OD SREBRNEJ GWIAZDY DO ZŁOTEGO CHŁOPCA
18 miesięcy temu na ringu w Manchester Evening News Arena, Amir Khan (22-1, 16 KO)dostał tęgie lanie. Jego oprawcą był Breidis Prescott, który wydawało się, że przy pomocy swojej twardej ręki, złamał karierę brytyjskiego gwiazdora na dobre. Jego obiecująca przyszłość stanęła pod znakiem zapytania.
Po gorzkiej porażce Khan zatrudnił nowego trenera. Jego nowym opiekunem, a także co pokazują ostatnie miesiące, nowym mentorem życiowym, został jeden z najlepszych ludzi w branży, Freddie Roach. To za sprawą właśnie tego człowieka, gwiazda Amira Khana, ‘Dzieciaka z Boltonu’, rozbłysła na nowo. Po pokonaniu Oisina Fagana, Marco Antonio Barrery i Andriya Kotelnika, któremu zabrał pas mistrza świata WBA, Khan odkupił swoje wszystkie winy. Następnie, w pierwszej obronie pasa, potrzebował niespełna minuty, by zdemolować Dmitriya Salitę. 23-latek powrócił do gry na dobre.
Po imponującym zwycięstwie nad Salitą, pierwszymi słowami Amira do kamery, zaraz po zejściu z ringu było zdanie:
- Teraz ja i Frank jedziemy do Ameryki!
Zdanie to sprawdziło się tylko w połowie, bowiem do Ameryki poleciał tylko Amir. Frank Warren, największy ‘gracz’ na wyspach, stracił swoja najjaśniejszą gwiazdę, którą przejęła jedna z największych grup promotorskich w USA. Młoda, lecz osiągająca ogromne sukcesy finansowe i sportowe, grupa Oscara De La Hoya- ‘Golden Boy Promotions’. Frank Warren nie był już bowiem w stanie zagwarantować mu tego, od czego w boksie zawodowym, na tym etapie kariery, zależy najwięcej- odpowiednio znanych i wymagających przeciwników.
Dotychczas prowadził karierę Amira bezbłędnie. Przeciwnicy, byli dobierani umiejętnie, tak aby młody pięściarz mógł pokazać swój kunszt, a przy okazji zdobywać doświadczenie na ringach zawodowych. Jednakże to co było dobre dla promotora, nie było dobre dla kibiców i w końcu także, dla ambitnego Amira.
Dużą zasługę w przejściu Khana do ‘Golden Boy’, ma niewątpliwie sam Freddie Roach. Doświadczony trener wiedział, że tylko taki krok sprawi iż kolejni przeciwnicy będą z najwyższej półki. Freddie podjął ryzyko, stwierdził zapewne, że albo Amir zacznie toczyć wojny z najlepszymi na świecie i wygrywać. Przez co stanie się popularny, a jego talent eksploduje. Lub też, przegra przy pierwszej okazji i okaże się, że nie jest materiałem na wielkiego czempiona boksu zawodowego. W każdym bądź razie, zostając w Anglii, Amir oprócz dodatkowych zer na koncie, ze sportowego punktu widzenia nie zyskał by nic.
Dla samego Franka Warrena, odejście pięściarza, którego traktował jak syna, było na pewno ciosem, który dotkliwie odczuł.
- Nie ukrywam, że jestem rozczarowany, jego odejściem. Nie rozmawiałem z nim od czasu jego zwycięstwa nad Salitą. Jednakże żadni prawnicy nie będą tutaj potrzebni. Bardzo lubię tego dzieciaka i życzę mu powodzenia. On jest wielkim talentem i skoro uznał, że to dla niego najlepsze wyjście, nie będę stawał mu na drodze.
Sam Khan jest pewny powziętej decyzji.
- Jestem gotowy walczyć i wygrywać z każdym i wszędzie. Wiedzą o tym dobrze ludzie z ‘Golden Boy’ i pomogą mi osiągnąć najwyższe bokserskie szczyty.
Czy srebrny medalista olimpijski z Aten, za sprawą swojego talentu, nowej grupy promotorskiej i świetnego trenera, zamieni się w zawodowego ‘Golden Boya’? Kto wie? Ma ku temu wszystkie możliwe predyspozycje i jest młody. Czy jednak, na drodze nie staną mu przeciwnicy, których jest przecież wielu, a od tych w Anglii będą o kilka klas lepsi? O wszystkim przekonamy się w przyszłości.
Ja od dawna piszę,że On będzie dzielił i rządził.
Wielu z Was,jak chorągiewki na wietrze zmienia poglądy na temat zawodników z walki na walkę.Jeszcze przed walką z Salitą przeważały tu opinie,że Amir "szklanka",że nic nie osiągnie.Po demolce na Salicie trochę przybyło wierzących w Niego.Już niedługo będziecie się nim zachwycać.
Ogólnie popieram Laika!
Woody10,
To co ma zrobić zaledwie 23 letni pięściarz,żeby zyskał u Ciebie uznanie?
Hahaha teraz to zes zaje***
Znakomicie boksować i nie pękać przed rywalami.
Jakby się bał że go któryś przeciwnik znokautuje to nie ma po co wychodzić do ringu.Myślę że Amir ma twardą psyche i myślami nie wraca do nokautu z walki z Prescotem.To że będzie walczył z Marquezem,Hattonem czy Malinaggim to raczej na plus dla jego rozwijającej się kariery.
Właśnie Woody10 co on ma zrobić?...hmm może jakby zawalczył ze wszystkimi w/w na raz zyskałby uznanie u Ciebie?
Salita to pieściarz który strasznie się męczył z niejakim Raulem Munozem wygrywając z nim na punkty po 10 rundach.
A taki Alfonso Gomez zniszczył tego Munoza w 50 sekund! To co to za pretendent z tego Sality, co nawet takiego Munoza niepotrafił przewrócić. Żart, nie pretendent.
Woody10,
Amir dostał ciężkie KO,ma 23 lata.Nie dziw się,że chcą Go trochę "wychować".Przyjdzie czas na pojedynki z największymi...
A czy te pojedynki Gołota-Tyson-McBride odbyły się w jednym roku???
Bo pojedynki Gomez-Munoz-Salita-Khan Tak wszystkie w 2009.
Twoja argumentacja była beznadziejna bo walka walce nierówna(moim zdaniem), choc podzielam oczywiście Twoją opinię na temat tego że z Sality żart a nie pretendent :)
"Amir dostał ciężkie KO,ma 23 lata.Nie dziw się,że chcą Go trochę "wychować".Przyjdzie czas na pojedynki z największymi..."
Właśnie wydaje mi się że ten czas nie przyjdzie.
Mysle ze twoje porownania sa troche bez sensu poniewaz to styl robi walke i takie porownania nie koniecznie oddaja kto jakim jest piesciarzem.
Masz racje. Ale ten Munoz nie ma żadnego stylu! To kelner!
Ktoś kto ma ambicje nazywania się pretendentem do tytułu mistrza świata, to takiego Munoza ma obowiązek znokautować, tak jak to zrobił Alfonso Gomez. A Salita pokazał w tej walce (z Munozem) że nie zasługuje na walke mistrzowską męcząc się z nim całą walkę czyli 10 rund.
Moim zdaniem walka walce nie jest rowna ale oczywiscie moge sie mylic.. Pozdrawiam
Oczywiście twoja wersja, że Khan będzie unikał prawdziwych wyzwań przez długie lata jest w jakimś stopniu prawdopodobna, ale ja akurat wątpię, aby się miała zrealizować.Pisałem już o tym kilka razy,napiszę jeszcze raz.Jemu potrzeba teraz walk trudnych, z rywalami prezentującymi odpowiedni poziom, ale też nie stanowiących wielkiego ryzyka.Każdy przypadek trzeba rozpatrywać indywidualnie, w przypadku Khana - mającego takie, a nie inne niedoskonałości, taki system prowadzenia zawodnika jest jak najbardziej uzasadniony.Oczywiście mówię tutaj o najbliższych dwóch, trzech, max czterech pojedynkach.
Troche logiki.
Pierwsza rzecz to temat o Khanie a nie MOneyu czy filipinskiej pchle.
Druga sprawa. To, ze tamci goscie sobie dobieraja przeciwnikow w zaden sposob nie usprawiedliwia takich praktyk u Khana i nie moze byc argumentem swiadczacym na korzysc pakistanczyka.
Jezeli ktos sobie dobiera rywali pod siebie to nie jest zadnymn dominatorem tylko zwyklym asekurantem.
Ktos kto rzadzi i dzieli leje wszystkich jak leci a nei ucieka przed pierwszym napotkanym puncherem jak Kahn przed Maidana.
CHicken ko ko ko ko ;]
ale ja si enie dziwie bo chlopak chce jeszce poboksowac a ten brutal z argentyny by go zaj....l
Czasem lepiej pomyslec co sie pisze bo sie samemu sobie zaprzecza.
Jezeli Khan by trzymal Maidane na dystans jak w walce z Barrera to Marcos nie ma najwiekszych szans w tym pojedynku . Maidana bedzie liczył w tej walce na pojedynczy cios.
Ja chciałbym tylko żeby wreszcze walczył z kims z czołówki, bo osobiscie sam niewiem na co dzis stac Khana a niektórzy juz go uznaja za mistrza mimo że z nikim dobrym to on jeszcze niewalczyl.
Po pierwsze, Khan nie jest żadnym dominatorem - Floyd i Packman są za takich uważani.Dobieranie sobie rywali przez tych drugich, jest o wiele bardziej karygodne, niż w przypadku Khana.Uciekający, Pacquaio czy Floyd to nie to samo co uciekający Khan - dla mnie to oczywiste i wynika to z szeroko rozumianej hierarchii.
-przemo co masz na mysli piszac o walkach trudnych, ale nie stanowiacych wiekszego ryzyka?
Czasem lepiej pomyslec co sie pisze bo sie samemu sobie zaprzecza.-
Uwierz mi na słowo, proces myślowy w moim przypadku przebiega bez zakłóceń;)
Napisałem: "potrzeba teraz walk trudnych, z rywalami prezentującymi odpowiedni poziom, ale też nie stanowiących wielkiego ryzyka"
Rywal nie stanowiący wielkiego ryzyka (w przypadku Khana, to ktoś,kto szanse na wygraną przez KO z Brytyjczykiem ma stosunkowo ograniczone), może dać mu trudną walkę.Ja tu nie widzę sprzeczności.Czy Paulie Malgginagi może dać trudną walkę Amirowi? Tak.Czy Juan Manuel Marquez może? Jak najbardziej.Czy Juan Diaz mógłby sprawić Brytyjczykowi trochę kłopotów? Oczywiście, że tak.Nie byłyby to pojedynki z samego topu, ale jednak obarczone pewnym stopniem trudności.
Kahn jest promowany na wielkiego mistrza, olbrzymi talent itd.
Wiec albo chlopak udowodni, ze nie sa to bajki albo niech za przeproszeniem nie zawraca dupy.
Ma szybkie rece i dosc ladnie chodzi na nogach wiec pewnie by wypykal tych kurdupli co ledwo 170 cm maja. NIe ma w tym zadnych cudow.
Diaz bez ciosu, ktory sie skonczyl na lekkiej do tego kurdupel.
Marquez nie nadajacy sie do walk powyzej lekkiej, kolejny kurdupel.
Malinaggi tez kurdupel, do tego z polamanymi rekami, waciak jakich malo. Czym oni maja wygrac z Khanem?
Jedynie Marquez ma jakies szanse jak mu sie cos z konterki uda pociagnac, ale bardzo watpliwe.
Duzo szumu o nic. Szklany chlopiec jest pod opieka panow specjalistow od wizerunku i bedzie sobie klepal wacianych kurdupli do konca kariery a jego ekipa wykrzykiwac jaki to on swietny. Krzyczec beda glosno i czesto to moze ktos uwierzy.
Diaz skończony waciak.
Malignaggi kurdupel.
Marquez stary nie dający się do walk powyżej lekkiej.
Żeby było jasność sporo w tym racji.Oczywiście, że są to pięściarze z "przypiłowanym zębem".Tyle że, oprócz wszystkich zastrzeżeń, to są zawodnicy z czołówki, prezentujący ciągle konkretny, wysoki poziom.Zwycięstwo nad którymkolwiek z nich miałoby większą wartość sportową niż pokonanie Kotelnika, starego Barrery.A o to chyba chodzi, żeby stopniowo podnosić poprzeczkę.Wybacz, ale krzyki w stylu:
"Wiec albo chlopak udowodni, ze nie sa to bajki albo niech za przeproszeniem nie zawraca dupy."
są z lekka nie na miejscu.Do kogo on ma dzisiaj wyjść, żeby za przeproszeniem udowodnił ci, że to wielki talent?
Ja nie ulegam magii Amira Khana, zdecydowanie wyżej cenię sobie np Devona Alexandra.
Nie sądzę, aby Maidana nie był w stanie absolutnie nic zrobić Khanowi. Jest trudnym rywalem dla Amira, który specjalnie mocnej szczęki nie ma. Maidana jest dobrze przygotowanym wydolnościowo, bardzo silnym, potrafiącym przyjąć bokserem. Technicznie ustępuje bardzo Khanowi ma jednak wiele atutów. Uległ Kotelnikowi, ale ... nikt nie powiedział, że nie wyciąga wniosków lub, że się nie rozwija. Amir jest, kompletniejszym bokserem od Marcosa, ale ten na pewno nie jest bez szans w starciu, jeśli doszłoby do niego
Cały weekend spędziłem na opijaniu się karnawałowym i tyle mnie ominęło. Teraz jestem troszkę poddenerwowany. Czytając wasze emocjonujące komentarze o weekendowych bojach, uświadomiłem sobie, że sporo emocjonujacych walk i werdyktów mnie omineło. Najbardziej zasmuciła mnie jednak informacja, że waden15 postanowił dać sobie spokój i nie pisać. Mam nadzieję, że nie przeze mnie, choć czuję, że tak.
Chciałbym poinformować,iż kolega waden jest jednym z największych specjalistów bokserskich na tym forum. Jak każdy fan ma swoich ulubieńców. Oceniając jednak każdego boksera kieruje się przede wszystkim ich dokonaniami i te oceny są dość obiektywne.
Późno zacząłem czytać tę stronę i jeszcze później coś w niej pisać. Od zawsze jednak czytając komentarze pod artykułami zwracałem uwagę na wypowiedzi tylko kilku osób. Szkoda, że nie będzie już Ciebie kolego. Jeżeli to przeze mnie, to przepraszam.
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Do berio76. Równiez uważam, że przegrałby Maidana, ale szanse miałby, choć mniejsze :)
np. Najlepiej pojechać Dawsonowi, on go uwielbia, napewno odpisze :)
Teraz ma taki mały diament- Amira Khana. Jeśli się weźmie do roboty, zrobi z niego Pacmana 2. I bierze się do roboty. Amir sparuje z królem p4p. Chłopak może się uczyć od najlepszego. Kiedy era Mannego się skończy, może zacząć się era Khana, co jest wielce prawdopodobne. I co najważniejsze era Roacha jako jednego z najlepszych trenerów. A to, że potrafi gadać bzdury, to co z tego, Mayweather senior piep...y trzy po trzy przez pół życia. Jako trener to świetny fachowiec i Khan ma wielkie szanse na sukces.
nie wiem, czo pisałeś, że mój ostatni post był ciekawie napisany . Jeśli tak, to miło. A na imie mam Jacek
Hammer5,
Dzięki za poprawę humoru :D