrą walkę, zawsze stara się wygrać, co pokazał chociażby w Afryce. Cieszy mnie, że z nim boksuję, bo na pewno starcie z nim to nie jest dla mnie obniżenie poprzeczki. W tej chwili mam już coraz solidniejszych rywali, nie cofam się już do tego, co było na początku kariery, gdzie zdarzali się rywale, z którymi wystarczyło wyjść do ringu, troszkę ich postraszyć i wygrana była praktycznie pewna. Tutaj jednak trzeba będzie boksować to, co się umie najlepiej, zachować zimną głowę i wygrywać każdą rundę, a jeżeli nadarzy się okazja, przyspieszyć i spróbować zwyciężyć przed czasem.
Rozmawiał: Michał Koper